Wpis z mikrobloga

Drodzy nataliści,

Rozumiem, że wchodząc na ten tag odpala u Was się z automatu mechanizm wyparcia idei antynatalizmu między innymi dlatego gdyż nie jest ona szeroko poruszana na forum publicznym.

Dzieje się tak dlatego, że społeczeństwo nie jest kompletnie zainteresowane tym abyście się nierozmnazali. Społeczeństwu potrzeba pracowników, podatników, żołnierzy itp.... Dlatego też w głównym nurcie o tej idei nie usłyszycie.

Jeśli chcecie dyskutować proszę poczytajcie trochę, poogladajcie na yt kanały o tej tematyce, pomyślcie i zadajcie konkretne pytania... z chęcią odpowiemy

#antynatalizm
  • 61
@StellariaMirabilis: probujesz nadac logiczny sens egzystencji czlowieka, a takiego nie ma. Takze macierzystwo zapewne dostarcza wielu pozytywnych bodzcow mozgowi (w koncu do tego nas natura przystosowala). Antynatalizm nie polega na twierdzeniu ze bycie ojcem czy matka jest nieprzyjemne, tylko moralnie zle.
No właśnie ja w mojej wypowiedzi przedstawiłam, że tego logicznego sensu nie ma i większość ludzi nie jest w stanie się z tym zmierzyć, więc oszukują się wierząc w religie, karmiąc się pustymi frazesami typu dobro zawsze zwycięża etc.


@StellariaMirabilis: Dostojewskiego prawie rozstrzelano za udzial w spotkaniach socjalistycznych. W ostatniej chwili dostal ulaskawienie od cesarza i skazanie na sybir. Po tym jak trafil do obozu dla pospólstwa przestal byl socjalista.
@qusqui21: Właśnie wynika wprost z logiki. Jeżeli odrzucamy rozmnażanie, ponieważ do niczego poza cierpieniem nie prowadzi, a napędzane jest wpisanym w nas 'programem', to dlaczego mamy uznawać inny 'program', jakim jest nabyta moralność, za w jakikolwiek sposób lepszy?
@Francisco_dAnconia: przeciez ja nie twierdze ze nabyta moralnosc jestr w jakis sposob lepsza. Poprostu odczuwam nieprzyjemnosc gdy krzywdze innych, wiec tego nie robie.
przekleństwem czlowieka jest swiadome zycie, a nie zycie samo w sobie. To jest ta klatwa, ktora powoduje ze zadajemy sobie pytania na temat sensu istnienia, moralnosci. Ja np nie uwazam ze rozmazanie zwierzat jest zle, ja uwazam ze swiadome zycie jest zle.
@Francisco_dAnconia: absurdyzm Camusa i jego ksiazka The Myth of Sisyphus traktuje o tym zeby sprobowac sobie wyobrazic Syzyfa ktory zostal skazany na toczenie kuli pod gore i przy szczycie zsuwajaca sie na dol, jako szczesliwego, bo zakceptowal bezsens tego co robi.
Jaki sens mozna nadac zyciu, lecac na kawalku skaly ktora ma miliony lat a homo sapiens jest na niej od okolo 100 tys. Tysiace pokolen istnialo przed naszymi, i sa
@qusqui21: Można nadać wiele różnych sensów - ludzie to robią. Będziesz kwestionował każdy z nich?

Nie podpieraj się, proszę, nauką w taki sposób. Owszem, mamy teorie naukowe, ale daleko im do przedstawiania tego jako pewnik.
Stanowisko Williama Thompsona, wybitnego umysłu przełomu XIX i XX wieku, w 1902 roku:

