Wpis z mikrobloga

Ehh Mirabelki i Mirki, jestem już w związku ponad 7 lat i chyba zbliża się to do końca. W końcu po tylu latach zamieszkałem ze swoją dziewczyną razem. Pewnie się dziwicie dlaczego nie narzeczoną po tylu latach - zawsze mówiłem, że pierścionek po tym jak zamieszkamy razem, jak będę pewny. Cóż... czas zamieszkania razem się odwlekał, bo to studia się przedłużyły, albo przez rok mieszkałem w innej części Polski. W styczniu w końcu się udało i... chyba jednak nie tego od wspólnego życia oczekiwaliśmy.
#!$%@?(,)
Przez ten rok, gdy mieszkałem w innej części Polski musiałem sobie codziennie radzić sam - zmywanie, sprzątanie, gotowanie, zakupy, ostatnie 2 szczególnie upierdliwe, gdyżbyłem i jestem na diecie (mikrokoks here (òóˇ)) do tego po pracy siłownia. Dawałem radę, miałem nadzieję, że gdy zamieszkamy razem będzie łatwiej, odciążymy się wzajemnie.
Tak nie jest, momentami mam wrażenie, że nie dosyć że muszę zapieprzać koło siebie to jeszcze koło niej, a ona albo śpi, albo siedzi na fb, albo pierdoły ogląda, albo robi w domu rzeczy, których nie zdążyła lub nie chciało się jej w pracy zrobić.
#!$%@?(,)
Nawet byłbym gotów nawet to przeboleć, gdybym chociaż widział, że stara się dbać o mieszkanie, o mnie, o siebie.
Kiedyś byłem cholernie gruby (ponad 120 kg wagi, bf około 40%), ciężkimi codziennymi treningami, masą wyrzeczeń schudłem do 90+/-5kg (wachania). Była ze mną jak byłem spasioną świnią, ale mi było źle, że taka ładna dziewczyna jest z kimś takim jak ja. Obecnie zaczyna robić się na odwrót, jej zaczyna być z tym źle, ale nic nie zrobi by to zmienić. Próbuję wyciągać ją na siłownie, prosić ją, żeby szła na fitness, żeby razem ze mną jadła zdrowo i zgodnie z dietą. Nawet wykupiła sobie plan na jednym z portali. Wydałą 200 zł (tak, tak, zacznę korzystać, jak będziemy mieszkać razem i nie będę musiała słuchać mamy, że cały czas gotuję), i gdyby nie to, ze sam robię jedzenie, to ona nawet by z tego nie korzystała.
Nie podoba się jej, że nie je tego co by chciała (najchętniej pizzę), wydaje na to kasę, a nawet nie ma przyjemności z jedzenia.
#!$%@? (,)
Do tego płacze, co jakiś czas, niby bez przyczyny, chociaż i tak zawsze przezemnie. Wczoraj juz miałem dosyć, powiedziałem jej, żeby się pakowała i wracała do matki (mieszkanie jest moje, to też jej nie pasuje, bo nie ma w nim własnego kąta, nie czuje się jak u siebie, najchętniej żebym je sprzedał i kupili nowe razem... ta razem chyba za wszowe) Chyba nie wzięła tego na poważnie, z jednej strony dobrze, z drugiej strony... coraz bliżej zbliża się moment, żeby powiedzieć dość. Dlaczego tego nie robię? Bo szkoda mi tych kilu lat, wspólnych pasji (gry planszowe), seksu, no i mam obawy... obawy przed tym, że będę sam. Związek z nią był moim pierwszym poważnym związkiem, czasem myślałem że ostatnim. A teraz nie wiem.
#!$%@?(,)
A najgorsze jest to, że się uzewnętrzniam na portalu z śmiesznymi obrazkami.
#!$%@? #!$%@? #!$%@? mać ()
#feels #zwiazki
  • 41
Bo szkoda mi tych kilu lat, wspólnych pasji (gry planszowe), seksu, no i mam obawy... obawy przed tym, że będę sam


