Kiedyś sobie prowadziłem dziennik, gdzie w skrócie opisywałem cały dzień w stylu o której wstałem, co robiłem, z kim się spotkałem, co jadłem na obiad i tak dalej. I znalazłem go niedawno, czytam sobie jakieś losowe dni i się okazuje, że je pamiętam bardzo dobrze. Gdyby nie ten dziennik, to te wspomnienia by bezpowrotnie przepadły. Ale jak je czytam, to wręcz fotograficznie niektóre momenty z tych dni pamiętam. Okazuje się, że to

eaxata




