No balloon and no aeroplane will ever be practically successful.
@Francisco_dAnconia: ale do czego mamy zmierzac jako ludzkosc? Niesmiertelnosci? Wiecznie piekni i mlodzi, bez stresu i przykrych wydarzen? To moze zamiast zyc to sobie podlaczymy mozgi do generatorow endorfin i tak sobie bedziemy wiecznie istniec w wiecznym orgazmie.
Czlowiek jest czlowiekiem, bo zyje krotko, wiec ma motywacje zeby dzialac, bez smutnych wydarzen nie doceni dobrych.
@qusqui21: Nie jestem od tego, żeby narzucać Tobie sens życia. Jestem ciekaw, za kogo Ty się uważasz, żeby kwestionować sens życia, który w rozmaitych postaciach ludzie nadają sobie. Dlaczego, skoro wierzysz w moralność, chcesz spróbować im to odebrać?
Jeżeli wierzysz, że wszystko dąży do nicości, to czemu przejmować się czymkolwiek? W takiej sytuacji nic nie ma znaczenia. Ani świadomość, ani moralność, ani cierpienie, ani to, jak długo to wszystko będzie trwało.
@Francisco_dAnconia: bo nie istnieje takie cos jak sens zycia w bezsensownym swiecie, no wlasnie nie chce ci go odebrac to ty przyszedles do nas na tag, gdzie sobie o tym dyskutujemy.
No przeciez nie wolam do innych ze rozmnazanie jest zle, tylko dyskutuje o filozofii antynatalistycznej na tagu #antynatalizm .
I tu mamy przyklad uderzenia w swiatopoglad, o ktorym wspominalem wczesniej. Poczules sie atakowany, i wypierasz ta wiedze bo nie pasuje
@qusqui21: Przeczytaj pierwsze dwa słowa tego wątku (:

Operujesz na nielogicznym rozumowaniu, według którego jakaś wymyślona moralność jest lepsza (co w ogóle w kontekście dążenia do nicości znaczy 'lepszy'?) od jakiegoś wymyślonego sensu.

Podsumowując krótko: albo absolutnie nic nie ma sensu, albo jednak jest jakiś sens, a wtedy nieprawdziwe jest stwierdzenie, że świat jest sensu całkowicie pozbawiony.
z chęcią odpowiemy

@AnimusAeger999: @Zerero: @StellariaMirabilis: @Francisco_dAnconia: @qusqui21: @galek: w #antynatalizm bardzo interesuje mnie kwestia ostatnich ludzi... załóżmy, że nasza zachodnia cywilizacja zdecydywała by się na ekstynkcję. Powiedzmy po 30-40 latach doszło by do załamania gospodarek, produkcji prądu, leków, żywności. Ostatni ludzie naszej cywilizacji umierali by w męczarniach konając na raka bez środków przeciwbólowych, z głodu, zżerani żywcem przez własne koty...

Ostatecznie oczywiście obszar naszej zachodniej
Operujesz na nielogicznym rozumowaniu, według którego jakaś wymyślona moralność jest lepsza (co w ogóle w kontekście dążenia do nicości znaczy 'lepszy'?) od jakiegoś wymyślonego sensu.


@Francisco_dAnconia: Ale ja nie wierze w zadna zdefiniowana moralnosc, tylko nie patrze na dzieci jako dzieci tylko jako istoty ludzkie ktorymi sie stana. I beda musieli stanac przed takimi samymi dylematami jak ja stoje. I chce im tego oszczedzic, antynatalizm to definicja tego co czuje a
Przeczytaj pierwsze dwa słowa tego wątku (:


@Francisco_dAnconia: no dobra, nawet zaplusowalem, ale zazwyczaj plusuje te wpisy ktore nie mowia o tym ze dzieci sa be i smierdza. Tylko ktore rzeczywiscie poprawnie uzywaja tagu antynatalizm.
@qusqui21: Zdajesz sobie sprawę, że takie rozterki jak Twoje ma tylko część społeczeństwa? I to mniejsza część?
Z mojego punktu widzenia brzmisz jak osoba chorująca na depresję i próbująca sobie ją racjonalizować. I nie odbieraj proszę tego jako atak, bo absolutnie nie o to mi tutaj chodzi. Próbuję zrozumieć Ciebie i chciałbym, żebyś też zrozumiał mój punkt widzenia.
Póki co, mam przed oczami obraz osoby, która miała ciężki żywot i wiele
@flyingmonsterspaghetti, istnienie problemu a jego praktyczne rozwiązanie to dwie osobne kwestie, stąd też nawet jeśli na ten moment nie istnieje praktyczne rozwiązanie problemu (plan przeprowadzenia ekstynkcji), to nie oznacza to, że ekstynkcja (stan po rozwiązaniu problemu) musi być czymś gorszym niż stan obecny.
Osobiście uważam, że zgodnie z (fatalnymi) "prawami natury" aby do ekstynkcji doszło musiałoby to być zrobione siłowo (choć nie oznacza to koniecznie przemocy fizycznej).


