Sędziowie z Sądu Rejonowego w Tarnowie nie będą orzekać w sprawie wniosku o przedłużenie aresztu podejrzanemu o korupcję prezydentowi tego miasta Ryszardowi Ś. – zadecydował w poniedziałek tarnowski sąd okręgowy

Zbrojne starcie dwóch osób stanowiło środek dowodowy, nie ustępujący pod względem wiarygodności przysiędze świadków czy dokumentom. Reguły pojedynków sądowych (w źródłach często nazywanych duellum) zostały szczegółowo opisane w „Najstarszym Zwodzie Prawa Polskiego”.

Debra Milke przez 23 lata czekała na wyrok w celi śmierci. Została skazana za domniemane morderstwo kilkuletniego synka. Sąd zmienił jednak zdanie.

Jak powiedział PAP prezes jednej z grup Wojciech Borzęcki, w eksporcie owoców więcej można zrobić razem niż konkurując ze sobą.

"Z powodu upału, dziś 8 sierpnia Sąd Rejonowy w Łukowie będzie pracował krócej. Jak się dowiedzieliśmy, w myśl zarządzenia Prezesa Sądu – pracownicy placówki mogą zakończyć pracę o godzinie 13.00." ... ...a ja żeby zapłacić haracze na wszystkich państwowych darmozjadów muszę pracować...

Ludzie mogą kierować się emocjami, wymiar sprawiedliwości nigdy. Jeżeli tak działałoby prawo to z zakładów karnych nikt by nie wychodził, bo z automatu byłby uznawany za recydywistę.

Kolejna cześć z cyklu "Jak dobrze mieć sąsiada".

Paweł Miter, autor prowokacji wobec sędziego Milewskiego, która wstrząsnęła Polską, usłyszy od zielonogórskiej prokuratury zarzuty w tej sprawie. ​Premier Donald Tusk sugerował, że Miterem powinna się zająć prokuratura.

"W sądzie rejonowym w G.W. w jednym z wydziałów nie rejestrowano napływu spraw, tylko przez dwa i pół roku odkładano do szafy. Skutkiem zaniedbań przewodniczącej wydziału kilkudziesięciu skazanych nie odbyło kary."

Trzech synów p. Bajkowskich przed kilkoma minutami sąd wypuścił do rodzinnego domu. - Dzieci zostały zwolnione dzisiaj pod pieczę rodziców – relacjonuje RZ Barbara Sczaniecka, pełnomocnik rodziców

Zarzuty naruszenia nietykalności oraz znieważenia funkcjonariusza publicznego usłyszał w Będzinie (Śląskie) Zygmunt M., który dwa dni wcześniej w Warszawie rzucił tortem w sędzię od sprawy Czesława Kiszczaka. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Bez względu na to, jak skonstruujemy prawo, prawie zawsze znajdą się w nim luki. Są zbrodnie, które zostały udowodnione, ale morderca wyszedł z gmachu sądu z wysoko podniesioną głową. Artykuł niestety podzielony na podstrony, ale ciekawy.

Prokuratura zmusiła sąd, aby prowadził proces Włodzimierza K., sędziego, który jechał pijany i zaatakował policjanta. Sąd w Stalowej Woli zwrócił sprawę śledczym, bo nie podobało mu się, że jeden z protokołów napisano odręcznie. Śledczy skutecznie tę decyzję zaskarżyli i w poniedziałek wygrali.

Sądowi stenotypiści muszą wykazać się nie lada odpornością, zapisując na żywo tak śmieszne i absurdalne dialogi i zachowując zarazem kamienną twarz. Wyjątkowo rozbrajające, nie zgłaszam sprzeciwu.