@Teuvo: ja tez mialem takom powiedzmy kraszowe ze sklepiku na osiedlu i udalo sie z nia przejsc na ty, ale to tyle. w sumie, wtedy mialem bardziej c-----y czas niz teraz wiec specjalnie nie chcialem nic wiecej odwalac, ale podobala mi sie
Mieszkam w domku jednorodzinnym. Latem przychodziła do mnie taka pół-oswojona kotka, której dawałem jeść. Jak zaszła w późną ciążę, to wystawiłem jej pudełko na tarasie, żeby ona mogła bezpiecznie urodzić, a ja ją złapać i wysterylizować i z czasem zabrać i rozdać dzieciaki.
Po urodzeniu w połowie września początkowa nie skorzystała z "oferty", tylko jak zwykle raz dziennie przychodziła coś przekąsić. Ale jak zrobiło się
@IrracjonalnaProweniencja: bardzo mi przykro, Mirku (╯︵╰,) trzymaj sie tam jakos (づ•﹏•)づ zrobiles co mogles, na pewno kitku czul sie zaopiekowany i dostal to, co najlepsze mogl dostac od czlowieka, to, co najlepsze w nas ludziach