Mój drogi Mateuszku, tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jednym nietrzeźwym gniotem tak wiele ubyło.
Tyś za wszytki mówił, za wszytki pił,
Wszytkiś w krzakach kąciki zawżdy podreptał.
Nie odpuściłeś nigdy matkom naszym się szanować,
Ani ojcu #!$%@? zbytnim głowy psować,
To tego, to owego wdzięcznie w lombardzie sprzedając,
I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając.
Teraz wszytko umilkło, szczere pustki na
































Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.