Witam, drogie Mirki. Jako, iż kina zamknięte, postanowiłem, że wrócimy do formy z początkowych wpisów na tagu, czyli recenzji nie tylko premier kinowych, ale i ciekawszych filmów z dawnych lat, które niedawno obejrzałem. Napiszcie co o tym sądzicie i zapraszam do lektury (oraz do zagłosowania w ankiecie na dole)! :P
#sepecharecenzuje Blade: Wieczny łowca II (2002) (no.62)
Filmowa wersja Blade’a to moje guilty pleasure. Podszyte kiczem, ale miażdżące klimatem kino od Guillermo
#sepecharecenzuje Blade: Wieczny łowca II (2002) (no.62)
Filmowa wersja Blade’a to moje guilty pleasure. Podszyte kiczem, ale miażdżące klimatem kino od Guillermo
#sepecharecenzuje - co dalej?
- jedziemy po równo - trochę staroci, trochę nowości 79.2% (19)
- ok boomer - tylko premiery kinowe 4.2% (1)
- kiedyś to było - przewaga starszych produkcji 16.7% (4)
Obejrzane, ale jakim kosztem. Trzecia odsłona jednej z przyjemniejszych polskich komedii lat 80-tych reklamuje się hasłem: „Komedia taka jak dawniej”. No cóż, nie wiem, co w niej jest „jak dawniej”. Mówię to ze smutkiem, ale Miszmasz jest najbardziej nieśmiesznym, żenującym i przykrym wysrywem, jaki miałem okazję oglądać w ciągu ostatnich paru ładnych lat, wliczając w to gnioty kinowych trolli i Januszy pokroju Vegi czy Zatorskiego.