PRZYJECHAŁEM NA ŚWIĘTA DO DOMU RODZINNEGO. MAMA SOBIE SPOKOJNIE GOTUJE W KUCHNI, A JA SIEDZĘ NA LAPTOPIE I ŚMIESZKUJĘ NA MIRKO. I CO CHWILA SIĘ CHICHRAM BO TO KTOŚ NAPISZE "RUCHAM PSA JAK SRA", KTOŚ INNY OBRAZI PAPIEŻA ALBO JAKIŚ INNY ŚMIESZEK NAPISZE TVN'OWI USUŃ KONTO XD NO I SIĘ TAK CHICHRAM DO LAPTOPA. A MAMĘŁ DO MNIE: "SEBA CO TY SIĘ TAK ŚMIEJESZ, PEWNIE Z DZIEWCZYNĄ JAKĄŚ PISZESZ, BO BUZIA CI
@LubieDlugoSpac: pamiętam jak dawno dawno temu, jeździliśmy na rowerach z kumplem i akurat wjechaliśmy na plan zdjęciowy gdzieś koło Bema. Jakieś typy się na nas patrzą. Widzę tego gostka i mówię do kumpla "o to ten pedał z pierwszej miłości", ziomuś z planu wykrzyczał mega długie "wypieeerddaaaalać z planu". To były czasy.
@Lim3: To mi przypomniało, jak kiedyś wystawiłam na gumtree ogłoszenie, że oddam za darmo sprawny komputer (nie chciało mi się łazić z nim po lombardach itd.). Dostałam wówczas odpowiedź od jakiejś kobiety, że komputer to ona, owszem, bardzo chętnie weźmie, ale pod warunkiem, że to będzie laptop i najlepiej firmy Samsung. Beka.
Znajomy wyjechał do Niemiec pracować jako #!$%@? jakiś tam pomywacz. Został na stałe. Jest tam jakieś pół roku. Oto co wrzuca na fb. Sam #!$%@? po dzielni w niedziele do koscioła w dresiku chodził, a teraz patrzcie wielki szwab i już nabija się z Polaków.
#!$%@? go ze znajomych, nie potrzebuje farbowanych lisów.
@viejra: Mnie tam to rozbawiło. Bardziej traktowałbym to jako formę autoironii i satyry na nasz naród (czy też Słowian ogólnie), a nie jakiś atak. Przecież na wykopie co chwila lecą jakieś teksty o januszach, sebach, matich itd. - ten obrazek tak bardzo się od nich różni?
Wychodzę ze sklepu, jakaś Karyna siedzi smutna w na parapecie przed sklepem, ma tą obrażoną minę, mocny foch, widać na kilometr mocno zmelanżowana, Obok Sebix ją obejmuję i pada tekst :
Chciałbym być jedną z twoich łez, abym mógł się narodzić w twoim oku, żyć na twoim policzku i umrzeć na twoich ustach. ( ͡°͜ʖ͡°)
Karynka robi szeroki uśmiech i przestaje płakać. Pewnie jakaś stara sprawdzona
Kupowałem dzisiaj w Biedronce 20 reklamówek. Położyłem reklamówki na taśmie, aby dojechały do kasjerki. Pani kasjerka rzuciła spojrzeniem na reklamówki, potem na mnie, potem znów na reklamówki:
- ile?
- 20 - odpowiedziałem bez chwili namysłu, z wyjątkową pewnością siebie, aby dać do zrozumienia, że można mi zaufać. Poza tym byłem dobrze ubrany, na szyi elegancki szal, sportowa kurtka i sweterek w modne paski.
Miałem podobną sytuację ale w innej sieci sklepów. Przeprowadzałem się i potrzebowałem czegoś do owinięcia kieliszków, szklanek i innego delikatnego, kuchennego badziewia. Kładę trzy Fakty na taśmę. Gazety dojeżdżają do zdziwionej kasjerki.
źródło: comment_95Mic510ZnuEMuGVBGFA0giidv4PrHFo.jpg
Pobierzźródło: comment_BuiGGJPm1dbsUjQ1hfHe4OpQzGTeWTH8.jpg
Pobierz