Urząd nie długo obejmie Biden. Nie jest to z pewnością jakiś charyzmatyczny bohater, który obalił złego rasistowskiego dyktatora jak chcieliby go widzieć niektórzy. Wątpliwe jest, że wykaże się on jako jakiś wybitny polityk. Ludzie wybrali go z nienawiści do Trumpa, a nie sympatii do niego. Dlatego nie spodziewam się po nim wiele dobrego. Raczej będzie on symbolem dalszego rozwoju problemów, jakie dławią USA. To bowiem z czym się mierzy Ameryka to nie Trump, a neoliberalny system, którego ludzie mają dość.
Społeczeństwo widzi, że kraj pogrąża się w licznych problemach i zaczynają się buntować przeciwko liberalnego establishmentowi. Trump, choć sam był jego częścią skutecznie sprzedał się jako rewolucjonista. Na tym wyrósł jego ruch. Na antysystemowości. W pewnym sensie stąd też bierze się popularność Berniego. Dlatego, choć były prezydent może się okazać w przyszłości jedynie pojedynczym fenomenem i chwilowym odstępstwem od politycznej normalności ruch, który stworzył tak szybko nie zniknie.
I
źródło: comment_1604904312uzZXMx0QhW2wIhQjESBnt0.jpg
Pobierz