#lacunafabularniefantasy #lacunafabularnie
URL
Url stał pośrodku tłumu słuchając wodza Lotara, nie rozumiał zbyt wiele, a to co zrozumiał nie przypadło mu do gustu. Bez królowej nie ma święta, a bez święta nie ma turnieju a bez turnieju... nie ma turnieju pomyślał po czym poszedł do tawerny drugiego ulubionego miejsca po arenie.
  • Odpowiedz
Mały tłum ludzi zgromadził się pod prowizoryczną sceną złożoną z naprędce złożonych skrzyń. Można było dostrzec ciekawskie twarze, słychać było od czasu do czasu śmiech, ale generalnie panowała atmosfera nudy. Nagle na scenie pojawił się pewny swego Kastylianin i od razu zaczął gadać:

- witaaaaaaaaaaaam, witaaaaaaaaaaam! Nazywam się Mistrz, MAESTRO Lowellas! Będę dzisiaj dawał prawdziwe, magiczne przedstawienie! Zobaczycie niezwykłe rzeczy, jakich ciężko uświadczyć! Przedmioty będą latać! Światło będzie tańczyć dla was! A wszystko to zapewnię wam ja, JA - LOWELLAS! Bardzo dziękuję właścicielowi pobliskiej gospody, który mnie ugościł tutaj w Xanthii i zapewnił wikt, w zamian pokażę wam dziś potęgę magii! Specjalne zakulisowe show dla młodych dam po pokazie, hehe! Na początek - coś prostego! Taka tam popierdółka, byle lepszy student magii...

- a moja córka studiuje magię!

-
  • Odpowiedz
#lacunafabularniefantasy #lacunafabularnieczarnolisto

Koniec, nie ma już nic

Z ciemności wyłoniły się promyki światła. Ostre krople deszczu padały z góry jak gąszcz żyletek wycelowanych w każdy skrawek świata wokół. Vetlana okryła się kapturkiem jeszcze głębiej, nabrała więcej powietrza i poczłapała trochę dalej. Koński skowyt zza pleców. Płacz z dziecinnych oczu i szloch matek. Każdy dźwięk przecinał ulewę jak zwykła szabla.
Wiedźma zatrzymała się wreszcie, uniosła głowę wyżej nad sobą, po czym wstąpiła w szereg małego tłumu. Niebawem do jej uszu doleciało coś jeszcze. Coś, czego się nie spodziewała.
Hrabia_Vik - #lacunafabularniefantasy #lacunafabularnieczarnolisto 

Koniec, nie ma...

źródło: comment_1605865862QKRJkeKaRBp1Wxb9jeH90I.jpg

Pobierz
#lacunafabularniefantasy #lacunafabularnie

W dniu musiało padać.
Pożerające ciemności powitały go już sekundę po wyjściu na zewnątrz. Zimny podmuch wiatru wbił się głęboko w jego skórę, przenikając przez grubą warstwę płaszcza i skrytej pod nim szaty. Z nosa wyleciał siwy kłębek powietrza. Śmieszko złapał mocniej za podróżną opończę i przyśpieszył na kroku. Wysoko nad miejskim krajobrazem: dachami, szczytami zbrudzonych kominów i pałacami zamożnych kupców.
Nastały kolejne kroki, wnet odbił się w drugą stronę, skręcił w prawo, wprost w ciemną uliczkę. Blask pochodni zdążył już zniknąć mu sprzed oczu. Jego miejsce zajął mrok i krople ulatniające się z miedzianej rynny.
"Psiakrew". - Warknął pod nosem.
Hrabia_Vik - #lacunafabularniefantasy #lacunafabularnie 



W dniu musiało padać....
  • Odpowiedz
Około 40 lat temu, Hjalbrekka

- Z chwilą gdy zrozumiałem ułomność naszych tradycji, poczułem wstręt. Próbowałem uciszyć obrzydzenie, ucieczką w rabunek i krwawą rzeź. Dążyłem do stania się nieprzezwyciężonym berserkerem. Ale przed losem nie mogłem uciec, czy też może raczej nie chciałem. Ci ludzie Assurze, kurczowo trzymają się tych tradycji, tak jakby miały ich zbawić. Pewnego dnia, te bzdurne zwyczaje i krucha władza z nimi związana, upadną, a oni będą nas błagać żebyśmy ich uratowali. Ale my, drogi Assurze, my już jesteśmy uratowani. Ponieważ słudzy Slaa’nta są nieśmiertelni. Nawet w śmierci, będziemy służyć Slaa’ntowi. Zatem Assurze, jaka jest twoja odpowiedź.
- Nie ma prawdy w życiu, jest tylko łgarstwo. Nie ma mocy w życiu, jest tylko bezradność. Nie ma stabilności w życiu, jest tylko rozpacz. Nie ma nadziei w życiu, ale jest śmierć. I ją chwalmy. Bracie Varnaðrze słusznie prawisz. Przyłączę się do twojej krucjaty.
- A więc postanowione. Najwyższy prorok umrze, a wraz z nim ta bluźniercza kultura.

