Wpis z mikrobloga

#sepecharecenzuje Małe kobietki (2019) (no.54)

Nie powiem, żebym miał szczególnie romantyczną duszę, ale Małe kobietki obejrzałem… i to z całkiem sporą satysfakcją. Oparty na powieści niejakiej Louisy May Alcott film Grety Gerwig o dziwo broni się i stoi na własnych nogach. Chociaż… być może nie była to do końca zasługa pracy naszej pani reżyser.

+aktorskie kreacje Florence Pugh i Timothée Chalameta robią niesamowitą robotę. Z jednej strony fantastycznie ukazana przemiana krzykliwej dziewuchy w wykalkulowaną damę z salonów, z drugiej zaś wychowany w dobrobycie, ale i zagubiony obszczymurek. Dwójka twarzy młodego pokolenia o niezwykłym talencie. Ogromny plus.
+na drugim planie również sporo przyzwoitych nazwisk, chociażby zawsze świetna Meryl Streep czy wymiatająca ostatnio Laura Dern
+podoba mi się sposób narracji jako przedstawienie kolejnych rozdziałów w powieści głównej bohaterki. Może nie jest to najoryginalniejszy zabieg, ale dość ciekawy.
+zwykle nie wymieniam charakteryzacji i kostiumów, ale tu akurat te elementy fajnie budują i podkreślają klimat czasu akcji. Niby standard, ale paryskie salony przeplatane z wiochą i dworkiem ogląda się wybornie.
+w sumie całkiem znośna historia. Pomijając łzawe fragmenty, gdzieś tu przewija się słowo o międzyludzkich relacjach, wątek powieści dla przebywającego na wojnie ojca.

-obsada co prawda imponuje, ale nie każde nazwisko się tu wpasowało. Saoirse Ronan jest nieciekawa, płaczliwa i mdła jak mdłe mydło Nivea. A to główna bohaterka i jest jej na ekranie najwięcej.
-niektóre wątki fabularne znużyły mnie i trochę zniechęciły. Jak chociażby Hermiona, która nakupiła szmat za 50 dolców, czym zawiodła harującego mężusia. Pierwsze skojarzenie – Trudne sprawy.

No i co mam powiedzieć, 7/10. Głównie za wyśmienitą grę aktorską wspomnianych młodzików, ale też staroci z werwą i ogniem w duszy. Co do historii mam pewne obiekcje, ale bawiłem się zaskakująco dobrze i być może kiedyś sięgnę po starsze adaptacje, a nawet samą powieść. Seans jak najbardziej polecam, na pewno wyniesiecie z niego więcej niż z żenkówi innych pokemonów. Spokojnego wieczoru!

#kino #film #recenzja #premiera #malekobietki #literatura #obyczajowy #florencepugh #timotheechalamet
Sepecha - #sepecharecenzuje Małe kobietki (2019) (no.54)

Nie powiem, żebym miał sz...

źródło: comment_1581632325n4sxNxHdawOM0imzj7qZAB.jpg

Pobierz
  • 5
@Sepecha: Proszę nie szkalować Saoirse, mojej waifu. XD Imo fajnie balansowała swoją grą pomiędzy przebojowością bohaterki w życiu zawodowym a lękliwością w życiu osobistym. Co do Florence Pugh i Timoteja zgadzam się w 100%. Wgl Greta Gerwig to moja druga waifu (i aktorsko i reżysersko). Mam wrażenie, że na naszych oczach wykuwa się wielki talent inscenizatorski i przede wszystkim montażowy oraz scenariopisarski, bo w moim odczuciu "Ladybird" i "Małe kobietki" to