Wpis z mikrobloga

@glaaki: Chodzi o to, że dostawcy internetu będą go mogli dostarczać jak będą mieli ochotę - blokować dostęp do stron, które im nie odpowiadają, ograniczać prędkość do innych itp.

Całkiem prawdopodobny jest model, który znam z telewizji kablowej - czyli masz dostęp do określonych stron i możesz sobie ew. dokupić pakiety w stylu "muzyka", "rozrywka" itp.

W tym momencie dostawcy nie mogą blokować stron (chyba, że są niezgodne z prawem)
  • Odpowiedz
@rzep: W niezłą propagandę wierzysz. Nie ma czegoś takiego jak neutralność internetu i mogę Ci to udowodnić. Za Internetem a dokładniej jego wygenerowanym ruchem stoją gigantyczne koszty sprzętu i infrastruktury która nomenomen z roku na rok staje się coraz droższa w utrzymaniu. Przerzucanie "kosztów" na klienta za pomocą dodatkowych opłat dzieje się już dzisiaj - masz przecież możliwość korzystania z usług premium w stylu Spotify, Deezer, Hulu - nie mówiąc
  • Odpowiedz
@RPG-7: @rzep: Ron Paul na ten temat:
(...)

The truth is very different. The adoption of these FCC rules on the Internet represents the largest regulatory power grab in recent history. The FCC’s newly adopted rule takes the most dynamic means of communication and imposes the regulatory structure designed for public utilities. Federal regulation could also open the door to de facto censorship of ideas perceived as threatening
  • Odpowiedz
@Timidek:

Hmm... Tak, rzeczywiście jest to bardzo prawdopodobne. Myślałem, że tak bredzą tylko ostatni kretyni, ale skoro tak piszesz, to pewnie masz rację. .


Przecież to dokładnie przyznają sami operatorzy przy argumentowaniu przeciwko net neutrality. Oczywiście w odpowiednio marketingowych słowach, mówiąc o "super szybkich pasmach" dla konkretnych usług. Czyli jak najbardziej chcą priorytetyzować ruch od firm, z którymi
  • Odpowiedz