--------------------------------
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
Sch-Tsch-Ur słuchał jak Pikny Pan jadąc na sowodzwiedziu wykonuje jeden z ostatnich hitów pospólstwa - piosenkę o tym, jak po spożyciu zbyt dużej ilości alkoholu powinno się udać do chaty. Nieśmiało wysłał mentalna sugestie aby następnym utworem był starszy, ale ciągle uwielbiany utwór ludowy o pantalonach z ozdobnym deseniem. Poczuł fale dezaprobaty. No tak, to Mhroczny Pan. Wiadomo, dla niego jeżeli piosenka nie jest o flakach, umieraniu, albo chociaż o bezsensie egzystencji to jest zbyt banalna. A najlepiej żeby była o tym jak krasnolud dostał od drowa strzała w łeb. I że orki ginęły też.

Sch-Tsch-Ur obserwował Misia
- {chyba ostatnio schudł}
- ?
- {musi więcej jeść żeby być silny}
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
#lacunafabularniefantasy
#lacunafabularnieczarnolisto

Pierwsze kroki na kontynencie

Mały, zwrotny nordycki okręt "Slant Ingvarson" wpływał do xantijskiego portu. Rzędy tarcz po obu stronach kadłuba połyskiwały na perłowo, na dziobie drewniana głowa morskiej bestii cięła fale. Żagle zostały schowane, na maszcie łopotała już tylko białopurpurowa flaga. Galernicy w pocie czoła wiosłowali napędzając okręt, co chwila nad ich głowami strzelał bicz kapitana.
Zerri - #lacunafabularniefantasy 
#lacunafabularnieczarnolisto 

Pierwsze kroki na ko...

źródło: comment_1604152818XacriapyBi4XsRhD58SKEo.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
W ogóle szczurze, jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Nordem, ani Mputu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie – co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić.

Dilaghar dał Sch-Tsch-Urowi chwilę na przemyślenie

I co lubisz w życiu robić? - spytał telepatycznie

-
Queltas - W ogóle szczurze, jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód,...

źródło: comment_16040911932oPw1VtCvCVzuOLB6uuDuY.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Orion przeciągnął się. Wrócił niedawno, a przemarznięte kończyny wciąż dawały o sobie znać. Zdążył już jednak spotkać się z Jaarlem i powiadomić go o sytuacji na północy - w jednej wiosce bowiem zaczęła szerzyć się herezja. Mogło wydawać się to niegroźne, ot, jakiś głupiec zaczyna siać ferment, jednak zawsze było to powodem do niepokoju i interwencji - co, jeśli znajdą się inni głupcy, którzy zakwestionują wiarę w Slaa'nta?
Wiadomym jest niestety, że istnieją inne wiary, które chcą zawłaszczyć dusze biednych, pospolitych ludzi. A ludzie tacy są łatwi do zmanipulowania, trzeba więc było ich chronić przed złymi wpływami zza wyspy.
Orion przemył twarz wodą i westchnął - był zmęczony podróżą, a czekała go jeszcze uczta w świątynii, na której przydałoby się coś zagrać biesiadującym.
Wziął lirę w dłoń i wyszedł z komnaty.
Idąc w kierunku świątynii dostrzegł dwie postacie - Varnaðra i Assura, którzy rozmawiali o czymś. Podbiegł do nich i leciutko się skłonił.
- Ave Slaa'nt! - przywitał się.
SaskaMurwa - Orion przeciągnął się. Wrócił niedawno, a przemarznięte kończyny wciąż d...

