Leżę sobie z synem w szpitalu (wysoka goraczka) na pediatrii. Przeraża mnie ilość dzieci przyjmowana po próbach samobojczych/próbach zwrócenia uwagi na problem. Zazwyczaj to one same wzywają pogotowie ale w ciągu tygodnia mieliśmy 4 różnych "współlokatorow". Dwoje z nich po próbach samobójczych. Jedna dziewczyna (7 klasa) jadła paracetamol jak landrynki codziennie nim rodzice się zorientowali. Było ryzyko stałego uszkodzenia wątroby. Drugi chłopak, początek liceum po próbie samobójczej którą sam zgłosił. Idealny przykład
Rodzina niby porządna, normalna, ale kompletnie nie potrafili słuchać dzieciaka. On mówił "przynieście mi taką i taką książkę do poczytania w szpitalu", matka nie dość że nie przyniosła książki o którą prosił tylko inną bo "pomyślała że ta będzie fajniejsza" to jeszcze mu jakieś pulpety z kopytkami przyniosła i dumna z siebie mówi "ale przyniosłam ci kopytka dlaczego się na mnie obrażasz i nie chcesz ze mną rozmawiać???!!!".
@strfkr: no i cały czas nie rozumiem gdzie w tym jest konkretnie ukryty ten cel posiadania dzieci, bo jak głównym celem jest mieć spokój bo są odchowane, to po co je robić, skoro można mieć spokój bez dodatkowych, zbędnych kroków? (╯°□°)╯︵┻━┻
@Peeleejin: u mnie zawsze pomagało naciskanie po kolei Ctrl... alt... I komputer wiedział, że jak będę zmuszony nacisnąć delete, to żarty się skończą i robił się grzeczny
@deepsquat10: Szkoda, że dopiero śmierć ludzi zmusza do korzystania z technologii i przyszłości XXI wieku, w tym zdalnego. Część elementów z niego powinna już być wprowadzona na zawsze, a jak tylko był powrót na stacjo to tylko robili wszystko wstecz, "bo kiedyś to było". Dlatego to nie nawet wina rządu, że nauczanie jest słabe, tylko ludzi, którzy nie są otwarci na nowe pomysły.
@Activnoiz: trzeba dodać, że w wieku 16 lat wstąpił do armii i przeszedł szkolenie medyczne. Nie zmieniał ani razu swojej kariery, cały czas był w wojsku.
No dog biscuits today, Londyn 1939. Pies smutny, ale niech się cieszy czasem, który mu pozostał, bo w 1939 roku zacznie się wielka masakra zwierząt domowych w Wielkiej Brytanii i raczej jej nie przeżyje.
Mimo ogromnych rozmiarów akcji masowego usypiania, nie utrwaliła się ona na dobre w brytyjskiej pamięci zbiorowej. Zdaniem Hildy Kean jest to spowodowane tym, iż uchodzący za naród miłośników zwierząt Brytyjczycy nie chcą pamiętać, że „po pierwszych oznakach wojny poszli zabić kotka”.
Niektórzy weterynarze z tamtego okresu starali się potem usprawiedliwiać swoje działania, argumentując, że w przeciwieństwie do obywateli Zjednoczonego Królestwa Niemcy zabijali zwierzęta z bardziej lichych powodów. Medycy ci
@donfallo: nic tak nie orzeźwia jak strzał w ryj z laczka od starej. Ten przyjemy wiaterek, chwilę przed uderzeniem. Łzy kojące rozpalony bólem policzek.
@7160: Nie jestem homoseksualistą. Jutro na marszu będę z żoną i synami.
@deni28s: FUCKING COMEDY GENIUS