Wpis z mikrobloga

Bangkok. Pierwsze zderzenie z wschodnioazjatycką rzeczywistością.

Parno, gorąco, 60 km przez miasto do hotelu, nikt nie mówi po angielsku, ale wszyscy starają się nam pomóc jakoś przebrnąć przez tę gęstą, miejską dżunglę.

I nagle z tyłu słychać nieśmiałe, angielskie "Where are you from?". Zaczynamy rozmowę.

Z każdą minutą rozmowy szczęka opada mi coraz niżej - widoczny na zdjęciu Pan Wataru okazał się Japończykiem mieszkającym od kilku lat w Bangkoku.

Co ciekawe, bardzo interesuje go wschodnia część Europy, zwiedził już praktycznie całą południową jej część, a na celowniku ma w najbliższym czasie Słowację oraz Polskę.

Tak więc rozmawiam po angielsku w środku Bangkoku z nowopoznanym Japończykiem, a on zaczyna opowiadać mi o Kościuszce, Piłsudskim, o tym, jak bardzo lubi pierogi i tańczyć Krakowiaka.

Padłem.

Perfekcyjne dzień dobry i dziękuję, a także eleganckie "do widzenia" z uśmiechem na pożegnanie. Dalej nie ogarniam ( ʖ̯)

#zwtravel
zbigniew-wu - Bangkok. Pierwsze zderzenie z wschodnioazjatycką rzeczywistością.

Pa...

źródło: comment_CbqUoMcw1euYIoMXsQKVLhDv9ai8naBZ.jpg

Pobierz
  • 63
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@cygaro86: ;) nie wyjdzie tak drogo. Myślę, że za 6 tygodni zamknę się w 4-5k na głowę z biletami i wszystkim :)
@upadlykociak: dobrze, że nie zawołałeś, bo pewnie już to dla niej nudne :D nieraz pojawiał się ten temat, i to po prostu przypadek ;)
@niewieszocb: nie miałem ani grosza z PL, ani nic polskiego ze sobą. Ale nawet nie wpadłem na taki pomysł -
  • Odpowiedz
@zbigniew-wu: dobrze się zaczyna, ale miałeś szczęśćie, bo w samym Tokyo mało Japończyków mówi po angielsku. Jak już jakiś Japończyk zna angielski to okazuje się, ze już zdążył zjechać kawałek europy. Pozdr
  • Odpowiedz