Ja osobiście mam w dupie, czy to obraża czyjeś uczucia religijne albo czy ktoś ma ból dupy o LGBT. Natomiast nie bardzo rozumiem, gdzie tu jest "sztuka".
Tzn. wyboraźmy sobie, że ja włożyłem na siebie jakieś zupełnie przypadkowe kolorowe ubrania, ktoś mi zrobił dziwaczny makijaż, dołączyłem do tej zabawy na wybiegu i zacząłem wykonywać jakieś dziwaczne tańce, ruchy i miny. W jaki sposób rozpoznalibyście, że akurat mój "występ" nie jest częścią tego spektaklu, nie jest żadną przemyślaną sztuką?
Bo gdybym np. namalował jakieś bazgroły i postawił obok obrazu "Wolność wiodąca lud na barykady" Delacroixa, to każdy od razu by zauważył, które z tych dwóch dzieł jest sztuką, a które to przypadkowe bazgroły beztalencia.
Chyba
Tzn. wyboraźmy sobie, że ja włożyłem na siebie jakieś zupełnie przypadkowe kolorowe ubrania, ktoś mi zrobił dziwaczny makijaż, dołączyłem do tej zabawy na wybiegu i zacząłem wykonywać jakieś dziwaczne tańce, ruchy i miny. W jaki sposób rozpoznalibyście, że akurat mój "występ" nie jest częścią tego spektaklu, nie jest żadną przemyślaną sztuką?
Bo gdybym np. namalował jakieś bazgroły i postawił obok obrazu "Wolność wiodąca lud na barykady" Delacroixa, to każdy od razu by zauważył, które z tych dwóch dzieł jest sztuką, a które to przypadkowe bazgroły beztalencia.
Chyba
#f1