Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Kontynuacja historii moich wakacji z modelką z sexkamerek. Jeśli nie znasz, to przeczytaj pierwszą część tutaj, aby nie stracić kontekstu.

Na samym początku krótkie wyjaśnienia z mojej strony. Pojawiły się głosy na mirko że nie wyszedłem z #przegryw tylko jeszcze bardziej pogrążyłem się w #!$%@?. Otóż wiem co mi dała ta przygoda i o tym przekonacie się w dalszej części, inaczej bym o tym nie pisał. W moim przypadku nie ważna była droga, ważny był osiągnięty efekt, oczywiście jeżeli nie wyrządza się krzywdy osobom postronnym.
Nie można było być już bardziej #!$%@? niż byłem.

Finansowanie wakacji obcej dziewczynie, w domyśle za seksy - to rzeczywiście słaba akcja, zwłaszcza że jestem wciąż młodym człowiekiem, a nie starym zgredem. Jednak wola zrobienia tego była silniejsza ode mnie i bardzo intrygująca. Na dodatek nigdy w życiu nie byłem na jakichkolwiek dłuższych wakacjach w odległym zakątku świata, nie byłem nawet nad polskim morzem (po dzisiejszy dzień). Dlatego uznałem że należy mi się wypad jak psu buda.

Prawictwo, w miarę przyzwoita kasa, brak rodzinnych obowiązków, zdalna praca, kobiece piękno i egzotyczne miejsce to idealna kombinacja by spędzić fajne wakacje, zwłaszcza że nikt nie wiedział o mojej eskapadzie do Tajlandii prócz pracowników polskiej ambasady, bo wówczas w Tajlandii miały miejsce zamieszki na tle politycznym (nic groźnego dla turystów, wewnętrzna sprawa).

Wiozłem "drewno" do lasu bo mimo mojego #!$%@? i wyposzczenia, Azjatki (a także murzynki) wciąż nie były w moim typie, zwłaszcza te w Tajlandii, mogące mieć niespodziankę w majtkach. Prócz tego, dziewczyna z livejasmin to wciąż dziewczyna z internetu, która być może dorabiała dla kasy, niekoniecznie się #!$%@?ła na co dzień, w każdym razie nie chciałem nawet o tym myśleć że mogłaby to robić. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.

Wracając jednak do przygody, trochę słów o Rosjance.
Miała 20 parę lat, wyglądała jak 18-latka, długie czarne włosy, szczupła, małe urocze piersi, z ładną twarzą.
Na potrzeby mirko nazwijmy ją Natasha (co ciekawe na kamerkach miała inne imię, na MetArt również, na Skype także, w e-mailu jeszcze inne imię). W prywatnych rozmowach podawała imię ze Skype do czasu aż musiałem kupić jej bilet. Gdy na jaw wyszły jej prawdziwe dane, wkręcała że nie lubi swojego prawdziwego imienia i w taki sposób jak na Skype, zwracano się do niej od dzieciństwa, czy to w szkole czy w rodzinnym domu - jak #!$%@? pomyślałem - mimo że #!$%@?ła mnie nieszczerość, kompletnie nie miało to dla mnie większego znaczenia. Dla mnie mogli na nią wołać Józek, a ona sama nazywać się Andrzej. Najważniejsze że miała cipkę i żeby jej dane na zabukowanym bilecie były prawdziwe, żeby przypadkiem nie cofnęli ją na lotnisku.

Jak wspomniałem, dziewczyna miała sesje na MetArt. Gdy zobaczyłem ją pierwszy raz na livejasmin to od razu skojarzyłem, że już gdzieś ją widziałem. Przejrzałem Rylsky, AbbyWinters, ATK, Karups, Nubiles, FemJoy, Hegre-Art: wszystkie fapstronki do których się tasowałem całymi latami, aż znalazłem jej profil na MetArt. Byłem przeszczęśliwy, a wizja że "nieosiągalne" może stać się osiągalne, jeszcze bardziej mnie nakręcała. Oczywiście nie pytałem jej o ten epizod ze zdjęciami, aby nie wyjść na jakiegoś stalkera czy innego zboczeńca. Mogłoby to skomplikować sprawę.

