Kiedyś dręczyłam się, chcąc pasować do oczekiwań innych, będąc inna niż wszyscy. Eksperymentowałam, przeinaczałam się, maskowałam - jednak ze swoją tożsamością było mi bardzo trudno. W końcu odważyłam się powiedzić, kim jestem i jak widzę rzeczywistość. Dziś wiem, że wbrew pozorom, każdy z nas ma w sobie siłę, aby uwierzyć w coś, co jest naprawdę ważne, aby nie rezygnować z marzeń i nie bać się być sobą. #samoakceptacja #motywacja
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kiedyś von Hoffmann, mężczyzna który wywarł wielki wpływ na mój życie, powiedział mi, że jestem głupią małpką, którą można użyć do opowiadania przypowieści. Byłam jeszcze bardzo młoda, ale jego słowa zostawiły trwały ślad w moim sercu. Zrozumiałam, że poważane przeze mnie autorytety wcale nie są dla mnie dobre. Te momenty stały się budulcem do mojej osobistej przemiany, która trwa do dzisiaj. Teraz wiem, że nikt nie jest takiego znaczenia, żeby bezkarnie mówić
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Koniec 7 letniego związku, a ja nie potrafię sobie wybaczyć jak bardzo toksyczny byłem. Bardzo proszę o przeczytanie mojej historii.

Znaliśmy się ponad 10 lat, zaczęło się od zauroczenia w środku liceum, przez rok widząc ją w ławce obok zbierałem się do wyznania uczuć. W końcu się udało i zostaliśmy parą. Na początku było świetnie, codzienne spotkania, wypady na miasto, czasem wycieczki, wspólne spędzanie czasu. Oboje byliśmy raczej wycofani społecznie,
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

AnonimowaRóżowa: Idź do psychologa. Poważnie, zrób to. Nie patrz na koszta, zakładam że mieszkając w domu rodzinnym masz jakieś oszczędności więc potraktuj to jako priorytet.
Zacznij od naprawy siebie, dopiero kiedy będziesz w dobrym stanie myśl o związku. Nie rób tego tylko po to, żeby zacząć od razu nowa relacje, zrób to dla własnego zdrowia.

Rozważałes może wyprowadzkę z domu?

Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
  • Odpowiedz
@panimanager: Czyli moral z tego taki, ze im szybciej rodzice pozdychaja, ciezko im zwyczajnie zyczyc smierci, tym szybciej czlowiek sie uwolni?
Pamietam, ze na grupie, na ktora uczeszczalem, zjawil sie facet przed 50, ktorego tata niedawno zmarl, co powoli pozwalalo uwolnic mu sie od przeszlosci.
  • Odpowiedz
@panimanager: Chyba masz racje, jest to watpliwe. Chyba taka fantazja malego dziecka ;) Nie mniej, w temacie peppwiny to na pewno warto popracowac nad jej oderwaniem. Plus sadze, ze warto wspomniec, ze toksyczni rodzice potrafia tez zarzucic te pepowine pod postacia 'troski' o dziecko i nadopiekunczosci. A zaborcza milosc bardzo czesto jest jednostronna, bo dziecko kocha matke taka jaka jest, a jej milosc do dziecka to tylko zwykla manipulacja dzieckiem.
  • Odpowiedz