#anonimowemirkowyznania
#smutno #depresja #psychologia #bekazpodludzi #feels #samobojstwo

Hej Mirki i Mirabele,
Wiem, ze pewnie w ch... lub p---z... to macie, ale... zmęczony życiem jestem. Można powiedzieć, udało mi się, lvl 38, żona, dwójka fajnych dzieciaków, wszyscy zdrowi. Mam mieszkanie w dużym mieście w lokalizacji o której zawsze marzyłem. Samochody, rowery, świetnie płatna prace 20k+ na miesiąc, małe ciśnienie, od ponad roku pracuje sobie z domu i jak mam ochotę na spacer albo na drzemkę, to się nie obcinam. Nikt mnie nie kontroluje, a przełożona traktuje jak dobra koleżankę lub nawet przyjaciółkę. Teoretycznie czego można chcieć więcej?! Ale, dzieci, choć je kocham, dają w kość. Mam poczucie, ze moje życie się skończyło, niczego już nie oczekuje, jak przychodzi weekend, na który czekam od poniedziałku, to się trochę załamuje i generalnie myśle o śmierci. Sam się z planszy nie zdejmę, bo wiem jaka chujnie bym dzieciom zgotował, mimo ze finansowo byliby zabezpieczeni (kredyt spłacony, kilkaset kpln w oszczędnościach i planach emerytalnych oraz ze 600-700k ubezpieczeni. Praca choć w warunkach super to jej nie lubię, nie umiem i nie jara mnie wcale, trochę czekam, aż ktoś ogarnie i zwolni, a zamiast tego raczej awanse się zdarzają, które w jeszcze wieksza dupe mnie wprowadzają.
Wiem jak to brzmi, ze mam wszystko, ale mnie to nie cieszy. Najchętniej bym się wyłączył na czas nieokreślony i leżał w łóżku pół dnia w domu w lesie bez kontaktu z innymi. Nie mam hobby, lubię aktywność, książki, ale nie mam na nie czasu. Na półce książek przybywa, ale nie przeczytałem żadnej od kilku lat po nie mam kiedy. Nie mam wiary w siebie, żeby zmienić prace i pójść gdzieś zarabiać polowe z tego, albo nawet 30%, ale nie wierze ze ktoś chciałby za to zapłacić, bo nic nie umiem. K---a, idzie kolejny weekend i znowu to samo. Nie wydaje mi się żeby to była depresja, bo czasem zdarzy mi się czymś ucieszyć i na codzień to nie to, ze jestem smutny, raczej po prostu nic mnie nie cieszy. Nie chce się zabijać, ale o śmierci myśle sobie, jak najlepiej - na zasadzie, dobra wreszcie koniec i c--j, żeby tylko nie bolało. I tak czekam, tak każdy dzień przeżywam w lekkim leku, zamiast dążyć do czegoś, to po prostu unikam czegoś. Nie wiem czy to jest kwestia tego ze po prostu jestem z-----y i życie mi nie dało jeszcze w kość (nigdy nie przydarzyła mi się jakas wielka trauma, zawsze byłem zdrowy, moje dzieci tez, jedynie mama zmarła na nowotwór, ale miałem już 30+ lat i tez mogłem sobie to racjonalizować- paliła całe życie itd). Nigdy mnie z pracy nie wyrzucili, nigdy nie miałem problemów finansowych, poza tymi za dzieciaka i w liceum (w domu się nie przelewało), nawet nigdy się na poważnie z obecna żona nie pokłóciłem - wyszedłem z kilkuletniego związku (bolca miała), poznałem ja kilkanaście lat temu i po paru tygodniach zamieszkaliśmy razem i tak już kilkanaście lat, ale tez już tej iskry nie ma. A może to jednak coś nie funkcjonuje w mózgu jak trzeba i terapia lub piguły by coś pomogły. Ale ja jestem raczej z tych co w pigułki za specjalnie nie wierzą.
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania:
W twoją sytuację za cholerę nie mogę się wczuć, ale napisałeś, że nie bardzo wierzysz w pigułki. Ale wiesz, że to nie jest kwestia wiary? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Lek jak ma zadziałać, to zadziała i twoja wiara lub jej brak niewiele tu zmienią. Choć antydepresanty akurat mają to do siebie, że nie każdy na każdego podziała skutecznie...

