Każdy ma swój magiczny kawałek, dla mnie magiczny jest właśnie ten, Krystyny Prońko.
Kobieta ma niesamowite warunki wokalne. Bas jest obłędny, klang, slap. Rozwój nuty wbija w podłogę, a liryka jest godna Mickiewicza. Oto całe "Jesteś Lekiem na całe zło".
Dzisiaj nikt już nie pisze ani takich tekstów, ani takiej muzyki. Owszem, dobre się trafiają, ale taki tekst jest jeden na milion. Change my mind.
Jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich protest-songów lat 80. Nie jest żadną tajemnicą, iż publika zamiast "chcemy być sobą" śpiewała "chcemy bić zomo" Niewiele jednak ludzi wie, że nasi bracia Czesi również się zachwycali Perfectem. Przyjeżdżali do Polski na koncerty, aby poczuć powiew wolności i swobody, bowiem u nich panował jeszcze większy zamordyzm w tamtych latach. Pamiętam, jak 12 lat temu pojechałem na jeden z moich
Jak napisałem niedawno na mikroblogu, matka wyrzuciła 20 lat temu na śmietnik kolecję winyli, razem z adapterem. Większość z tych płyt to były radzieckie reprodukcje beatlesów, presleya, abby, czego chcecie. Ale było też sporo dobrego polskiego contentu.
Natomiast jedna płyta utwiła mi bardzo w głowie.
Dosłownie.
Była to pierwsza płyta, jaką ojciec kupił wraz z tym adapterem (zwanym także gramofonem).
Była to płyta z piosenkami dla dzieci Natalki Kukulskiej
Polecam ten kawałek Nowinek (The News). Niejakiego Huya Lewisa ;-) Początek może przywodzić na myśl pewną znaną, tfu, pewnego znanego pogodynka... ale o tym może niżej...
Ricka Astleya wszyscy znają z jednego kawałka, którego tytułu nawet nie będę tu przytaczał. Niewiele jednak osób wie, iż jakiś czas później jego manadżer zadecydował o transformacji gwiazdora, ten zapuścił długie włosy i zaczął brać udział w bardziej ambitnych produkcjach, takich jak chociażby Wołanie o Pomoc:
@Falcon: Dzięki! Mnie akurat bardziej interesują lata 80 i to, co wtedy wychodziło na pirackich kasetach. Nam wtedy było dość wszystko jedno, dopiero dzisiaj można docenić to i owo, a część i tak jest taka sobie i ma wartość sentymentalną. Choć ten akurat kawałek, wcale zły nie jest. Ani wtedy, ani teraz. Tylko teraz - któż to doceni w zalewie szmiry?
@Marek_Tempe: Kto ołówkiem tych kaset nie przewijał, kto nie kopiował nagrywanych z radia hitów na jamniku z włączoną funkcją HIGH-SPEED, ten ciebie, kolego, nie zrozumie nigdy. Ja mam jeszcze gorszą traumę, bo pod moją nieobecność matka #!$%@?ła na śmietnik jakieś sto płyt winylowych i adapter. Do dzisiaj się nie mogę otrząsnąć. Elwis, Abba, Beatels, wszystko jak krew w piach...
Niewiel osób wie, iż podczas kręcenia w studio tego clipu, Elton zaskoczył Kiki, biorąc ją za rękę i zapraszając do tańca. Wyszło trochę nieporadnie, ale uroczo. I'll give you my heart.
@mike-78: Oraz parodia, niejaki Jacek Zwozniak (wypiję setę, wszamam śledzia, aż wreszcie zgaśnie mi podłoga).
Gdy będę jasny i gotowy Za gaz i światło, i telefon, i mieszkanie, i garaż i samochód, i składki, alimenty, i wszystkie różne takie tam uiszczę Gdy nic nie przyjdzie mi do głowy To będę sobie zegarmistrzem Choćby na świecie deszcz i słota To żyło mi się będzie świetnie Gdy zamiast w Ruhlach i Poljotach Ja
Jeden z bardziej zagadkowych tekstów zespołu Perfect. Im więcej się go słucha, tym bardziej wgryza się w mózgowie. Można wlać tygrysa do baku (jak Kazik), a można go kopniakiem obudzić ze snu:
Nad fioletowo-słoną rzeką Rozpinam purpurowy most Powietrze eksploduje tęczą I dźwięczą ostrza srebrnych kos Z ciemności dzieci do mnie biegną Wabi je gitar słodki dźwięk Obracam w palcach złoty pieniądz I pokazuję czołgom cel Wchodzę bezbronnie rozebrany Do klatki
@Marek_Tempe: Nie, no jeśli o grafomanię to tutaj daleko. Ja wierzę, że autor miał głębszy sens w zamyśle. Są na ten temat nawet opracowania, ale mniejsza o to. W następnym wpisie pod tagiem wrzucę klasycznego grafomana, jeśli pozwolisz (albo pomimo braku zgody).
Nie wiem czy wiecie, ale George Clooney ma ukryty, nieoszlifowany talent wokalny, czego niewątpliwie był dowiódł na planie filmu "O bracież, gdzie jesteś?" - O brother, where art thou? - tak, tu nie ma literówki w słowie art. Jest to archaiczna już dziś pisownia słowa are. Wciąż występuje w Biblii, podobnie jak i w polskiej wersji wiele innych archaizmów. Polecam ten film, bowiem jest ciekawy i śmieszny. Nie wspominając, że
@mike-78: @Pitorro88 "The voices of the Soggy Bottom Boys were provided by Dan Tyminski (lead vocal on "Man of Constant Sorrow"), Nashville songwriter Harley Allen, and the Nashville Bluegrass Band's Pat Enright."
Każdy ma swój magiczny kawałek, dla mnie magiczny jest właśnie ten, Krystyny Prońko.
Kobieta ma niesamowite warunki wokalne. Bas jest obłędny, klang, slap. Rozwój nuty wbija w podłogę, a liryka jest godna Mickiewicza. Oto całe "Jesteś Lekiem na całe zło".
Dzisiaj nikt już nie pisze ani takich tekstów, ani takiej muzyki. Owszem, dobre się trafiają, ale taki tekst jest jeden na milion. Change my mind.
Pozostawiam waszej ocenie.