Nowy odcinek #theorville to czysta poezja #scifi. a fakt, że mamy własnego Q w świecie Orvilla i to na dodatek zalatującego #nonduality #buddyzm to już w ogóle miazga. Coś mi się wydaje, że końcówka będzie w stylu końca wojny w #babylon5 gdzie spotkała się wielka flota i stare rasy. I nie miałbym w ogóle za złe jakby tak było ( ͡
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kilka miesięcy temu zacząłem oglądać stare seriale SF bo za dzieciaka nie miałem możliwości obejrzeć ich w całości lub w ogóle serial mnie ominął.

Babylon 5: Serial był jeszcze lepszy niż zapamiętałem go z dzieciństwa. Jedynie pierwsza połowa 5 sezonu była taka sobie choć nic dziwnego bo serial był planowany na 4 sezony. B5 Crusade straszny crap skierowany to młodszego widza i kuszenie cycem rodem z Herculesa czy innej Xeny. Filmy/piloty serialu to zależy który jak dla mnie tylko pierwszy pilot i In the Beginning (1998) warto obejrzeć.

Battlestar Galactica: Zajebisty serial i nie wiem dlaczego go wcześniej nie oglądałem. Moje sympatie do poszczególnych bohaterów zmieniały się z sezonu na sezon i nawet w pewnym momencie zacząłem kibicować cylonom. Caprica obejrzałem jeden odcinek i sobie darowałem. Myślałem aby obejrzeć oryginał BSG ale po recenzji drugiego sezonu chyba sobie daruję.

Kilka
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@SpaceMonkey: no to leci plusik bo to jest nadserial( ͡° ͜ʖ ͡°), jak masz dostęp do netflix to polecam film "event horizon", chyba polski tytuł to "ukryty wymiar". No ale pewnie też widziałeś.
  • Odpowiedz
@dersu: No cóż, wszystko się starzeje. Uwielbiam B5, ale chyba bałbym się go oglądać współcześnie. I to nawet nie przestarzałe efekty by mi przeszkadzały, ale fakt, że serial się niesamowicie długo rozkręca. Pamiętam, że gdzieś dopiero w połowie trzeciego sezonu zaczyna się robić na prawdę dobry.
  • Odpowiedz
@sudo_apt_upgrade: Pełna zgoda - zawsze mam dylemat czy wyżej ocenić BSG czy B5.

Efekty trzeba przeboleć (choć dużo bym dał aby zobaczyć dokładnie to samo, ale z lepszymi efektami), ale powolne i subtelne rozkręcanie fabuły jest dla mnie zaletą.
  • Odpowiedz
Nie wiem czy też tak macie, ale ja lubię się wgryźć w jakieś uniwersum czy temat ogólnie taki bardziej z życia i siedzieć w nim kilka tygodni/miesięcy żeby potem zapomnieć o tym na kilka lat i przerzucić się na następny temat.

Dla przykładu - czytam wszystkie cztery książki z serii #odysejakosmiczna mniej więcej w tym samym okresie oglądam obydwa filmy.

Zanim zagrałem w #wiedzmin przeczytałem wszystkie książki, potem zagrałem w dwójkę, jakoś w międzyczasie wyszedł "Sezon Burz", potem obejrzałem serial, niestety w trójkę już nie zagrałem bo komp nie wyrabia, za to przeczytałem jeszcze krótko po tym "Szpony i Kły".

O
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach