Wpis z mikrobloga

@Tristhet: Mamy, synek 7 lat, Michał... Jedyne, co o niej dobrego mogę powiedzieć, to to, że lepszej mamy dla swojego dziecka nie mógłbym wymarzyć. Junior to dla niej cały świat i dba o niego, jak umie. A naprawdę umie.
A ta imba? Może nawet nie była szczególna, tylko wyszła kumulacja. Po pół roku (to nie przenośnia, tyle to trwało) codziennych awantur po powrocie z pracy wreszcie doszło do tego, że najpierw
@WujekRemo: przepraszam, nie nalegałam :( wyszło to jaka jest dopiero po małżeństwie czy wcześniej już to było widać? Ja jestem jeszcze młoda i wydaje mi sie, ze dla mojego chłopaka jestem dobra, ale niestety od kilku lat cierpię na depresje i widzę sama po sobie, ze mam trochę zjechany mózg. Czasami wpadam w histerie, nie rzucam w niego niczym, nie wyżywam sie, ale zamykam sie w pokoju i histeryzuje. Boje sie,
@Tristhet: Przed ślubem były przeczucia, potem wyszło w całej okazałości.

ale niestety od kilku lat cierpię na depresje i widzę sama po sobie, ze mam trochę zjechany mózg

Ja również, więc jeśli przyjmiesz radę starszego Mirka:
1. idź do lekarza rodzinnego, niech Ci poleci dobrą psycholożkę (koniecznie kobietę) - parę sesji i zaczynasz ogarniać
2. Powiedz chłopakowi. Jeśli nie ucieknie - znaczy: odpowiedzialny, zależy mu na Tobie, jest dojrzały i męski.
@WujekRemo: on wie, że mam depresję. Wspiera mnie, ostatnio powiedział, "Mirabelko, ja Ci pomogę, ale póki co sam musze wyjść na prostą. Daj mi czas". Powiedziałam mu, że czasami czuję sie wyprana z uczuć, jakby był mi kompletnie obcą osobą, to odpowiedział, ze jego miłość jest silniejsza niż moja choroba. Wiec wypije dzisiaj za Ciebie, a Ty wypij za mnie. Jakbym potrzebowała wsparcia to napisze na priv :) dziękuje
@WujekRemo: i teraz pomyśl jak to 'katolskie' myślenie #!$%@?ło Ci część życia. dlatego religie to gunwo. od zawsze hejtowałem i będę hejtować takich katolików, chociaż część mnie trochę Ci współczuje. przestań opierać życie na religii lub na drugiej osobie. żyjesz dla siebie i to siebie masz rozwijać lub robić to, co lubisz. nie masz nigdzie zagwarantowanego życia wiecznego, to że ktoś tak w książce napisał niczego Ci nie gwarantuje. trzeba być
@bemo: No, to wydałeś #oswiadczenie. Ja mam lvl prawie 40, gdy miałem około 20, też byłem jaśnie oświecony i głosiłem poglądy takie, jak Ty teraz. Potem mi się grubo podziało w życiu, sporo musiałem przemyśleć i jakoś tak wyszło, że ostatecznie przyjąłem Ewangelię i to właśnie w rycie katolickim, choć rozważałem jeszcze ewangelicyzm (wyznanie ewangelicko-augsburskie, konkretnie). Stałem się tym, kim się stałem i pomimo #!$%@? mega ważnej części życia nie
@pedros92: A choćby malownicze sceny, urządzane w środku dnia w centrum miasta. Przykład: idziemy ulicą, z przeciwka idzie Olga, nawet nie koleżanka, a znajoma, pechowo taka 9/10 (moja różowa ma straszne kompleksy na punkcie swojego wyglądu i żadne moje starania tu na nic) i uśmiech, "Cześć" i idzie dalej. A mój #rozowypasek nagle "Co to za zdzira" i dalej się nakręca... Skończyło się tym, że ja stoję czerwony ze wstydu, różowa
@WujekRemo: to powiem Ci tak, będzie to wbrew Twoim przekonaniom, a swoją opinię będziesz głownie bazował na religii i nagonce medialnej.
narkotyki nie są zupełnie złe (nie są też dobre). ja wiele spraw również przemyślałem. eot.