Starty rakiet można podzielić na te udane, nie do końca udane i zupełne porażki. Jest jednak też osobna grupa startów nietypowych. Do takich można z pewnością zaliczyć lot Mercury-Redstone 1 na wysokość zaledwie… 10 centymetrów. Tak, to nie pomyłka.
Stało się to 63 lata temu, 21 listopada 1960 roku. Na wyrzutni numer 5 na przylądku Canaveral rozpoczął się pierwszy test połączonego zestawu kapsuły Mercury i rakiety Redstone. Miał być to suborbitalny, bezzałogowy lot, który przetestuje nową konstrukcję. Niestety, lot został przerwany bardzo szybko. Tuż po oderwaniu się rakiety od ziemi wszystkie jej silniki zgasły i Mercury-Redstone 1 opadł na platformę startową. Nie przewrócił się, nie wybuchnął, tylko stanął pionowo jak jeszcze chwilę temu przed startem.
Po tym uruchomiła się wieżyczka ratunkowa rakiety i samotnie poszybowała na wysokość 1200 metrów, by później wylądować 370 metrów od rakiety. Trzy sekundy później zaczęły też otwierać się kolejne spadochrony kapsuły Mercury: hamujące, główne i finalnie też zapasowe.
To
Stało się to 63 lata temu, 21 listopada 1960 roku. Na wyrzutni numer 5 na przylądku Canaveral rozpoczął się pierwszy test połączonego zestawu kapsuły Mercury i rakiety Redstone. Miał być to suborbitalny, bezzałogowy lot, który przetestuje nową konstrukcję. Niestety, lot został przerwany bardzo szybko. Tuż po oderwaniu się rakiety od ziemi wszystkie jej silniki zgasły i Mercury-Redstone 1 opadł na platformę startową. Nie przewrócił się, nie wybuchnął, tylko stanął pionowo jak jeszcze chwilę temu przed startem.
Po tym uruchomiła się wieżyczka ratunkowa rakiety i samotnie poszybowała na wysokość 1200 metrów, by później wylądować 370 metrów od rakiety. Trzy sekundy później zaczęły też otwierać się kolejne spadochrony kapsuły Mercury: hamujące, główne i finalnie też zapasowe.
To