Ten młody chłopiec to urodzony 18 grudnia 1946 roku Karol Kot. Uczeń technikum energetycznego wywodzący się z dobrej rodziny, wychowany na krakowskim Kazimierzu przy ulicy Meiselsa 2. Był członkiem klubu strzeleckiego zakochanym w wojsku, śmierci i broni palnej oraz białej. Za czasów wczesnej młodości zakradał się do rzeźni w Pcimiu, uczestniczył w zabójstwach bydła i pił krew zwierząt. Podczas powrotu zabijał napotkane zwierzęta. Już w latach szkolnych bawił się i groził rówieśnikom.
Nosiłem ze sobą noże, wyciągałem je zawsze na przerwie i pozorowałem rozpruwanie ciała, podrzynanie gardła i zadawanie ciosów. Chciałem pokazać, aby się mnie bali, dziewczynom chciałem tym zaimponować, bo one lubią brutali.
21 września 1964 roku dokonał pierwszego ataku. Dwa dni później otrzymano kolejne zgłoszenie gdy znaleziono na Starym Mieście ranną starszą kobietę. Sprawca był śmiały, zaledwie tydzień później (29 września), jego pierwszą śmiertelną ofiarą została 77-letnia Maria Plichta. Została ugodzona w plecy w godzinach popołudniowych bagnetem w kościele sercanek przy ulicy Garncarskiej 24/sióstr prezentek przy ulicy Św.Jana 7 w Krakowie.
Podczas sekcji znaleziono u niego rozległy guz mózgu (znaleziony również u Charlesa Whitmana) prawdopodobnie odpowiedzialny również za odczuwanie agresji i lęku.
@Twinkle: super tekst i dziekuje, jedno ale. Powyzsze powinno znalezc jeden akapit nizej, bo nagle ni z gruchy ni z pietruchy piszesz o sekcji zwlok, az musialem sie cofnac i sprawdzic czy nie przegapilem informacji o smierci.
Napisało takie pismo, którego imienia nie zdradzę za nic w świecie, co następuje: „100 najlepszych seksrad roku”. Pomijam już fakt, że samo nowe słowo „seksrad” kojarzy się z jakimś sztucznie wytworzonym pierwiastkiem. Zapewne promieniotwórczym.
Czy bylibyście zainteresowani historią siostry mojej babci, która w czasie wojny została wywieziona "na roboty" na tereny Niemiec, z których to uciekła dzięki dobrej żonie złego niemca, u którego pracowała? Historia okraszona zdjęciami z trzech grubych, oryginalnie przedwojennych albumów, które przeleżały wojnę i jeszcze trochę, w skrzyni zakopanej na podwórku jednej z Warszawskich kamienic? Wszystko to w formie filmu dokumentalnego, a samą historię opowiedziałaby córka bohaterki wraz ze swoim synem.
W 1942 roku przed wioskami niedaleko Stalowej Woli ustawiona była niemiecka tablica „Uwaga! Tyfus plamisty”. Jak to się stało, że Niemcy dali się oszukać i uwierzyli w fałszywą epidemię?
Wszystko to za sprawą dwóch osób: Eugeniusza Łazowskiego oraz Stanisława Matulewicza. Ten drugi został w 1941 roku przydzielony do pracy w Zbydniowie, miejscowości położonej niedaleko Stalowej Woli. Matulewicz był bardzo zainteresowany przeprowadzaniem badań diagnostycznych. Jeszcze na studiach wielokrotnie wykonywał test Weila – Feliksa, który był standardową metodą wykrywania tyfusu. Polegał na mieszaniu próbki krwi pacjenta z zawiesiną bakterii Proteus OX-19. Gdy surowica zbijała się w grudki, wtedy było wiadomo, że pacjent jest zarażony.
Wszystkim wykopowym dziewczynom - mirabelkom, węgierkom, niezależnie od koloru i stopnia dojrzałości wszystkiego najlepszego w dniu waszego święta. Bez was byłoby tu nudno, bez tych atencyjnych pokamorde, zarzutek, kłótni z przegrywami, ale też wartościowych treści i cennych rad. Kobiety tutaj są naprawdę klawe i mądre, a niektóre bardzo ładne :) Dziękuję i wszystkiego dobrego :) #rozowepaski #zyczenia
Słuchajcie!! Sklep mojego dobrego przyjaciela otrzymał 20 nowiusieńkich iPhone X 64GB, które z powodu braku ofoliowania (folia zabezpieczająca przy transporcie) Nie mogą zostać wystawione na sprzedaż. Z tego też powodu, zdecydowaliśmy się zrobić na wykopie #rozdajo. Wylosujemy 20 osób które zaplusują ten wpis. Kolor podaj w komentarzu. Powodzenia!
Każdego, kto zaplusuje ten wpis, zawołam w okolicach lipca 2061 roku by przypomnieć o przelatującej wtedy komecie Halleya #astronomia #fizyka #kosmos #nauka
Macie dość lekkiego przymrozku panującego na zewnątrz? A może narzekacie na nieco odbiegające od normy powietrze na południu Polski? Wkurzeni że tramwaje sie wykolejają na takim mrozie a pociągi spóźniają o godzinę? Cóż zawsze to lepiej niż urodzić się w Workucie ( ͡°͜ʖ͡°)
Workuta jest miastem na północy Rosji, leżącym w republice Komi. Z racji swojego położenia geograficznego (160km od koła podbiegunowego) piździ tam nawet gorzej niż w kieleckim - ośmiomiesięczna zima potrafi za dnia ścisnąć jajka temperaturą dochodzącą do -40*C. Miasto zbudowane jest na bazie byłych obozów pracy przymusowej, które kilkanaście lat po wojnie musiały zostać zlikwidowane. Z racji bardzo bogatych w złoża okolic i licznych kopalni, związek radziecki nie mógł jednak zrezygnować z tej miejscowości - powstało tam zatem "miasto" będące bardzo ważnym punktem wydobywczym na mapie Rosji. Z racji bogatej w przemysł ciężki zabudowy, dzienne normy czystości powietrza w takiej Workucie czy Norylsku potrafią sprawić, że nawet rodowity krakus bez maski gazowej poczułby by się nieswojo w tym otoczeniu. Jakby tego było mało, miasto regularnie nękane jest przez plagi komarów.
I teraz załóżmy że mieszkacie w takiej Workucie, ale chcecie pojechać do nieco zdrowszego rejonu kraju. Da się? Otóż, #!$%@?, nie do końca, do Workuty nie prowadzi żadna oficjalna droga, a jedyny pociąg odjeżdża z tej liczącej 60k mieszkańców
@Papasanbaba: Podejrzewam, że osobie wychowanej we w miarę cywilizowanych warunkach po kilku miesiącach w takim mieście siadło by potężnie na banie xD Nabawić się depresji przy takich krajobrazach za oknem nietrudno.
Bangkok. Pierwsze zderzenie z wschodnioazjatycką rzeczywistością.
Parno, gorąco, 60 km przez miasto do hotelu, nikt nie mówi po angielsku, ale wszyscy starają się nam pomóc jakoś przebrnąć przez tę gęstą, miejską dżunglę.
I nagle z tyłu słychać nieśmiałe, angielskie "Where are you from?". Zaczynamy rozmowę.
źródło: comment_IAxho15RXrpTQ8yCFsW4yitw9qOmfWFl.jpg
Pobierzźródło: comment_kbnt6vTte5volp9DwnSEDJ58kkFwHTY6.jpg
Pobierz