18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

Mam takie przemyślenie i nie wiem czy tylko ja tak mam, ale pewnie oczywiście nie tylko ja.
Ale tylko czytając Tolkiena, mam poczucie uczestnictwa w czymś większym niż tylko treść #fantasy o zmyślonych istotach.
Jak czytanie ewangelii, przypowieści. Chociaż jestem ateistą, Tolkien porusza jakąś atawistyczną część duchowej jaźni.
Sprawia, że uczestnictwo w jego mitologii jest czyste, dobre i bezpieczne. Wiem, że nic mnie tu nie zaskoczy, ufam temu i wiem, że nikczemność
Mamy przecież wiele tragizmu i tragicznych postaci, chociażby właśnie Kullervo, albo nawet Turin, którego Tolkien zbudował na fundamentach Kullervo. Mamy dramatyczną ucieczkę z Gondolinu. Sam Frodo też poniósł wysoką, jeśli nie najwyższą, ofiarę. Ale


@Majku_: Tak, jednak wszelkie zło, tragizm Froda, zejście na złą ścieżkę, te "czarne owce" przez które przemawia zazdrość, próżność pośród idylli np w Valinorze, upadek Numenoru, zdrada Maeglina, fatum ciążące na Turinie i inne tego typu, wynika
@Szej_Hulud: Dałem plus, chociaż nie użyłbym słowa „banał” w żadnym kontekście w odniesieniu do Tolkiena, prędzej byłbym skłonny banał przypisywać tym autorom, którzy lubują się w redukowaniu wszystkiego do tych najniższych instynktów jako sugestii przekazywania „prawdy” o świecie.

Piszesz ogólnie o mitologii tolkienowskiej, więc mój wpis będzie trochę obok, bo chociaż czytałem „Silmarillion”, to Tolkien jest dla mnie przede wszystkim autorem „Władcy Pierścieni” (i „Hobbita”, mimo jego lżejszej formy). I w
@Szej_Hulud: Dziadu z Oviedo, jeśli lubisz takie klimaty, jak ta biografia Tolkiena, to polecam książki Johna Gartha - "Tolkien i I wojna światowa" oraz "Tolkien i jego światy".
Zwłaszcza ta druga to absolutny sztos. W dodatku elegancko wydany. Mam wrażenie, że na naszym polskim podwórku to raczej nieznana pozycja, a naprawdę warta polecenia :)