Czy ktoś z was kojarzy filmik autorstwa Czarne majty, w którym w kościele, nad obrazem Św. Krzysztofa, patrona CHOROSZCZY, redaktor #mexicano psznie tuszy, a wszystkiemu przyglądają się wierni parafianie? Ci parafianie to MY, wierni widzowie bohaterów #u17, a to wszystko to nasz kościół, nad którym króluje nasz przewodniczący #kononowicz.

Z nieskrywaną radością oświadczam, że obok powitań "Już? Szanowne Państwo, kochani moi", "O, dzień dobry!", "Siemanko widzowie" możemy na stałe
Pobierz
źródło: comment_v6bIAPJpHoMWHSQ5rM7hZHn5qMLjyqxw.jpg
Czy tylko ja mam taki problem z "Metrem 2033", że nie pamiętam, o co chodziło na początku?


Ponad połowa książki, wlecze się. Jest okej, ale dupy nie rozrywa. Część elementów jest jakby na siłę - kolejne przygody, wszystkie możliwe frakcje i ideologie. Jednak, można to też odbierać alegorycznie. To jest zdecydowanym plusem, ale do dobrej literatury moim zdaniem temu daleko. Jest wciągająca (bywa), dobry pomysł jednak profil postaci powierzchowny, zdarzenia mocno nieprawdopodobne.
@simsoniak: miałem dokładnie te same odczucia - niby wciąga, ale gdzieś ta fabuła ginie, a cała konstrukcja powieści przypomina mi... grę komputerową. od punktu do punktu, co chwila jakieś nieprawdopodobne przygody.

książka w sam raz do czytania w pociągu: wciągnie, zabije czas, ale ogólnie "do zapomnienia"