źródło: comment_1603979770HBjzGHb4NE5DD5xPi9Heit.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
- Niech Slaa’nt was obdarzy mocą chaosu. Idźcie i nauczajcie w imię Slaa’nta tłumy Twinhalli. Drodzy wojownicy - najwyższy prorok Varnaðr spojrzał z kapłańską powagą prosto w oczy wybranym nordom - Na waszych barkach spoczywa cała duma naszego narodu. Naszych wiosek. Naszego jarla. Nie bójcie się, Slaa’nt was poprowadzi, albowiem w chaosie jest zbawienie. A teraz pochylcie głowy - stary kapłan sięgnął do środka dymiącego się kadzidła wyciągając garść gorącego popiołu - Czy bierzecie na siebie to brzemię?
- Bierzemy - odpowiedzieli zgodnie z chórem wojownicy.
- Niech wasze słowa będą wam świadkiem. Niech przeszłość wam towarzyszy - powiedział wzniośle kapłan po czym posypał głowy wybrańców - A teraz moje drogie dzieci - Varnaðr rozejrzał się po świątyni z ojcowską czułością - Ucztujmy i pijmy za naszych dzielnych mężów.
Po tych słowach zza kolumn pojawiła się służba z tacami, połowa tac, była wypełniona najlepszym mięsem, alkoholem i owocami dostępnymi w Nordanii, a druga połowa była głębsza i pusta. Jednak po krótkiej chwili, pierwsza część tac została opróżniona z jedzenia, a druga wypełniła się złotem i srebra. Gdyby ktoś w tej chwili wszedł do świątyni, pomyślałby, że to tawerna. Cała sala została zalana gwarem i okrzykami, a między nimi kręciły się tace z jedzeniem, które jak tylko wyszły, to tak szybko znikły. Jak zwykle bywa, na takich ucztach formują się grupki, najczęściej wokół ważnych osób. Jednak orbita Varnaðra jak i Jarla była nieosiągalna, chyba, że to oni wcześniej zaprosili. Tak było i tym razem, gdzie do swojej orbity najwyższy prorok momentalnie wciągnął słabsze ciała, którymi byli wybrani wojownicy. I prawdą jest, że rozmowa z samym najwyższym prorokiem była olbrzymim honorem, ale prawdą też było to, że każdy się proroka bał. Powodem tego strachu nie był wygląd, tu wręcz przeciwnie, Varnaðr wyglądał na dobrotliwego staruszka, czy zachowanie, wiele od wyglądu kapłana się nie różniło. Powodem było to, że prorok był niesamowitym słuchaczem, i kiedy się nieostrożnie coś przy nim powiedziało, ten zaczynał dopytywać i drążyć. Każdy wiedział, żeby broń cie Slaa’nt, nie poruszaj ani filozofii, ani polityki przy najwyższym proroku. Niestety jeden z wojowników zapomniał tego co go matka uczyła i wspomniał o bananach.
- I widzicie, że to nie takie proste prawda? - mówił z taką zapalczywością prorok, że jego zmarszczki nie nadążały z marszczeniem - Bo w sensie metafizycznym nie istnieje takie coś jak
- Najwyższy, bo jest sprawa - szepnął Assur który bezszelestnie stanął za prorokiem - Miał pan, z Jarlem pomówić, pamięta pan? - szepnął jeszcze ciszej kapłan.
@SirSherwood
- Na północy w jednej małej wiosce, paru głupców wyłoniło się nam jako heretycy. Nic wielkiego. - Zagadał Assur, gdy razem z Varnaðrem szli prosto do Jarla.
- Jak myślisz, co planuje Stig? - odpowiedział beztrosko Najwyższy prorok.
- Podobno chce wysłać tam Achtunatha... trzeba będzie wysłać z nim paru ludzi, żeby to potem posprzątali...
- Oj, to nadużycie, nie będziemy tam wysyłać jednego z Tych. Najwyżej się ich zetnie.
  • Odpowiedz
Tyh Moun

Prolog, cz. 2/2

Siedząc pod drzewem odkręcił butelkę. Przechylił ją, a z butelki wypłynęły trzy ostatnie krople miodu pitnego. Wzdychnął głęboko, wyrzucił butelkę za siebie i spojrzał na swojego konia - Szajbę. piękny czarny ogier był przypięty do małego powozu. Stojąc w bezruchu patrzył się na Tyh’a.

“Nie
LeBronPL - Tyh Moun

Prolog, cz. 2/2

Siedząc pod drzewem odkręcił butelkę. Przec...

źródło: comment_1603913681iZNftiUc0Trz0ENqokrGkl.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Amestria & Dastan

Droga z pomniejszego portu do Xanthii była wyłożona równą kostką brukową. Piękne bezchmurne jesienne niebo z delikatnym wiatrem dodawało energii dwójce podróżników. Wśród szumu morza i mijających ich kupieckich powozów najprzyjemniejszy był dźwięki lutni, na której brzdąkał leniwie Dastan.

