Wpis z mikrobloga

mówi się "na zająca"
u nas była tradycja że najmłodsi dzien wcześniej w ogrodzie robili "gniazdo" z siana mchu itp w ogrodzie i tam dostawaliśmy jakieś małe pierdołki (przeważnie słodycze, kinder niespodziankę z której potem się robiło bomby - wlewając do nich wodę i proszek do pieczenia)