@Francisco_dAnconia, większość osób
@Francisco_dAnconia, w jaki sposób obecność depresji ma być argumentem przeciwko antynatalizmowi? Nie pierwszy raz widzę ten tok rozumowania i zupełnie go nie rozumiem. Twierdzisz, że to, że życie może być dla kogoś samym cierpieniem jest nieważne dlatego, że życie jest dla tego kogoś samym cierpieniem. W jaki sposób samo istnienie takiej sytuacji nie jest oczywistym argumentem za antynatalizmem???
@TrzyZnaki: W taki sposób, że depresja jest chorobą, którą się leczy.

Pisanie wielokrotnych znaków zapytania na końcu zdania w sumie też jest zaburzeniem, ale trochę mniejszym (;

Twoje antynatalistyczne rozwiązanie problemu ludzi pragnących krzywdy innych jest zabawne (jeśli dobrze je zrozumiałem) - nie produkujmy okien, żeby ludzie przez nie nie wypadali (:

argumenty za nim są z reguły w odniesienu do już istniejącej potrzeby "przejmowania się moralnością"


Możesz to rozwinąć?
@Francisco_dAnconia, czyli mamy obecność choroby powodującej cierpienie. To, że się ją "leczy" oznacza tylko tyle, że w najlepszym przypadku jest możliwe jej późniejsze wyleczenie. Tylko tyle, bo nie jest powiedziane, że osoba cierpiąca na depresję będzie na tyle zdrowa aby móc podjąć kroki w celu jej leczenia. Nie jest również powiedziane, że podjęcie tych kroków jest równoznaczne z wyleczeniem tej choroby. Wiadomo natomiast, że pewnym osobom życie na tym świecie się
istnienie problemu a jego praktyczne rozwiązanie to dwie osobne kwestie, stąd też nawet jeśli na ten moment nie istnieje praktyczne rozwiązanie problemu (plan przeprowadzenia ekstynkcji), to nie oznacza to, że ekstynkcja (stan po rozwiązaniu problemu) musi być czymś gorszym niż stan obecny.


@TrzyZnaki: Ale czy w takim razie nie mówimy o utopii? Dlaczego zatem zamiast ekstynkcji nie rozmawiać o świecie bez bólu i cierpienia? Świecie, gdzie zdobycze nauki i techniki uwolnią
Z mojego punktu widzenia brzmisz jak osoba chorująca na depresję i próbująca sobie ją racjonalizować. I nie odbieraj proszę tego jako atak, bo absolutnie nie o to mi tutaj chodzi. Próbuję zrozumieć Ciebie i chciałbym, żebyś też zrozumiał mój punkt widzenia. Póki co, mam przed oczami obraz osoby, która miała ciężki żywot i wiele problemów, które przesłoniły jej uroki życia.


@Francisco_dAnconia:
Nie mialem ciezkiego zywota, jestem zdrowym jeszcze mlodym czlowiekiem, moi
@flyingmonsterspaghetti: Ekstynkcja jest (nieuniknioną zresztą) formą rozwiązania problemu, moim zdaniem najbardziej praktyczną, permanantną oraz jedyną możliwą, co nie musi oznaczać, że możliwą na ten moment, bo w obecnej sytuacji jej zwolennicy nie mają jeszcze wystarczającej władzy. Skala niepraktyczności tzw. "utopii" jest nieporównywalnie większa, a i tak żadna (potencjalnie tymczasowa) utopia nie będzie do niczego potrzebna jeśli nie będzie istnieć żadna istota zdolna do odczuwania jej potrzeby.

Co do samego szerzenia antynatalizmu,
@TrzyZnaki: xd czyli wychodzi na to, że gdyby antynatalisci mieli większość to doprowadziliby do siłowej ekstyncji lub ubezplodnienia tych, którzy chcieliby utrzymywać naturalny stan rzeczy. Czym to się różni od organizacji terrorystycznej w zalazku?