Najbrutalniejsze w blackpillu nie jest wcale to, że w wyniku prymitywnej ludzkiej (a konkretnie kobiecej) naturze nie znajdę dziewczyny, bowiem liczy się w 99% wygląd i to w zakresie uwarunkowanym w 99% genetycznie (1% to może być np. alergia która przez oddychanie ostawi przyczyniła się do cofnięcia szczęki - mnie to nie dotyczy). Nie jest nawet najbrutalniejsze to, że jako 5,5/10 jestem społecznie niewidzialny, zaś kobiety życzyłyby sobie abym po prostu nie istniał i nie zasłaniał im pięknych widoków świata.

Najbrutalniejszą rzeczą nr 1 jest to, że nawet gdyby mi się jakimś cudem udało, to przez zmiany, które opisuje szczególna teoria incelstwa [1], związek nie byłby do utrzymania na dłuższą metę. Dziś kobiety dostają wielokrotnie więcej pozytywnych bodźców niż kiedyś, gdy było to np. zagadywanie na ulicy lub inne relacje bezpośrednie w ramach pewnego współdzielonego środowiska życiowego. Dziś spermiarze polek dają im darmową walidację poprzez internet (jeśli dajesz lochom serduszka na ig to gardzę tobą - przyp. aut.). To ciągłe zasypywanie pozytywnymi informacjami nie tylko zwiększa wymagania, ale także zniechęca kobiety do poszukiwania związku. Były takie badania, w których maszyna z 3 wyborami lodów sprzedała ich więcej, niż inna z szerokim wyborem. Okazuje się, że mając więcej wariantów człowiek będzie bardziej skłonny nie wybrać wcale (paradoks wyboru). W praktyce kobieta po przerobieniu związku z przeciętniakami ma spore szanse na kompletną rezygnację ze związków i skupić się na kotach oraz karierze i ew. #dogpill

Dziś każdy mężczyzna w związku musi zdać sobie sprawę z tego, że jest kompletnie bezwartościowy i w 100% zastępowalny. Wystarczy że jego dziewczyna zainstaluje tindera i przekona się ilu absztyfikantów zabiega o jej względy (także chadów). Jak ma po czymś takim spojrzeć na swojego przeciętnego chłopaka? Nawet jak sobie wmówi, że tamci to tylko fuckboye i spermiarze, to i tak w jej mózgu zostanie odnotowane, że ma wyższą wartość, niż swój chłopak.

Każda
hans211 - Najbrutalniejsze w blackpillu nie jest wcale to, że w wyniku prymitywnej lu...

źródło: comment_1614355370klVEwbBkcUpvkKqlS3gsQM.jpg

Pobierz
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 13
@hans211: najbrutalniejszą rzeczą w blackpilu będzie jak kiedyś się ogarniecie, że zmarnowaliście lata swojego życia na jakieś bzdury z internetu zamiast spróbować normalnie żyć.
  • Odpowiedz
#blackpill #animeblackpill #betabankomat #dogpill #p0lka #julka #plodnajulka #harlekinydlaprzegrywow #przegryw
Wolf Girl and Black Prince
Iście blackipillowa historia którą serdecznie polecam.
Pewna szara myszka- Erika przenosi się do innej szkoły i zostaje oddzielona od najlepszej przyjaciółki. Postanawia sobie znaleźć przyjaciół w klasie i trafia na typowe juleczki. jedynymi zaletami juleczek jesf jest posiadanie chłopaków którymi
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jeśli jesteś przegrywem cierpiącym w samotności bez dziewczyny oraz rzeczywistych szans na uzyskanie związku, a twoja matka nie wykazała realnej inicjatywy w celu pomocy, to mam złe wieści. Twoja matka cię nie kocha. Brutalne ale prawdziwe. Nie mówię oczywiście o podstawieniu dziewczyny pod nos, ale są pewne działania, które można podjąć, żeby ułatwić sprawę w początkowym etapie znajomości. Chodzi np. o pośrednictwo w poznawaniu albo chociaż samo zaproponowanie pomocy.
Są trzy możliwe przyczyny braku inicjatywy:
1. wie i się nie przejmuje;
2. wie i lekceważy;
3. nie wie.

Najbrutalniejszy
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@hans211: ech, myślę że matka mnie kocha aczkolwiek jest tak jak napisałeś. Chociaż ostatnio zaczęła się mnie wypytywać kiedy kogoś przyprowadzę także może po prostu się spóźniła? Zresztą co to za różnica, nawet jakby chciała pomóc to ona i tak nic nie jest w stanie zrobić. Systemu nie zmieni...
  • Odpowiedz
Niedawno popularność szybko zyskał, i równie szybko stracił tag #dogpill Wiem, że insynuowanie, że kobiety wchodzą w seksualne relacje z psami to w większości mem i tak naprawdę nikt w to nie wierzy, ale powiem Wam, że gdybyście wiedzieli to co ja, to by te posty wcale Was nie bawiły. Mnie na pewno nie bawią, a wręcz powodują odnowienie pewnej traumy. Opowiem Wam o najbardziej p-----------m doświadczeniu mojego życia, które na zawsze zmieniło sposób w jaki patrzę na właścicielki psów. Opisane poniżej wydarzenia miały naprawdę miejsce. Wszystko poza imionami to prawda.

***

Z Marleną poznaliśmy się na studiach, długo się po prostu kumplowaliśmy. Jakoś tuż po studiach zostaliśmy parą i po roku razem zamieszkaliśmy. Krótko po tym zaczęła się nasza przygoda z psami - mieliśmy dwie suki. Jedna pojawiła się prawie od razu po wspólnej wprowadzce, a druga chyba po dwóch latach.

Marlena
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach