Jak zapewne doskonale się orientujecie, jutro zaczyna się najważniejszy piłkarski turniej roku - #euro2024!
W związku z tym - podobnie, jak półtorej roku temu przy okazji #mundial - zapraszam Was do wielkiej zabawy w typowanie!
Wcześniej bawiliśmy się pod tagiem #mirkomundial, więc siłą rzeczy na czempionat europejski trzeba wykorzystać nowy - #mirkoeuro!
Aktywni uczestnicy zabawy mundialowej zapewne pamiętają, jak wymyślałem zasady zabawy niejako na poczekaniu. Na szczęście w tym roku jestem bogatszy o te doświadczenia i mogę Wam przedstawić (mam nadzieję)
Nawet z tym nie handlujcie, ale zostać wychowanym przez matkę feministkę i zapracowanego cichego ojca to jest najgorsze możliwe wychowanie poza skrajna patologia. Juz wiele zostało napisane o "cichych grzecznych chłopcach" ale ja dopiero teraz, w wieku 35 lat, po roku terapii, doszedłem do wniosku ze tak, ze mój rozwód i ex co mnie zostawiła dla innego, to było spowodowane moim wychowaniem. Zaraz powiecie "badz facet i nie zwalaj winy na rodzicow" ale cholera jasna oczywiscie ze moge na nich zwalac wine, nauczyc sie na bledach i isc dalej.
Zostałem wychowany na faceta bez jaj, co ma służyć kobietom i zdobyć je romantyzmem. Próbowałem być tym dobrym chłopakiem, co kupi kwiaty, co dzwoni do teściów, co bedzie próbował słuchać i głaskać i przytulać i być na kazde zawolanie ksiezniczki.
Wszystko to spowodowało ze każda kobieta w moim życiu uważała mnie za "najlepszego brata" a każdy seks musiał być wybłagany. Zamykałem sie w sobie ze zmęczenia po pracy, rzadko wychodziłem z domu a dziewczyny lub ex często narzekały ze nie mogą na mnie liczyc bo chodzę na siłownię czy ze mam głupie hobby. I za każdym razie porzucałem hobby i siłownię zeby z nimi spędzać czas i słuchać o ich dniu. I zamieniałem sie w grubego bloba co nie miał do siebie szacunku.