Wpis z mikrobloga

So here’s what happens. When you think about your own life, you’re trapped within your own perspective. You’re trapped within your own emotions and feelings and so on. But if you give advice to somebody else, all of a sudden you’re not trapped within that emotional combination, mish-mash, complexity and you can give advice that is more forward-looking and not so specific to the emotions.

http://bigthink.com/videos/dan-ariely-on-how-to-be-more-rational

W skrócie: kiedy myślimy o swoim własnym życiu, jesteśmy zamknięci w pułapce własnej perspektywy, emocji i uczuć. Ciekawa rzecz polega na tym, że kiedy dajesz radę komuś innemu, jesteś wolny od emocjonalnych więzi i możesz mu dać bardziej racjonalną i użyteczną wskazówkę. Dla przykładu, pod koniec liceum moja znajoma dała mi rade aby iść na studia. Sam bardzo to wtedy przeżywałem i myślałem że nie dam sobie rady na studiach (bo i tak nie chciałem tam iść, tym bardziej z kiepsko zdaną maturą). Mimo wszystko poszedłem - 1 semestr był koszmarny, ale potem okazało się, że świetnie sobie radzę - w istocie jako jedyny na tej uczelni traktowałem te studia na poważnie i dostałem 3x stypendium rektora pod rząd. Same studia mimo wszystko były słabe i nie nauczyły mnie niczego poza masą teorii (te bardziej praktyczne elementy sam wydarłem wykładowcom). Studia były zgodne z moimi zainteresowaniami, ale bez przyszłości. Z tej perspektywy muszę uznać, że moja znajoma miała po części rację: same studia nic mi nie dały (jedyne oferty pracy w zawodzie jakie dostałem to praca jako sprzedawca w markecie tematycznym),ale te 3 lata dały mi wiele innych umiejętności radzenia sobie w życiu (a przede wszystkim radzenia sobie z realiami życia w Polsce), poukładania sobie pewnych rzeczy, ustalenia nowych priorytetów, a także sama uczelnia fundowała mi 4free kursy z angielskiego (od zupełnego prawie zera do fluent speaker), basen i siłownię. Gdybym nie poszedł na studia, prawdopodobnie moje ambicje byłyby dużo niższe i prawdopodobnie zrobiłbym coś co nazywał "rezygnacją z życia" i "zaakceptowaniem swojej wegetacji". Innym słowy: studia, chociaż same w sobie niepełnowartościowe, dały mi inne cenne rzeczy. A przecież decyzja o podjęciu tych studiów była wynikiem wiary w autorytet 1 znajomej (40 letnia matka, przesympatyczna osoba)

1. Wyjaśnij komuś zaufanemu sytuację i zapytaj go o jego perspektywę i radę.
2. Wyobraź sobie, że sytuacja, która wydarzyła się TOBIE, aktualnie wydarza się komuś z twoich znajomych i ten znajomy prosi cię o twoją perspektywę.

(chodzi generalnie o zachowanie perspektywy: chłodną ocenę sytuacji bez emocjonalnego #!$%@?)

Sam muszę to jeszcze przetestować, ale sądzę że wyniki mogą być obiecujące.

#rozwojosobisty #selfhacking #bigthink
  • 3