Dodam że gdybym nie kojarzył jej z galerii zdjęć, to przez kamerki Natasha nigdy swoją - jak ja to nazywam - "piękną pospolitą" urodą 11/10 - nie zrobiłaby na mnie żadnego wrażenia.
Piękne dziewczęta, wypindrzone na 100%, idealne jak z okładek magazynów, dla mnie nie są pociągające. Te czasy minęły od kąd przestałem walić konia. W kobietach zaczęła mnie interesować fizyczna nietuzinkowość, coś co odróżnia je od innych kobiet i czyni je niepowtarzalnymi na ich tle.

Dlatego to jej galerie z MetArt wzbudziły wobec niej moje porządanie. Szczegółowe zdjęcia zdradzały jej intymne zakamarki, coś czego nie było widać nawet w trakcie prywatnych sesji na livejasmin. Wiedziałem w którym miejscu ma pieprzyki, jak wyglądają jej wargi sromowe, jakie ma znamiona i gdzie, czy jej druga dziurka jest wokół jasna czy zaciemniona.
Uwielbiałem jej szczupłą posturę. Miałem nieodpartą chęć zerżnąć ją w jej wąską dupcię i nadgryzać jej malutkie cycuszki, mimo że nigdy wcześniej tego nie robiłem.

Wspólnie ustaliliśmy że ja najpierw polecę do Tajlandii samemu, ogarnę domek, a ona dołączy po paru dniach na gotowe. Z początku miałem kupić dla niej bilet w sieci - z Moskwy do Bangkoku - i wysłać kartę pokładową w pdfie, ale nie potrafiłem się połapać w cyrylicy oraz w ruskich niuansach i przelałem kasę na jej konto, żeby sama to ogarnęła. Zwłaszcza że to był drugi raz w życiu kiedy kupowałem bilet samolotowy i miałem problem żeby kupić bilet dla samego siebie, a co dopiero dla niej.
Dla siebie kupiłem bilet z Berlina do Bangkoku z półtoragodzinną przesiadką w Dubaju (nie mogłem opuszczać lotniska). Do Berlina, do hostelu pojechałem dzień przed moim wylotem, aby ogarnąć sprawę na spokojnie, jak się jeździ metrem, tramwajami, ile potrzebuję czasu żeby dotrzeć do lotniska na czas itd.
Już wcześniej byłem na tym lotnisku, ale z moim kuzynem w jego aucie, a nie samemu.
Swoją drogą Berlin to fajne, przestrzenne miasto, a komunikacja bardzo logiczna, punktualna i nie da rady się zgubić.

Z początku przeszła mi przez głowę myśl by wynająć domek na wyspie, ale doszedłem do wniosku że dużo byłoby #!$%@? się z ogaranianiem spraw i logistyką w rodzaju ponownego powrotu do Bangkoku po Natashę. Wynająłem domek na stałym lądzie w jednym z czołowych turystycznych miast Tajlandii. Właściciel domku - z którym jeszcze przed wylotem ustalałem cenę - przyświrował z ceną zwiekszając ją niemalże o 100%, tłumacząc się że jest sezon i duży popyt. Zgodziłem się, jak się później okazało na innych turystach w okolicy wykorzystał ten sam patent, ale wciąż były to śmieszne pieniądze jak na oferowany przez nich standard.

Pierwszy kontakt z Natashą na lotnisku był trochę niezręczny. Nie jestem brzydki, ale miałem wówczas kompleks lekko odstających uszu (już je skorygowałem) i wnerwiał mnie ten fakt, mimo że widziała mnie parokrotnie na kamerce. Odniosłem wrażenie że pierwsze nasze dialogi były przykrywane sztucznymi uśmiechami i wymuszoną uprzejmością, ale z biegiem czasu czuliśmy się w swoim towarzystwie swobodniej, a na miejscu w domku, po powrocie z przechadzki po okolicy, zapanowała serdeczna, jakby koleżeńska atmosfera. Okolice, dom i klimat tego uroczego miejsca, również robiły swoje.

