Wpis z mikrobloga

mirki, od jakiegos czasu odkladam sobie hajsik i lezy na koncie i sie kurzy. Uzbieralo sie jakos 50-60k. Co miesiąc staram sie odkładać 4-5k. Nie jest to suma, ktora pozwala na jakies grube inwestycje i tez nie mam za bardzo czasu, zeby tym hajsem obracać. Jakies pomysly jak to bezpiecznie ulokowac, zeby cos na siebie zarabialo, albo przynajmniej, zeby inflacja tego nie jadła? Idealne by było jakieś aktywo, ale nie mam pomysłu na nic w moich progach finansowych co by moglo generowac jakis hajs co miesiąc nie poswiecająć na to za duzo czasu. Jakieś pomysły? Myslalem o #gielda ale z drugiej strony mam mierne pojecie o tym i podejrzewam, że szybciej bym tam wtopił niż coś zarobił. Chyba, że istnieją jakieś w miare pewne spółki, które może nie generują kokosów ale maja jakieś stabilne wzrosty?
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@czarodziej_rynku: Nie napalam sie na jakies kilkunastoprocentowe zyski. Grunt, żeby więcej niż leżąc na koncie pseudooszczednościowym w banku :) @villain: z takim budzetem to chyba o nieruchomosciach nie mam co myslec, chyba, ze kupilbym jakis garaz :) @zombiag: poczytam o tym, dzięki.
  • Odpowiedz
@psyhatog: nie ma pewnych spolek. Jesli nie masz pojeciaz czym to sie je to albo gielde odpusc bo latwo stracic albo poczekaj na recesje jako okazjena zakup koszyka najwiekszych pewnych spolek po przecenie
  • Odpowiedz