Wpis z mikrobloga

Mały tłum ludzi zgromadził się pod prowizoryczną sceną złożoną z naprędce złożonych skrzyń. Można było dostrzec ciekawskie twarze, słychać było od czasu do czasu śmiech, ale generalnie panowała atmosfera nudy. Nagle na scenie pojawił się pewny swego Kastylianin i od razu zaczął gadać:

- witaaaaaaaaaaaam, witaaaaaaaaaaam! Nazywam się Mistrz, MAESTRO Lowellas! Będę dzisiaj dawał prawdziwe, magiczne przedstawienie! Zobaczycie niezwykłe rzeczy, jakich ciężko uświadczyć! Przedmioty będą latać! Światło będzie tańczyć dla was! A wszystko to zapewnię wam ja, JA - LOWELLAS! Bardzo dziękuję właścicielowi pobliskiej gospody, który mnie ugościł tutaj w Xanthii i zapewnił wikt, w zamian pokażę wam dziś potęgę magii! Specjalne zakulisowe show dla młodych dam po pokazie, hehe! Na początek - coś prostego! Taka tam popierdółka, byle lepszy student magii...

- a moja córka studiuje magię!

- ...ekhm - kontynuował Lowellas - jak już mówiłem NAWET student magii, co dopiero uczy się, może to zrobić, ale nie chcę was od razu przytłoczyć swoim wspanialstwem i wielkością, zatem zacznijmy - TEN kubek! - wskazuje na kubek stojący na taborecie na drugim końcu sceny - zaraz TEN kubek znajdzie się w mojej ręce i wystarczy tylko - Lowellas sięga dłonią w kierunku kubka - że o tym PO-MYŚ-LĘ! ha!

Kubek ani drgnął, zapadła niezręczna cisza.

- Eeeeee to się może zdarzyć nawet najlepszym, wiecie, ja dawno tego nie robiłem, prosta sztuczka, po prostu robiłem o wiele lepsze, większe rzeczy, robiłem je często, codziennie nawet, jestem bardzo doświadczony w TYCH sprawach he, a teeeeeraaaaaz choć do mnie! Cyk! - kubek ani drgnął - no cyk, no chodź TY GŁUPI CHODŹ TU!

- Ej, mistrzuniu, czyżby kubeczek ci nie stawał! - tłum wybuchł śmiechem, po czym wśród szyderstw i rechotania z nieszczęsnego maga zaczął się rozchodzić.

- Nieeeee, czekajcie, młoda damo, może spędzimy razem noc? Ja potrafię o wiele więcej, patrzcie od w zasadzie - podchodzi i łapie kubek - w zasadzie to już go mam! O, wiuuuu ziuuuu złapałem! Ech....

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Po kilku chwilach Lowellas przechadza się niepocieszony ulicami i mruczy do siebie.

- do diaska, co się stało, przecież to nie jest możliwe! Czyżbym został wreszcie pokarany, nigdy nie byłem wzorowym Kastylianinem, ale skąd mogli wiedzieć? Nie, to nie ma sensu... chwila.

Larissoss przystanął i podniósł rękaw koszuli, na ciele widać było sczerniałą runę księżyca, kompletnie nieaktywną. Z przerażeniem, ostrożnie, by nikt nie widział, spojrzał na drugą runę, ta była gotowa do działania.

- nie wierzę... no nie wierzę... czyżby stara wreszcie zdechła?! Ha. Hahahaha a taaaakaaa potężna była, taka pewna siebie, no proszę, to może być ciekawa historia, wreszcie coś się ciekawego będzie działo, no no, idealnie, a i tak nie zamierzałem się żenić. Pora zrzucić maskę kuglarskich sztuczek, już mi nie są potrzebne.

Lowellas dziarskim krokiem skierował się do portu.

#lacunafabularniefantasy #lacunafabularnie