Wpis z mikrobloga

#postmanstories

- Panie Listonoszu wyśle mi pan kartkę? - zapytała Gosposia.
- Pewnie. Znaczek pani ma?
- Tak, wszystko przygotowane - powiedziała i zniknęła na chwilę w domu.

Gosposia... jest gosposią. Opiekuje się domem państwa L., którzy są dość mocno zajęci prowadzeniem firmy. Sympatyczne małżeństwo, ale bardzo zapracowane. Gosposia zajmuje się ich domem, gotuje obiady dla dzieci, odprowadza i odbiera z przedszkola najmłodszą latorośl państwa L., załatwia małe sprawunki. Wydaje się przy tym szczęśliwa. Zawsze uśmiechnięta, serdeczna, a Najmłodsza Latorośl sprawia wrażenie ją ubóstwiać.

Gosposia co jakiś czas daje mi do wysłania listy. Czasami jest to poczta państwa L., a raz w miesiącu wysyłam jej Krzyżówkową Kartę. Zwykłą kartkę pocztową zapisaną na odwrocie odpowiedziami z krzyżówek.

- Proszę. Może tym razem też mi pan przyniesie szczęście - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
- Szczęście?
- Mhmm. Jak mi pan wysyła te kartki to zawsze coś wygram - uśmiechnęła się szeroko - Jak daję pana koledze to nigdy. Długo pana nie było i nie mogłam się pochwalić. Ostatnio jak pan wysyłał, to wygrałam pięćset złotych. Pięćset złotych i toster.
- To super. Gratuluję bardzo - powiedziałem radośnie - mam nadzieję, że tym razem też się uda.
- Wie pan, ja się ucieszyłam z tej wygranej. Emeryturę mam małą, u państwa L. sobie dorabiam. Na wszystko mi starcza, ale teraz będę mogła kupić wnukom jakieś ładne prezenty pod choinkę - uśmiechnęła się i podała mi kartkę. Odpowiedziałem uśmiechem od ucha do ucha i odebrałem pocztę.
- No to może chuchnę na szczęście?
Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Gosposia się roześmiała.
- Teraz to na pewno wygram.

Takie sytuacje, taki historie, sprawiają, że kiedyś, może mi być ciężko odejść z tej pracy. Bo jedyne co mnie w niej jeszcze trzyma, to ludzie.

#coolstory
  • 45
Takie sytuacje, taki historie, sprawiają, że kiedyś, może mi być ciężko odejść z tej pracy. Bo jedyne co mnie w niej jeszcze trzyma, to ludzie.


@Old_Postman: Czyżby ten zawód był jedynym w jakim kontakt z klientem to przyjemność, a nie katorga?
@Old_Postman: Bardzo lubię czytać Twoje wpisy :) Pewnie się to już gdzieś przewinęło, ale ile już pracujesz w tym zawodzie jeżeli się można zapytać? No i jak bardzo "Old" jesteś :)?
@Old_Postman: Zanim zostałem emigrantem ekonomicznym, byłem właśnie listonoszem. Historie, które tu wrzucasz od czasu do czasu, wielokrotnie dają mi banana na twarzy, bo ciepło wspominam czas przepracowany na PP. Pieniądze nie są duże, powiedziałbym raczej, że małe. Sytuację często ratują tzw. "końcówki", ale to też już zależy od rejonu doręczeń (mnie, jako młodemu pracownikowi, raczej się pod tym względem nie przelewało). Co jednak wspominam najmilej, to właśnie kontakt z ludźmi. Tam
- Mhmm. Jak mi pan wysyła te kartki to zawsze coś wygram - uśmiechnęła się szeroko - Jak daję pana koledze to nigdy.


@Old_Postman: Wiem, że to miało być miłe słówko do ciebie, ale czy nie wydaje ci się, że to dziwne? Może pana kolega przepisuje odpowiedzi i wysyła za siebie?( ͡º ͜ʖ͡º)
@Old_Postman: wiem dlaczego nic nie wygrywała jak twój kolega po fachu wysyłał jej te kartki bo po prostu przepisywał hasła z krzyżówek i je wysyłał na swoje nazwiskom, ładnych #!$%@? masz w pracy ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Old_Postman: bardzo lubię czytać Twoje wpisy, zawsze mi się robi cieplej na serduszku () trochę mi brakuje takiego wykonywania zawodu w Krakowie, listonosz przychodzi tu o jakiejś głupiej porze więc najczęściej zastaję awizo albo list, a jak już się uda osobiście to jest tak... nijak. a u rodziców, w mniejszym mieście, pan Bogdan listonosz zagada, przyniesie jakiegoś newsa z okolicy a jak jest upał