@Opas: Gdy po prawie 7 latach zostawiła mnie narzeczona miałem podobnie. Nie potrafiłem sobie wyobrazić nikogo innego, te wszystkie lata, wspomnienia... Minęło ponad pół roku od rozstania. Poznałem kogoś totalnym przypadkiem i uwierz, istnieją inne kobiety. Nie można powiedzieć czy gorsze czy lepsze, raczej typ który bardziej pasuje do Ciebie.
@Opas: Zamiast jej to wysłać wysyłasz nam. #!$%@? brawo. Plus skoro zdołałeś znaleźć ładną będąc grubym to zastanów się jaką znajdziesz będąc niegrubym. Ale najpierw #!$%@? mać pogadaj z nią poważnie. Albo po prostu jej każ posprzątać. Jak nie posprząta nie ugotuje to wywal, bo po cholerę ci taki związek jak baba nie gotuje i nie sprząta.
@Opas: po prostu powiedz tej #!$%@? #!$%@? #!$%@? : "słuchaj #!$%@?, albo się ty zmienisz i będziemy razem szczęśliwi, albo #!$%@? do matki i tam będziesz siedziała na dupie i gniła kuhwa, bo nie może być tak, że żeby cie zaruchać muszę się starać, ty też musisz #!$%@? starać się jednakowo, bo i tak ci strzele minete #!$%@?"

okej cś takiego jej pwoiedz, no moze bez drugiej czesci, bo mnie moja
@Opas: Zupełnie nie rozumiem podejścia, że lepiej być z kimś w #!$%@? związku z obawy przed byciem samemu. Jest dużo fajnych dziewczyn i nie ma co się kurczowo jednej trzymać. Mówię Ci to z własnego doświadczenia, to co Cię teraz u niej irytuje, z czasem zacznie Cię doprowadzać do szaleństwa.
@szymon_jude: fckin grammar nazzi, masz w prezencie ( ͡° ͜ʖ ͡°)-
@jalowo_godka: @Lim3: @corrs:
Macie rację, szczególnie z porównaniem do bankiera.... chociaż bardziej do użytkownika alfy romeo kilkunastoletniej :) Fajna skarbonka, tyle się władowało, że aż żal sprzedawać.

@HackTheGibson: oprócz końcówki i bluzgów, to dobry tekst, łap plusa na zachętę :)
@worldmaster: @Krs90: No właśnie żyć
@fledgeling: sorry, nie studiuję prawa ( ͡ ͜ʖ ͡), ale druga część się zgadza. Dlaczego to robię? Bo skoro płacze, że jest gruba, ciuchy się zrobiły, to chyba powinna ruszyć dupę, nie? A nie myśleć o słodkim, żarciu i leżeniu do góry brzuchem....
@fledgeling: masz rację, nie raz tak myślę. Z jednej strony moje wybawienie, z drugiej przekleństwo. Tylko kiedyś było inaczej, kiedyś sama się więcej ruszała i namawiała do aktywności mnie, a obecnie... role się odwróciły.
@homo_superior: I tak i nie. Tolerowałbym, jakbym nie musiał non stop słuchać od niej, że przytyła, że ciuchy za małe, że na zdjęciach przez to źle wychodzi. Tolerowałbym jakby nie wydawał kasy na multisporta, na diety i płyty z ćwiczeniami, z których nie korzysta.
Nie toleruję gadania, że chce coś zmienić, wydaje pieniądze, ale nic w tym kierunku nie robi.
@Opas: ok, to zrozumiałe. Marudzenie może być męczące. Ale zamiast pisania na mirko i jakichś sporów między wami po prostu powiedz jej na spokojnie co Ci na sercu leży, nie myśl o tym, że możesz ją urazić, powiedz, że nie przeszkadza Ci to jak wygląda ale to jak marudzi i nic z tym nie robi. Jeszcze opcja, że może jest chora? Może ma problemy z hormonami i wpływa to zarówno na