Siedzę sobie w pracbaza, która jest grzyb na penisie czyli nikomu do niczego nie potrzebna. Sprzedaje jakieś głupoty klamoty czasem przyjdą jakieś dziewczynki i robię sobie heheszki, żeby kupiły coś, co w życiu im się nie przyda, a mój szef w zamian poklepie mnie po ramieniu i mówi, że może poczeka jeszcze tydzień zanim mnie #!$%@?. Nigdy nic się nie dziej tylko czasem ktoś wywróci się o próg przy schodach wejściowych, a
Siedzę sobie w pracbaza, która jest grzyb na penisie czyli nikomu do niczego nie potrzebna. Sprzedaje jakieś głupoty klamoty czasem przyjdą jakieś dziewczynki i robię sobie heheszki, żeby kupiły coś, co w życiu im się nie przyda, a mój szef w zamian poklepie mnie po ramieniu i mówi, że może poczeka jeszcze tydzień zanim mnie #!$%@?. Nigdy nic się nie dziej tylko czasem ktoś wywróci się o próg przy schodach wejściowych, a
  • Odpowiedz