Mirki, propo #mlm mam dla was moją historię
Rok jakoś 2013, 1 klasa liceum. Siedzę sobie w domu po treningu i przeglądam jakieś bzdury w necie. Nagle pisze do mnie znajomy. Chodziliśmy razem do podstawówki i gimnazjum. Zaczyna do mnie pisać jakieś teksty, że ma bardzo ważną sprawę, trzeba o tym pogadać, ale to nie jest rozmowa na telefon. Ugadałem się nim na skype i tam próbował mnie wciągać w temat. Olałem
Rok jakoś 2013, 1 klasa liceum. Siedzę sobie w domu po treningu i przeglądam jakieś bzdury w necie. Nagle pisze do mnie znajomy. Chodziliśmy razem do podstawówki i gimnazjum. Zaczyna do mnie pisać jakieś teksty, że ma bardzo ważną sprawę, trzeba o tym pogadać, ale to nie jest rozmowa na telefon. Ugadałem się nim na skype i tam próbował mnie wciągać w temat. Olałem































Mirki nigdy nie sądziłem, że coś takiego mnie spotka a tu jednak... W największym skrócie: gdy szalał największy kowit maseczkowy, czyli w kwietniu, miałem ogromne szczęście. Dostałem naprawdę ciekawą pracę. Zgodną z moich wykształceniem, zainteresowaniami, a na dodatek nieźle płatną i jak się później okazało wśród super ludzi. Oczywiście widać było po mnie zadowolenie, chętnie opowiadałem co i jak, cieszyłem się. I wtedy bliski kuzyn (brat cioteczny) w moim wieku czyli
1. Bo mają bogatych znajomych
2. Jw.
3. Zablokuj go
4. Jw.
AD2. i AD3. i AD4. jednocześnie - jak komuś siadło na mózg to po prostu standardowo odmawiasz i nie przejmujesz