Protestanci wierzą, że uczynki człowieka nie maja wpływu na jego Zbawienie (na które wpływa jedynie wiara w Jezusa Chrystusa). Wierzą też, że chrześcijanin nie musi pokutować za grzechy, bo Jezus odkupił grzechy ludzkości na krzyżu. Czyli... według nich "dobry chrześcijanin" może zachowywać się jak ch*j, ale dopóki wierzy w Chrystusa to zostanie Zbawiony?

Nie rozumiem tego... Może to dlatego, że wychowywano mnie w wierze katolickiej. Gdyby wychowywali mnie luteranie lub ewangelicy, to
@Stooleyqa: kiedyś słyszałem, że teoretycznie tak - osoba szczerze wierząca w Jezusa, niezależnie od uczynków trafi do nieba, jednak osoba szczerze wierząca w Jezusa nie będzie #!$%@? z definicji - to się wyklucza.
Oczywiście wg chrześcijan każdy grzeszy, nawet najbardziej oddany wyznawca, stąd pewnie takie podejście, bo w podejściu zero-jedynkowym do grzechu, to wszyscy w sumie jesteśmy #!$%@? ;)
  • Odpowiedz
@Stooleyqa taka postawa to właśnie grzech przeciwko Duchowi Świętemu, ten najgorszy z grzechów. Mnie uczono, że zbawienie jest darem, wynikającym z wiary a nie z uczynków. Moja wiara ma góry przenosić, mam zawierzać w każdej kwestii Bogu. Stawiać Boga nie tyle na pierwszym miejscu priorytetów co zawierać Go w każdym ich punkcie. I dopiero wtedy pojawiają się uczynki, bez których wiara byłaby pusta. Natomiast uczynki nie są próbą zasłużenia na zbawienie, ale
  • Odpowiedz