Moim największym przekleństwem jest to, że jakiej pyty bym nie odwalał w pracy, nigdy znikąd mnie nie wyrzucono.
Godzinne taski przeciągane na dwa tygodnie, nieprzychodzenie na spotkania - nigdy nie miałem z takich powodów nieprzyjemności.
Paradoksalnie to prowadzi mnie z roku na rok do coraz głębszego wypalenia zawodowego. Nie czuję sensu tego co robię, nie mam satysfakcji, że zrobiłem coś super, a jednocześnie mam z tyłu głowy ten stres, że ktoś mnie
Godzinne taski przeciągane na dwa tygodnie, nieprzychodzenie na spotkania - nigdy nie miałem z takich powodów nieprzyjemności.
Paradoksalnie to prowadzi mnie z roku na rok do coraz głębszego wypalenia zawodowego. Nie czuję sensu tego co robię, nie mam satysfakcji, że zrobiłem coś super, a jednocześnie mam z tyłu głowy ten stres, że ktoś mnie
#mecz
Komentarz usunięty przez autora