Wpis z mikrobloga

Hej miruny. Zielonka here. Założyłem konto z dwóch powodów:

1) Po pierwsze, żeby MÓC CZARNOLISTOWAĆ TE #!$%@? ROZDAJO! Toż to rak gorących jest, kto w to klika, pytam się z kulturą?? -_-
2) Po drugie żeby wam opowiedzieć skróconą historię miłosnego życia pewnego mirka. Wy ponoć lubicie czytać, a ja mam ochotę się uzewnętrznić, więc qui pro quo , trafiło na was skurczysyny.

tl:dr


To co? Zaczynamy ;)

Historia zaczyna się jakieś 20 lat temu jakoś pod koniec podstawówki, w niedużej miejscowości, gdzieś w zachodniopomorskiem...

Wyobraźcie sobie takiego typowego 15-letniego anona w latach '90. Znajomi wołają na niego "Bart", od nazwiska. Raczej chudy, ale nie wyróżniający się wyglądem. Większość czasu spędza na graniu w #jaggedalliance albo z kolegami w Dooma na zasadzie "ja chodzę, ty strzelasz", albo w Eurobiznes z połową dzieciaków z ulicy. Jeździ na rowerze. Prenumeruje TopSecret za kieszonkowe od rodziców. Dobrze cię uczy, ale za to nauczyciele od WF-u raczej przewracają oczyma, jak jest przy piłce. Generalnie trochę pierdoła, ale pierdoła lubiana i zadowolona z życia.

Gdzieś-tam-pod-koniec-podstawówki to też czasy kiedy kiedy budzą się hormony... Dziewczyny wydają się jakieś fajniejsze niż kiedyś. W sumie cholera wie czemu, ale coś do nich ciągnie. Już nie są feeee, a pierdoły o których gadają nagle zaczynają ciekawić. Każdy chce grać we flirta, wpisywać się w Złote Myśli i odwalać tym podobny szajz.

Nasz bohater przygląda się jednak tym rzeczom raczej z boku. Zazdrości uwagi jaką skupiają na sobie chociażby koledzy z drużyny koszykówki, ale cóż może zrobić? PRZECIEŻ NIE ZAGADA BO SIARA! A Dziewczyny do niego delikatnie mówiąc nie lgną. Lubią jako kolegę, ale... tak na prawdę najbliższe spotkanie z płcią przeciwną miał jak włączył Polonię1 o 24:00 #pdk. Podoba mu się parę dziewczyn, u wszystkich jest we #friendzone, choć biedaczysko o tym nie wie, bo termin nie został jeszcze wynaleziony ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No i ten huncwot, wyobraźcie sobie, jedzie któregoś dnia na wycieczkę szkolną dla najlepszych uczniów i sportowców (zgadnijcie do której grupy należy he, he) do jakiejś niemieckiej pipidówy. Naiwniak jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że poza krajobrazami Południowej Saksonii, pozna tam też pewne uczucie. Uczucie niby niepozorne, ale takie które właściwie zmieni bieg jego życia na resztę lat...

Na wycieczce trzymał się z takim jednym Krzychem. Krzychu był prawie całkowitym przeciwieństwem Barta. Pewny siebie, wygadany, dobrze zbudowany i, co najistotniejsze tu, popularny wśród dziewcząt. Generalnie takie Krzychy i Barty nie trzymają się razem, ale los, zamiłowanie do Diablo i muzyki Papa Roach sprawiła, że się zakumplowali.

Krzychu jak to Krzychu. Jeszcze w autobusie przygruchał sobie jakąś laszencję. (Jemu to zawsze łatwo przychodziło, nawet ze starszymi od siebie) Na szczęście dla naszego społecznego przegrywa, dziewczyny zawsze, ZAWSZE, trzymają się w parach, nie tylko chodząc do kibla. Jaki był tego efekt? Krzyś i Dominika chodzą i się migdalą, a jej koleżanka, niejaka Paulina - skromna, ale sympatyczna brunetka, o miłym uśmiechu - jest skazana na Barta.

I tak spacerują cały dzień i gadają w najlepsze o szkole i obejrzanych filmach, a Bart, jako, że to pierwsza dziewczyna w jego życiu (nie licząc rzecz jasna mamy), z którą spędził tyle czasu, wziął się biedak... i zabujał w niej bez pamięci! Taką pierwszą, dziewiczą miłością. Nie ogarniał początkowo co się właśnie #!$%@?ło, bo oto dziewczyna 6,5/10 z którą przegadał cały dzień stała się nagle, bez ostrzeżenia lachonem 16/10, sensem jego życia, ideałem ze snów, jego muzą, przyszłą żoną, matką nienarodzonych dzieci, gwiazdą zaranną i ! Kto był zakochanym nastolatkiem wie jakie to odurzające i przejmujące kontrolę nad całym ciałem i umysłem uczucie. Nie do opisania. Nie do opanowania.

Dalej było z górki. Zbiera w sobie całą możliwą odwagę i dzwoni do niej, niekiedy odwiedza w sąsiedniej wiosce, prawi wysublimowane komplementy (bo przecież tak się zdobywa serca niewiast, prawda?) i wierzy, że już niedługo pokocha go. Że będą się trzymać za rękę, mizdrzyć, A MOŻE NAWET (i tutaj #!$%@? dramatyczna pauza) CAŁOWAĆ!

Ale jak to mówi stare przysłowie: takiego #!$%@?! xD Podczas jednej wizyty u swojego ideału, kiedy mają sobie iść na spacer, Bart wracając z kibla, w którym pachniało bzem i agrestem, podsł#!$%@? zupełnie przypadkiem rozmowę Pauliny z jej siostrą. A szło to mniej więcej tak...

- Ej! (szeptem)
- No?
- On chce iść na spacer. A jak Michał nas razem zobaczy?
- To powiesz prawdę, że to tylko kolega co się w tobie #!$%@?.
- Coś ty, wiesz jaki on jest zazdrosny!
- No dobra, to powiedz, że to mój kolega i idziesz, bo ja chwilowo nie mogę!

Michał? Jaki #!$%@? Michał..? "Tylko kolega"?

Życie młodego Barta się zawaliło. Jego wiara w wieczne szczęście, w prawdziwą, ezoteryczną, zesłaną przez niebiosa, opisywaną w piosenkach i filmach miłość - umarła. Jeszcze przez jakiś czas myśli naiwnie, że BĘDZIE NA NIĄ CZEKAŁ, AŻ DO SKUTKU! AŻ W KOŃCU BĘDĄ RAZEM! Ale z czasem i ta myśl kona.
Coś innego zaczyna się rodzić. Taki jeszcze mały i niedorozwinięty cynizm. No i myśl, że #logikarozowychpaskow to chyba jednak nie to samo co #logikaniebieskichpaskow .

c.b.d.o.
Pobierz VideCorMeum - Hej miruny. Zielonka here. Założyłem konto z dwóch powodów:

1) Po pi...
źródło: comment_LabSVWxL7eHDU30KN7jLoKI6lJOHYg77.jpg
  • 16