- Dalej dalej po minerał Mnicha
to przygody czas...
Jaqbasd- - Amestria & Dastan

Droga z pomniejszego portu do Xanthii była wyłożona r...

źródło: comment_1603906099vb1sFfC1FcRTo0nPZoPYoe.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Jak drow ze szczurem.

Dilaghar głosy popiskiwania i warczenia w głowie zaczął słyszeć coraz częściej, aż zaczynał się powoli zżywać z tym głosem. Odnosił wrażenie, że głos jest jakby bliżej niego. Trzeba żyć. Do Lasu nie wróci, bo go natychmiast stracą, więc będzie musiał sobie z problemem poradzić sam, jak zwykle z resztą.

Imał się różnorakich zleceń, eskorta, polowanie na bandytów, paserka i szmuglowanie, czasem pozbycie się niewygodnego sąsiada, czy blokującego obrady rady miejskiej. Nie dbał o to, dopóki płacili i miał z tego rozrywkę to to brał. Głos w głowie nie ustawał. Aż do pewnego dnia. Tego dnia głos nabrał kształtów.

Zlecenie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
#lacunafabularniefantasy
#lacunafabularnieczarnolisto

Bajeczka

Drewniane drzwi otworzyły się, do pokoju wbiegły dwie istoty. Jedna wysoka, o długich, brązowych włosach i druga, dużo mniejsza, żeby nie powiedzieć istotka. Większa istota goniła mniejszą, a ta starała się uciekać na swoich krótkich nóżkach, przewracając po drodze kilka rzeczy.
Zerri - #lacunafabularniefantasy 
#lacunafabularnieczarnolisto 

Bajeczka

Drewniane ...

źródło: comment_1603662570p8bL4WD5sUXIrpiPPCNrwA.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Nolfron – Wyzwoleniec

Wieczorne słońce oświetlało południową bramę miasta przez którą przechodziła długa kolumna niewolników i ich nadzorców. Dziesiątki łańcuchów szurało o piaszczystą ziemię i rzadkie liście, a oczy tych, którzy po długiej podróży jeszcze mieli siły je podnieść, obserwowały uważnie zabudowania. Wysocy orkowie na murach patrzyli się z obojętnością i znudzeniem na tarabaniących się przez bramę kotoludzi. Pancerze strażników miejskich lśniły w jesiennym słońcu, a kilku z nich wytykało palcami niektóre kotoludzkie samice i chrząkali coś po swojemu. Niektórzy mieszczanie rasy koboldzkiej patrzyli się bez większego zainteresowania na całą grupę, a inni co bardziej podobni do nieszczęśników szybko przemykali bokiem nie chcąc patrzeć na podobne im samym stworzenia zakute w kajdany.

Jeden z przygarbionych kotoludzi w kolumnie zbliżył się do wyprostowanego kolegi w niedoli i zaczął z nim rozmawiać:
– Szyszy, ksksks, sssss miau?
Patrykzlasu - Nolfron – Wyzwoleniec

Wieczorne słońce oświetlało południową bramę m...

źródło: comment_1603655031vOnItXFZtP3733jNQNrICf.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Jaliks

Jaliks urodził się i wychowywał się w Al Uy. Razem z bratem szybko wkręcili się w ochronę karawan lub pojedynczych kupców. Jego brat Ogur obserwując kupców szybko uczył się ich fachu, aż pewnego poranka zaskoczył swojego brata nowym wizerunkiem.
- Zobacz Jaliksie! Od dzisiaj nie jestem zwykłym Ogurem tylko Ogurem kupcem haha - zrobił obrót 360 stopni prezentując strój skrojony pod niego i monokl na oku.
- Wyglądasz durnie z tym monoklem bracie, niedorzecznie. Co chcesz sprzedawać jak nic nie mamy.
- I tu się mylisz, pamiętasz jak za pracę brałem zapłatę w różnych fantach? No to uzbierało się tego pełny wóz. Sprzedamy to, kupimy coś innego taniej i sprzedamy gdzie indziej drożej. Wolny rynek bracie, ogranicza Cię tylko wyobraźnia. A monokl? Budzi zaufanie i buduje wizerunek zaufanego kupca.
kolorowyjelonek - Jaliks

Jaliks urodził się i wychowywał się w Al Uy. Razem z brat...

źródło: comment_1603653274ETsjkIxkQQlVTUYseRWoMy.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz