Stoję w aptece, przede mną jakiś chłopaczek 14-15 lat kupuje jakieś saszetki. Wyglądają jak jakiś lek do rozpuszczenia na gardło czy coś w tym stylu.
- 5,80 - mówi aptekarka - ale nie mogę sprzedać Ci jednej, nie dzielę ich.
Chłopak ma w ręku tylko 5 złotych, patrzy na nią i odchodzi od lady.
Co za suka - myślę -
- Niech mu pani to da, dopłacę resztę. - mówię.
W komentarzu drugie zdjęcie
źródło: comment_Ji7isdcsl0YtjYw9Me8QWvcmriskmnMH.jpg
Pobierzźródło: comment_4EwIPIGTRuMnba63IzvXl0Rq0cUaI73P.jpg
Pobierzźródło: comment_A08CBGHUw6bOHAGJvQoYYLPDN035qraj.jpg
Pobierz