słoneczny dzień, wakacje między zerówką a pierwszą klasą podstawówki. masz 6 lat, z kolegą siadacie w piaskownicy naprzeciw siebie i zaczynacie drążyć w swoim kierunku głębokie tunele. tak głębokie, że w pewnym momencie musicie niemal przytulić się do piachu, żeby móc kopać dalej. w końcu nadchodzi ten moment, kiedy przekopujecie się do siebie i pod ziemią dotykacie się dłońmi. piękne uczucie. jedynym idealnym opisującym je słowem, jakie przychodzi mi teraz na myśl,

powodzenia































