Wpis z mikrobloga

#sepecharecenzuje 1917 (2019) (no.50)

Na jubileuszowy, 50 wpis na tagu mam dla Was coś specjalite delamezą. Jeżeli macie dość amerykańskich filmów wojennych z trepami popierdzielającymi przez pole bitwy z granatem w łapie i idealną fryzurą wśród gradu kul, 1917 jest dla Was. Niepowtarzalne widowisko, absolutnie do zobaczenia w kinie, bo to właśnie na wielkim ekranie całość w przedziwny sposób wyczerpuje nas psychicznie. Angażujący i pełny smutnego piękna film. Mamma Mia!

+pamiętam, że długo po seansie Birdmanawciąż jarałem się fantastycznymi, kręconymi na raz scenami spacerów głównego bohatera. 1917 wchodzi na wyższy poziom, bo… całość jest jednym wielkim one shotem. I przez to nabiera tak niesamowitego realizmu, że w co drugiej scenie miałem ochotę schować się za oparcie fotela w obawie przed wyrwaniem czachy od jakiegoś Fryca :)
+praca kamery wspaniale współgra z muzyką – piękną, smutną i klimatyczną. Fenomenalna scena śpiewu wśród siedzących żołnierzy.
+fantastycznie zbudowane napięcie, dwie godziny z bijącym sercem w obawie przed niespodziewanym pierdut
+sporo sekwencji a la małe arcydzieła - od kręconych z rozmachem ujęć sprintów przez gorejące pole bitwy po chwytający za serce dialog z kobietką w piwnicy
+a skoro przy tym jesteśmy, film pokazuje, że wojna uderza nie tylko w chłopów w mundurach i to zawsze na plus

-(mały minus) nie chcę ująć tego w zły sposób, ale zabrakło mi pewnego… dramatu w dramacie. Owszem, MacKay zagrał wspaniale, ale nie poczułem do końca ciężaru przebytej drogi. Nieco większy ładunek emocjonalny – który w mojej opinii można spokojnie było tu zmieścić – i by mnie z kina wynosili w plastikowym worku. Ale z drugiej strony 1917 nie stara się być jak inne filmy wojenne, więc daruję.

Za takie filmy kocham kino. Zachwycam się i będę zachwycał oprawą audiowizualną, bo ta miażdży i hipnotyzuje. Potężna dawka adrenaliny, ale nie z chamskiej jatki, tylko wycieńczającej walki o życie, w której i odbiorca niejako bierze udział. Bardzo ludzki i poruszający obraz, acz może nie tak emocjonalny, jakbym chciał. Niemniej wielkie i wspaniałe Kino. Wspaniały film wojenny i jeszcze lepszy dramat, a to wszystko z subtelnym dodatkiem artystycznej wizji. No, po prostu - zapraszam i polecam.

#film #kino #premiera #1917 #dramat #wojenny #iwojnaswiatowa
Sepecha - #sepecharecenzuje 1917 (2019) (no.50)

Na jubileuszowy, 50 wpis na tagu m...

źródło: comment_dPKRaGu1jZxk7GZ8HrjOMS8JteORdFQz.jpg

Pobierz
  • 5
@Sepecha: Bez przesady opie nie ma co się podniecać, świetnie zrealizowany obraz ale bez większego polotu fabularnego, 9.5 to może dostać szeregowiec Ryan gdzie było sporo bitew wojennych, znakomite postacie i zapadające w pamięć sceny i dialogi, 1917 to druga Dunkierka gdzie mamy przyjemność z oglądania ale wychodząc z kina zapominamy o filmie
@Drakoo A w Szeregowcu było wielki polot? Jak dla mnie fabuła jest tu bardzo zbliżona, lecimy po chłopa grupą, jest z nami Tom Hanks, uważajcie na fryców vs lecę ratować chłopów, na miejscu jest Benedict, trza uważać na fryców. Plus u Spielberga masz ryjące pamięć sceny na plaży czy w tych ruinach, 1917 oszczędza widoku rzezi w zamian za artystyczną wizję wojny, a dalej wstrząsa, w małych, acz solidnych dawkach. I ten