Byłem totalnie #!$%@? fizycznie i psychicznie bo tamtego dnia kiedy ją odbierałem z lotniska, od rana byłem na nogach i targały mną skrajne emocje od zachwytu po lęk i tak przez calutki dzień.
Ostatecznie polecam ten stan rzucania się na głęboką wodę, budzą się w człowieku pierwotne instynkty i zrobi wszystko by osiągnąć cel który ma do zrealizowania. Jak masz coś załatwić to nie baczysz na swoje możliwości interpersonalne czy zdolności językowe. Miałem wynająć domek i to zrobiłem. Miałem po nią pojechać, odebrać i przywieźć, zrobiłem to. Miałem zamówić taksówkę, żarcie, spytać o drogę kompletnego randoma. Robiłem to, bo miałem świadomość że nikt za mnie tego nie zrobi, a w oczach kobiety nie chciałem wypaść jak jakiś niedołęga, który boi się swojego własnego cienia.
Tej nocy nie było seksów, ale dużo rozmawialiśmy o sprawach przyziemnych: biznesie, podróżowaniu, moralności, a nawet Bogu. Na pytanie, dlaczego to jej akurat zaproponowałem wyjazd, a nie komuś innemu, odparłem że jest najlepszą dziewczyną na webcamie xD skwitowała to tym że jestem "crazy" (jej angielski był słabszy od mojego co czasami rodziło zabawne sytuacje i konwersacje migowo-polsko-rosyjskie).
W moim poczuciu bardziej byłem freak, a nie crazy.

Pomimo że byłem zmęczony, to tamtej nocy mógłbym into seksy, ale nie chcąc wywierać na niej jakiejkolwiek presji, udawałem że jestem bardziej zmęczony niż w rzeczywistości byłem, powiedziałem że boli mnie głowa od zmiany klimatu :)
Poczułem się trochę żałośnie. Tak jakby to ona mnie przywiozła na ruchanie, a nie na odwrót. Ale przed nami był cały miesiąc.

Jak wiecie, nigdy wcześniej nie miałem praktycznego doświadczenia w intymnych kontaktach z kobietami. Za to moja wiedza była przesiąknięta teorią. Dziedziny z zakresu kobiecych stref erogennych, pozycji seksualnych, werbalnego budowania napięcia seksualnego w moim poznaniu nie miały sobie równych. No może moja wiedza z zakresu webdevu była rozleglejsza i co ważne podparta praktyką, a nie jedynie teorią.
Z tych wszystkich książek wiedziałem napewno że aby doszło do inicjacji seksualnej, musiałem przełamać bariery, które popchną naszą relację na wyższy poziom.

Mianowicie musiałem doprowadzić do swobodnego kontaktu cielesnego, gdzie ja ją obejmuję w pasie dotykając lędźwi i bioder, a ona ochoczo zakłada swoje ręce na moje ramiona. Wpadłem na genialny pomysł by pójść z nią na tańce. Nie na typowy clubbing, ale na tańce z muzyką do której można potańczyć jak na weselu czy na imprezach organizowanych dla 40 latków.

Oczywiście nie było typowego dancingu toteż poszliśmy na clubbing, gdzie również można było potańczyć jak z ciotkami na weselu. Po kilku chwilach zrozumiałem, że gdyby organizowano mistrzostwa świata na najgorszego tancerza, to przyniósłbym Polsce chlubę i znalazłbym się w ścisłej czołówce.

Natasha jednak prowadziła krokiem i podchwyciłem temat. Było dotykanko, śmiechy, tak jak zaplanowałem. Jako że pod wpływem alkoholu mam lepsze wyczucie rytmu (albo tak mi się wydaje), wypiliśmy przy barze po drinku, skromnie, bez przesady, aby się nie #!$%@?ć, a jedynie rozluźnić.
Po wszystkim wróciliśmy do domu i od samego momentu przekroczenia progu, podeszła do mnie i nakłoniła do pocałunku.

Mój kumpel, który jest gruby, ma rozstępy na brzuchu i notorycznie jeździ na dziwki bo żadna kobieta o zdrowych zmysłach nigdy by się z nim nie przespała za darmo, dał mi kiedyś cenną radę na przyszłość:

"Nigdy, ale to przenigdy nie całuj #!$%@? w usta, nie liż jej cipki i nie wsadzaj palca do dupy".

Jako że Natashy nie traktowałem jak #!$%@?ę, wszystkie powyższe rzeczy miały miejsce tamtego wieczoru. Każdemu prawiczkowi życzę takie rozdziewiczenie. Natasha była demonicą seksu. Sapkowski powinien znaleźć dla niej wyjątkowe miejsce w swoim bestiariuszu. Ta dziewczyna zawstydzała mnie swoją śmiałością i pewnością siebie. To dobrze, bo taki rozwój wydarzeń przegrzewał systemy mojego #!$%@? stulejarstwa, co też nie byłem targany rozsterkami czy coś robię dobrze lub źle, bo to ona przejmowała inicjatywę, wszystko toczyło się idealnym tempem.

Oczywiście nie wiedziała że jestem prawiczkiem i mój przyjacielski #!$%@?, który wiernie towarzyszy mi od narodzin, w żaden sposób nie miał zamiaru wyjawiać tej tajemnicy i wystawić mnie na pośmiewisko przedwczesnym wytryskiem. Bowiem wbrew moim obawom... było odwrotnie. Nie mogłem się spuścić...
Penis sterczał jak stuletni dąb, ale nic nie zapowiadało żeby doszło do erekcji. Nadmierna masturbacja we wcześniejszym okresie życia i alkohol wypity przy barze zrobiły pewnie swoje. Natasha dokończyła ustami. Nikt wcześniej nie robił mi loda, ale już wtedy wiedziałem że to będzie najlepszy lodzik jaki kiedykolwiek mi ktoś zrobił w życiu. Spermę wypluła, ogólnie miałem #!$%@? bo to jak się kochała, rekompensowało wszystko.
Wzieliśmy oddzielnie prysznic i zasnęliśmy wtuleni w siebie. Mi po wszystkim chciało się tylko odwrócić lub zasnąć w innym pokoju, a ona jakby jeszcze bardziej się przywiązała. Miałem lekkie wyrzuty sumienia i obawy że mogę zachorować na HIV lub jakąś chorobę weneryczną.
Nazajutrz obudziła mnie zrobieniem loda. To było szaleństwo.

Kolejne dni mijały w podobny sposób. Zwiedzanie, beztroska na plaży, lokalne żarcie, dyskoteki, ruchanko. Zachowywaliśmy się jak stara para.

Jak wcześniej Wam pisałem, że kontakt cielesny przełamuje pierwsze bariery, to pierwszy seks, a później kolejny i następny #!$%@?Ą mury. Człowiek otwiera się na drugiego człowieka niemalże bezgranicznie. Nasza relacja dotarła do takiego poziomu że Natasha bez skrępowania pierdziała w moim towarzystwie i sikała przy uchylonych drzwiach od kibla. Były takie dni że ze zmęczenia nie braliśmy kąpieli i zasypailiśmy śmierdząc potem i zwietrzałymi perfumami. W ogóle nam to nie przeszkadzało.
Ja oczywiście swoje potrzeby fizjologiczne realizowałem w odosobnieniu. Tak zostałem wychowany.

Śledźcie tag #seksturysta żeby poznać dalszy rozwój wydarzeń. W nastęnym odcinku o tym jak udzieliło jej się #logikarozowychpaskow i chciała #!$%@?ć do Moskwy. W sumie #logikaniebieskichpaskow w moim wykonaniu też będzie.

#zwiazki #coolstory #takbylo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 23
  • Odpowiedz
Uwielbiałem jej szczupłą posturę. Miałem nieodpartą chęć zerżnąć ją w jej wąską dupcię i nadgryzać jej malutkie >cycuszki, mimo że nigdy wcześniej tego nie robiłem.


XDD
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania

W nastęnym odcinku o tym jak...


O ja #!$%@? nie rób z tego serialu bo malo kogo interesują przygody desperata przegrywa ktory opisuje jakiego koloru jest cipka jakieś divy która sprzedaje się za żetony w internecie

  • Odpowiedz
I o chuuuuu..steczkę Wam chodzi. Autor spędził miłe wakacje, rozprawiczył się na pewno ciekawiej niż godzina lub dwie u panienki z odlotów, czy też przygodny wieczór z bardziej otwartą na przygody laską poznaną kilka godzin wcześniej - gdzie tu jeszcze by ryzykował, że powie mu, iż szuka większego doświadczenia ;)

@AnonimoweMirkoWyznania: miło się czyta! Jedna uwaga, jak sterczał, to właśnie do erekcji doszło. Miałeś na myśli chyba ejakulacje, inaczej wytrysk. :)
  • Odpowiedz