Siemano Mircy,
taka historia ku przestrodze dla innych a dla mnie forma zrzucenia tego z barków. Od paru lat mialem całkiem udane flow inwestując na giełdzie w klasyczne spółki czy ETF-y. W grudniu zeszłego roku znalazłem się w psychicznym dole, który był konsekwencją wielu czynników. Bieżących stresujących sytuacji oraz depresji i fobii społecznej z dzieciństwa i okresu studiow. Pod wpływem tego zacząłem "inwestować" w CFD zaczynając oczywiście od małych kwot, po 100-200
taka historia ku przestrodze dla innych a dla mnie forma zrzucenia tego z barków. Od paru lat mialem całkiem udane flow inwestując na giełdzie w klasyczne spółki czy ETF-y. W grudniu zeszłego roku znalazłem się w psychicznym dole, który był konsekwencją wielu czynników. Bieżących stresujących sytuacji oraz depresji i fobii społecznej z dzieciństwa i okresu studiow. Pod wpływem tego zacząłem "inwestować" w CFD zaczynając oczywiście od małych kwot, po 100-200



przymierzam się do sprzedania mieszkania ale obciążonego jeszcze hipoteką. 2/3 kredytu jest już spłacone. Zastanawiam się w sumie co lepiej zrobić. Czy spłacić tą resztę w ciągu najbliższego roku i jednak sprzedać "gołą" chatę bez obciążenia. Czy sprzedawać w obecnym stanie i wtedy oczywiście część kwoty transakcyjnej pójdzie na spłatę kredytu a reszta do mojej kieszeni. Pytanie od strony prawnej na ile bardziej skomplikowana jest procedura sprzedaży takiego mieszkania z hipoteką?