Drodzy nataliści,
Rozumiem, że wchodząc na ten tag odpala u Was się z automatu mechanizm wyparcia idei antynatalizmu między innymi dlatego gdyż nie jest ona szeroko poruszana na forum publicznym.
Dzieje się tak dlatego, że społeczeństwo nie jest kompletnie zainteresowane tym abyście się nierozmnazali. Społeczeństwu potrzeba pracowników, podatników, żołnierzy itp.... Dlatego też w głównym nurcie o tej idei nie usłyszycie.
Jeśli chcecie dyskutować proszę poczytajcie trochę, poogladajcie na yt kanały o tej
Rozumiem, że wchodząc na ten tag odpala u Was się z automatu mechanizm wyparcia idei antynatalizmu między innymi dlatego gdyż nie jest ona szeroko poruszana na forum publicznym.
Dzieje się tak dlatego, że społeczeństwo nie jest kompletnie zainteresowane tym abyście się nierozmnazali. Społeczeństwu potrzeba pracowników, podatników, żołnierzy itp.... Dlatego też w głównym nurcie o tej idei nie usłyszycie.
Jeśli chcecie dyskutować proszę poczytajcie trochę, poogladajcie na yt kanały o tej
- Zgrywajac_twardziela
- outsidre
- Judi4422
- CommanderKeen
- deliver
- +17 innych
@flyingmonsterspaghetti: Znów w ogóle nie odnosisz się do meritum, powtarzasz po prostu to, że ta idea jest tak bardzo odległa od tego co wyznajesz i co jest ogólnie przyjęte. Tymczasem to, co kiedyś było równie absurdalne dziś jest rzeczywistością (np. "proliferzy" mogli powiedzieć to samo o zwolennikach aborcji).
Siłowe, czyli bez zgody drugiej strony. Tak, oczywiście, wiem, że taka nie może zostać wyrażona. To
Co rozumiesz przez siłowe tworzenie nowych istot?
Siłowe, czyli bez zgody drugiej strony. Tak, oczywiście, wiem, że taka nie może zostać wyrażona. To
@ciemnienie @flyingmonsterspaghetti, nie odnośicie się w ogóle to meritum, po prostu stwierdziliście, że moje stanowisko jest inne niż wasze oraz nie jest ogólnie akceptowalne.
Ale to, że coś nie wydaje się na pierwszy rzut oka "normalne" nie oznacza, że nie jest to działanie właściwe. W drugą stronę to też działa - to, że coś wydaje się "naturalne" wcale nie znaczy, że jest właściwe. Dlatego polecam jednak zapoznać się z treścią
Ale to, że coś nie wydaje się na pierwszy rzut oka "normalne" nie oznacza, że nie jest to działanie właściwe. W drugą stronę to też działa - to, że coś wydaje się "naturalne" wcale nie znaczy, że jest właściwe. Dlatego polecam jednak zapoznać się z treścią
@flyingmonsterspaghetti, zauważ, że to nataliści tworzą nowe istoty w sposób siłowy, skazując je na cierpienie i śmierć. Siłowe (w ostateczności) uniemożliwienie tego procesu to i tak znacznie mniejsza szkoda (tymczasowa zresztą).
@flyingmonsterspaghetti: Ekstynkcja jest (nieuniknioną zresztą) formą rozwiązania problemu, moim zdaniem najbardziej praktyczną, permanantną oraz jedyną możliwą, co nie musi oznaczać, że możliwą na ten moment, bo w obecnej sytuacji jej zwolennicy nie mają jeszcze wystarczającej władzy. Skala niepraktyczności tzw. "utopii" jest nieporównywalnie większa, a i tak żadna (potencjalnie tymczasowa) utopia nie będzie do niczego potrzebna jeśli nie będzie istnieć żadna istota zdolna do odczuwania jej potrzeby.
Co do samego szerzenia antynatalizmu,
Co do samego szerzenia antynatalizmu,
@Francisco_dAnconia, czyli mamy obecność choroby powodującej cierpienie. To, że się ją "leczy" oznacza tylko tyle, że w najlepszym przypadku jest możliwe jej późniejsze wyleczenie. Tylko tyle, bo nie jest powiedziane, że osoba cierpiąca na depresję będzie na tyle zdrowa aby móc podjąć kroki w celu jej leczenia. Nie jest również powiedziane, że podjęcie tych kroków jest równoznaczne z wyleczeniem tej choroby. Wiadomo natomiast, że pewnym osobom życie na tym świecie się
@Francisco_dAnconia, w jaki sposób obecność depresji ma być argumentem przeciwko antynatalizmowi? Nie pierwszy raz widzę ten tok rozumowania i zupełnie go nie rozumiem. Twierdzisz, że to, że życie może być dla kogoś samym cierpieniem jest nieważne dlatego, że życie jest dla tego kogoś samym cierpieniem. W jaki sposób samo istnienie takiej sytuacji nie jest oczywistym argumentem za antynatalizmem???
@flyingmonsterspaghetti, istnienie problemu a jego praktyczne rozwiązanie to dwie osobne kwestie, stąd też nawet jeśli na ten moment nie istnieje praktyczne rozwiązanie problemu (plan przeprowadzenia ekstynkcji), to nie oznacza to, że ekstynkcja (stan po rozwiązaniu problemu) musi być czymś gorszym niż stan obecny.
Osobiście uważam, że zgodnie z (fatalnymi) "prawami natury" aby do ekstynkcji doszło musiałoby to być zrobione siłowo (choć nie oznacza to koniecznie przemocy fizycznej).
@Francisco_dAnconia, większość osób
Osobiście uważam, że zgodnie z (fatalnymi) "prawami natury" aby do ekstynkcji doszło musiałoby to być zrobione siłowo (choć nie oznacza to koniecznie przemocy fizycznej).
@Francisco_dAnconia, większość osób
Po raz tysięczny to powtórzę. Antynatalizm nie zakłada, że życie to cierpienie, więc przestańcie wyciągać jakieś chore wnioski i czytajcie ze zrozumieniem. Owszem, cierpienie to nieodłączna część życia i nie da się go wyeliminować. Ja się na to godzę i szczęśliwie kontynuuje swoje życie, które mi odpowiada, natomiast - po pierwsze zmuszanie kogokolwiek do życia i stawianie go przed faktem dokonanym jest niemoralne, bo nie ma fizycznej możliwości na otrzymanie
Niestety (fatalne) prawa natury w pewnym sensie promują a wręcz wymuszają taką ignorancję w kwestii rozmnażania się. Hipotetyczne "geny odpowiedzialne za ignorancję" byłyby przekazywane, natomiast "geny odpowiedzialne za antynatalizm" już nie tak bardzo.
To jest oczywiście gigantyczne uproszczenie a wręcz metafora, ale konkluzja jest taka, że nie ma się co dziwić, że większość inteligentnych ludzi