Mniejsza o to. Skoro - jak sam
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Po pierwsze - lekarz i tabletki. To co opisaleś to ksiażkowe objawy depresji, to, ze czssem się ucieszysz lub uśmiechniesz nie oznacza, że depresji nie masz. Po drugie - dzieci dają w kość, zdarzają się spokojniejsze egzemplarze, ale trafiają się ciekawsze przypadki (ja mam za sobą 4 lata nieprzespanych nocy). Czy macie przy dzieciach jakąś pomoc? Rodzice, teściowie? Jak nie, to szukajcie opiekunki, takiej, co wezmie dzieci czasem do
  • Odpowiedz
To, co się dzieje w 2020 roku nie tylko w Polsce, ale i na Świecie nie jest normalne.

Żeby nie było, poprzednie lata też różami usłane nie były, ale 2020 rok to jest jakaś kumulacja złego.
Widmo III Wojny Światowej, potem mamy pandemię #koronawirus , gospodarki lecą na łeb, protesty BLM, później #protest związane z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Generalnie chaos.
Mało tego, ludzie w Polsce są coraz to bardziej skłóceni, a przypominam, że ten rok jeszcze się nie skończył.

Z
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@H4X0r3Q: słabe społeczeństwo wychowane w czasach dobrobytu. Wychowani że na wszystko mogą mieć wpływ i mogą wszystko. Gdy pojawił się wirus trzeba kogoś obarczyć winą, dostał każdy rząd w każdym państwie. Każdy się ogląda na władze żeby coś zrobiła, w końcu od tego są, albo niech dają kasę, niech drukują i drukują żebym tylko miał co jeść. Wszak najtrudniej cofnąć się w jakości życia.inflacja? Nieważne, żyjmy dniem dzisiejszym. Rządy są
  • Odpowiedz
@H4X0r3Q: obawiam się, że lata 2005-2019 były najlepsze dla pokolenia urodzonego w Polsce w drugiej połowie XX wieku. Teraz będzie tylko gorzej. Nikt nie spodziewał się epidemii, a i bez niej nadchodziły kiepskie czasy. Przyszłość? Wielki kryzys gospodarczy, starzenie się społeczeństwa, zmiany klimatyczne, a więc częste susze, trąby powietrzne, powodzie i inne ekstremalne zjawiska, kryzys migracyjny i pewnie w końcu z braku kasy i strajków jakaś wojna też się trafi.
  • Odpowiedz
Przeliczyłem wstępnie ile będę stratny na pensji w tym roku z powodu Covid-19.
Jakies 10k brutto łącznie... Może dla programistów15k, przedsiębiorców, firm to mało... Dla smutnego człowieczka jak ja to dużo. Dobija mnie jeszcze fakt, że jest 18 dzień miesiąca, po opłaceniu rachunków, odłożeniu skromnej kwoty, mam na koncie kilka stówek. Chyba zdecyduję się na wyjazd z kraju... #zalesie #smutno #corobic
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#przemyslenia #feels #dzieci #smutno #pandemia #koronawirus
Całe życie mieszkam dosłownie obok (a raczej naprzeciwko) szkoły podstawowej i zawsze jak szedłem do sklepu albo gdzieś to zawsze mijałem całe tabuny pociesznych dzieciaczków które w lekkim pośpiechu i z ciężkimi plecakami podążały na lekcje, niektóre mówiły mi dzień dobry albo machały do mnie z uśmiechem, a teraz tak pusto wszędzie i smutno.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
U kogo Przez yebanego #koronawirus nastąpił kryzys w pracy? U mnie np pracuje na głównym magazynie jednej (z dwóch) z firm która zajmuje się sprzedażą walizek i torebek, to masakrycznie mniej sklepy zamawiają i to samo miejsce ma na allegro :(. Ludzie chyba nie chcą nigdzie wyjeżdżać #smutno bo nie mogę robic nadgodzin a potrzebuje akurat zarobić sporo hajsu :( #zalesie
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Mido przyprawy tutaj i robimy zapasy cukru, mąki itp itd, pierdół z Chin tak samo na zapas zamówione, bo już są problemy, żeby dostać niektóre rzeczy
  • Odpowiedz
Co taki mały ruch? Pobanowali wszystkich co się tutaj najbardziej udzielali czy to ja mam za dużo tagów na czarnej? Wszyscy coś tam piszą, ale nie między sobą. Choojnia z grzybnią. ()
#wykop #smutno
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zostały mi już same zwietrzałe słodycze w domu i jakieś magnetico srico najtańsze z biedronki i kaufa od babci bez gustu.
#smutno #zalesie
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

W życiu każdego przychodzi taki moment, że po raz ostatni wychodzi ze znajomymi na sanki.
Kuligi na dziesięć sanek były takie super (,)
#smutno #feels
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach