Hej mirki, czas na podsumowanie dnia trzeciego #wyprawakajakowa #kajak dzień ten można podsumować zdaniem "Mokry ale szczęśliwy".
Zaczynając od początku, wstałem około 6 rano, noc była udana spałem jak suseł, przebudziłem się tylko około 4 rano gdy zrobiło się najzimniej ale i tak po chwili udało mi się z powrotem wrócić w objęcia Morfeusza. Jak zawsze rano standardowo śniadanie (zupka chińska i kanapki z sałatką rybną), podstawowa higiena i pakowanie. Startowałem po 8 niedaleko mostu na s9. Po kilku chwilach od razu na początku #ostrowiecswietokrzyski napotkałem jaz, który musiałem ominąć, wiązało się to z przeciągnięciem kajaka na drugą stronę wału. Następnie ruszyłem w dalszy rejs, przedmieściami aż dotarłem do Castoramy. Tam napotkałem dość duży uskok/przełom, na oko że 3 metry wysokości. Nie zdecydowałem się przepływać tego kajakiem, gdyż wysokość była za duża i mogło by się to skończyć tragicznie. Niestety ponownie musiałem targać kajak (co tego dnia zresztą jak i wczoraj było dość częste). Po pokananiu tej przeszkody mogłem zwiedzać miasto z kajaka. Z wody dobrze widać wyremontowany stary budynek ( chyba urząd miasta), McDonalda czy media expert. Dodatkowo w niektórych miejscach na wale jest ścieżka i przemiszczalo się sporo pieszych. Po około godzinie dotarłem za miasto gdzie czekała mnie chyba największa przeszkoda czyli tama(jeden mireczek mnie przed nią przestrzegał). Najpierw zaparkowałem kajak po lewej stronie tamy ale okazało się że ciężej się będzie z tej strony zwodować więc przepłynąłem na prawą stronę i po woli przetarłem kajak po zboczu wału, potem szybko przez ulicę a na koniec szybkie zsunięcie do wody. Udało się to zrobić całkiem sprawnie i po 10 miałem już Ostrowiec za sobą. Rzeka w mieście nie rozbiła się bardzo od tego co spotkałem w Starachowicach i Skarżysku, czyli kamienista.
Za Ostrowem rzeka zaczyna być bardziej zarośnięta (głównie przez wierzbę po obu brzegach) i intrygująca, zaczęło mi się coraz bardziej podobać (a najlepsze miało nadejść). Po 11 zawinołem do miejscowości piaski brzostowskie żeby zajść do sklepu po drobne zakupy (chleb pomidor, jagodzianka, Desperados). Następnie ruszyłem w dalszą podróżą.
Za
Zaczynając od początku, wstałem około 6 rano, noc była udana spałem jak suseł, przebudziłem się tylko około 4 rano gdy zrobiło się najzimniej ale i tak po chwili udało mi się z powrotem wrócić w objęcia Morfeusza. Jak zawsze rano standardowo śniadanie (zupka chińska i kanapki z sałatką rybną), podstawowa higiena i pakowanie. Startowałem po 8 niedaleko mostu na s9. Po kilku chwilach od razu na początku #ostrowiecswietokrzyski napotkałem jaz, który musiałem ominąć, wiązało się to z przeciągnięciem kajaka na drugą stronę wału. Następnie ruszyłem w dalszy rejs, przedmieściami aż dotarłem do Castoramy. Tam napotkałem dość duży uskok/przełom, na oko że 3 metry wysokości. Nie zdecydowałem się przepływać tego kajakiem, gdyż wysokość była za duża i mogło by się to skończyć tragicznie. Niestety ponownie musiałem targać kajak (co tego dnia zresztą jak i wczoraj było dość częste). Po pokananiu tej przeszkody mogłem zwiedzać miasto z kajaka. Z wody dobrze widać wyremontowany stary budynek ( chyba urząd miasta), McDonalda czy media expert. Dodatkowo w niektórych miejscach na wale jest ścieżka i przemiszczalo się sporo pieszych. Po około godzinie dotarłem za miasto gdzie czekała mnie chyba największa przeszkoda czyli tama(jeden mireczek mnie przed nią przestrzegał). Najpierw zaparkowałem kajak po lewej stronie tamy ale okazało się że ciężej się będzie z tej strony zwodować więc przepłynąłem na prawą stronę i po woli przetarłem kajak po zboczu wału, potem szybko przez ulicę a na koniec szybkie zsunięcie do wody. Udało się to zrobić całkiem sprawnie i po 10 miałem już Ostrowiec za sobą. Rzeka w mieście nie rozbiła się bardzo od tego co spotkałem w Starachowicach i Skarżysku, czyli kamienista.
Za Ostrowem rzeka zaczyna być bardziej zarośnięta (głównie przez wierzbę po obu brzegach) i intrygująca, zaczęło mi się coraz bardziej podobać (a najlepsze miało nadejść). Po 11 zawinołem do miejscowości piaski brzostowskie żeby zajść do sklepu po drobne zakupy (chleb pomidor, jagodzianka, Desperados). Następnie ruszyłem w dalszą podróżą.
Za
Co jest do wygrania: Licencja dożywotnia Microsoft Office Home & Student 2019 na 1 stanowisko. Oczywiście NOWA.
Jeżeli więc szukasz powodu, dla którego warto w końcu ruszyć z licencjatem lub magisterką, albo chcesz, by Twoje prezentacje w PowerPoint były świetne jak nigdy dotąd, to może