275 024 + 610 + 23 = 275 657
Nie wiem, co mnie podkusiło (ꖘ‸ꖘ)
Ale jak powiedziało się A to trzeba zabeczeć, a do płaczu było blisko xD szczególnie dla płaskopolaka na pomarszczonych #!$%@? niczym koń u nastolatka ( ͡º ͜ʖ͡º)
Początek elegancki pogodowo, ale gdzieś po pierwszej setce zaczęło padać i lało łącznie ze 3 godziny. Mokre wszystko. W pitstopie na 220 kilometrze trochę się przeschlo i dalej w drogę przez noc. I to był błąd xD na 275 kilometrze znowu zaczęło padać, temperatura spadła do 5~6 stopni, morale bliskie zera, więc decyzja o noclegu w lesie na ławce pod wiatą. Po 2 godzinach człowiek skostniały i mokry, klnąc na siebie pojechał dalej. Było już całkiem słonecznie, ale zarwana nocka w takich warunkach spowodowała, że dopiero po 14 dojechaliśmy do kolejnego pitstopu na 400 kilometrze, gdzie zapadła decyzja o zostaniu i noclegu. I wcześniejsze kilkadziesiąt kilometrów podjazdów i zjazdów po betonowych płytach też swoje dołożyło xD trochę zregenerowani ruszyliśmy przed 4 rano na ostatnie 200 kilometrów. Pierwsza stówka elegancka. Fajne szulerki i widoki. szczególnie nad ranem przy jeziorach z mgiełką. Ostatnie 100 kilometrów masakryczne szutry wysypane tłuczniem na zmianę z piachem. Myślałem, że zdechnę na takich podjazdach xD i jeszcze problem z wodą, bo oczywiście jak sklep był to zamknięty. Ale jakoś dojechało się do mety. I kurła mam przesyt gravela na jakiś czas ( ͡º ͜ʖ͡º) także najbliższe dni na szosie. Najważniejsze, że obyło sie bez awarii, kontuzji i wypadków. Jedna osoba na trasie się
Nie wiem, co mnie podkusiło (ꖘ‸ꖘ)
Ale jak powiedziało się A to trzeba zabeczeć, a do płaczu było blisko xD szczególnie dla płaskopolaka na pomarszczonych #!$%@? niczym koń u nastolatka ( ͡º ͜ʖ͡º)
Początek elegancki pogodowo, ale gdzieś po pierwszej setce zaczęło padać i lało łącznie ze 3 godziny. Mokre wszystko. W pitstopie na 220 kilometrze trochę się przeschlo i dalej w drogę przez noc. I to był błąd xD na 275 kilometrze znowu zaczęło padać, temperatura spadła do 5~6 stopni, morale bliskie zera, więc decyzja o noclegu w lesie na ławce pod wiatą. Po 2 godzinach człowiek skostniały i mokry, klnąc na siebie pojechał dalej. Było już całkiem słonecznie, ale zarwana nocka w takich warunkach spowodowała, że dopiero po 14 dojechaliśmy do kolejnego pitstopu na 400 kilometrze, gdzie zapadła decyzja o zostaniu i noclegu. I wcześniejsze kilkadziesiąt kilometrów podjazdów i zjazdów po betonowych płytach też swoje dołożyło xD trochę zregenerowani ruszyliśmy przed 4 rano na ostatnie 200 kilometrów. Pierwsza stówka elegancka. Fajne szulerki i widoki. szczególnie nad ranem przy jeziorach z mgiełką. Ostatnie 100 kilometrów masakryczne szutry wysypane tłuczniem na zmianę z piachem. Myślałem, że zdechnę na takich podjazdach xD i jeszcze problem z wodą, bo oczywiście jak sklep był to zamknięty. Ale jakoś dojechało się do mety. I kurła mam przesyt gravela na jakiś czas ( ͡º ͜ʖ͡º) także najbliższe dni na szosie. Najważniejsze, że obyło sie bez awarii, kontuzji i wypadków. Jedna osoba na trasie się
![StulejmanWielki - 275 024 + 610 + 23 = 275 657
Nie wiem, co mnie podkusiło (ꖘ‸ꖘ)
Al...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/46b49c4152380d760c0a6e7567a34776d7563b73232ab98967fa6d6ff1f04dc3,w400.jpg)
źródło: IMG_6200
Pobierz
Mało tu ostatnio zaglądam i nic nie wrzucam, ale coś tam kręcę… no i rekordowym longiem trzeba się pochwalić!
Wanoga 2024 - 23 open, 1 kat. Wielkie Chłopy +110 kg. Czas brutto poniżej 35h!
#rowerowyrownik #rower
źródło: dcecca56-f469-4124-a755-d6ab952e56a6
Pobierz