Wpis z mikrobloga

Mirki pytanko takie do osób rekrutujących do pracy. Opiszę sytuację:

a) Firma wystawia dwa ogłoszenia o poszukiwanie specjalistów

b) Obydwa ogłoszenia mają takie same wymagania ale nazwy stanowisk są inne

c) Ogłoszenia wiszą długo znaczy nikt się nie zgłasza albo nikogo nie zatrudniają?

d) Wysyłam (nie ja ale będę pisał w pierwszej osobie) CV w czwartek

e) W piątek dzwonią i w sobotę chcą brać na rozmowę (wniosek, że im zależy żeby szybko kogoś zatrudnić, zresztą sami otwarcie mówią przez tel. że chcą szybko kogoś zatrudnić i że jest tylko jeszcze jeden kandydat oprócz mnie)

f) Na rozmowie kwalifikacyjnej wszystko ok, wszystkie wymagania spełniam, pytają kiedy mogę rozwiązać umowę z moją obecną firmą i kiedy zacząć pracować u nich. Wszystko skłania się do tego, że chcą mnie zatrudnić. Na pożegnanie mówią, że dadzą znać we wtorek niezależnie od tego czy wynik będzie pozytywny czy negatywny.

g) We wtorek nikt się nie odzywa. Dzwonię w piątek czy coś wiadomo. I słyszę najgłupszą wiadomość jakiej bym się nie spodziewał: "Prezes nie pozwolił na zatrudnienie nikogo i przeprasza, że się nie odezwali ale byli zapracowani"

Mirki czy to jest ściema w stylu zatrudniliśmy kogoś po znajomości czy takie dziwne sytuacje się zdarzają? Rozumiem, że zadzwonią i powiedzą że niestety przyjęli kogoś innego.

#pracbaza #praca #rekrutacja #rozmowakwalifikacyjna
  • 7
@Maemi: Oczekiwania finansowe kandydata pokrywały się z tym co zaproponował rekruter. Kto w takim razie wystawia te ogłoszenia o pracę bo chyba szef/prezes takie coś zatwierdza? Z drugiej strony jest końcówka roku więc faktycznie słaby okres na zatrudnianie kogokolwiek.
@wzr1one: Jak pisałem wyżej nie chodzi w tym przypadku o mnie :) Ja akurat nie jestem częstym bywalcem rozmów kwalifikacyjnych bo jak 5 lat temu na jedną poszedłem to tak już zostałem:) Ale byłem ze 2-3 razy jak miałem kryzys i chciałem zmienić pracę to wspominam pozytywnie wszystkie rozmowy. Raz nawet naprawdę dostałem wiadomość potwierdzającą że wynik rekrutacji jest negatywny.
@m00n: Bywa tak, że nagle ktoś gdzieś z zarządu wymyśli sobie, że jednak nie zatrudniają, albo robią audyt otwartych pozycji i wszystkie rekrutacje muszą być wstrzymane. Mogło być też tak, że nie spełniłeś ich oczekiwań - tzn. byłeś niezły, ale nie mają ciśnienia, więc szukają nadal. Pytania "kiedy możesz zacząć?" i tym podobne są standardowe - to nie tak, że zadaje się je tylko kandydatom, których chce się mieć szybko.
@zongobongo: Ja oczywiście rozumiem, że nie musieli nikogo zatrudniać mimo iż sporo wskazywało na to właśnie że chcą kogoś na gwałt. Dziwi mnie po prostu te tłumaczenie, że prezes nie wyraził zgody na nowe etaty. Jeśli jest prawdziwe to ok. Jeśli nie to wystarczyło powiedzieć, że zatrudnili kogoś innego.
@m00n:

c) Ogłoszenia wiszą długo znaczy nikt się nie zgłasza albo nikogo nie zatrudniają?


Tak, to znaczy właśnie to. Albo zupełnie coś innego. HRów nie ogarniesz (rycina).

We wtorek nikt się nie odzywa. Dzwonię w piątek czy coś wiadomo. I słyszę najgłupszą wiadomość jakiej bym się nie spodziewał: "Prezes nie pozwolił na zatrudnienie nikogo i przeprasza, że się nie odezwali ale byli zapracowani"


Witamy w Polsce, na rynku pracodawcy. Szanowny Kandydacie,
Pobierz Dutch - @m00n: 


 c) Ogłoszenia wiszą długo znaczy nikt się nie zgłasza albo nikogo ...
źródło: comment_PwLC8t6D5l7N4s4Ml4WxNt0O19TABKOi.jpg