Mam pytanie w kwestii zakupu mieszkania. W niedalekiej przyszłości (3-4 lata) rozważam zakup własnego mieszkania. Rozważam a nie planuję ze względu na to, iż nie zamierzam zakładać rodziny. Brak rodziny więc i odziedziczyć nie będzie komu. W zaistniałej sytuacji zastanawia mnie co się stanie z ewentualnym mieszkaniem po mojej śmierci
#anonimowemirkowyznania #webdev #firma #informatyka #ludzie #polska #finanse To normalna sprawa, że wszędzie widzę jakiś sposób na zarobek? Normalnie wszędzie widzę pieniądze, w każdej działalności ludzi, w każdym aspekcie życia. Zajebiście rysujesz, wszyscy cię chwalą? No to jeb, kupuję ci profesjonalny tablet graficzny, program do obróbki i nakurzaj animacje. Widzę co jest opłacalne, widzę czego ludzie oczekuję, widzę czego nie ma, co jest niszą. Kładłbym hajs w cokolwiek takiego, zatrudniał człowieka do zarządzania tym i leciałbym inwestować dalej.
Co jest kutwa z tymi sklepami i moda, dlaczego nie idzie w żadnym ze sklepów znaleźć jakiś normalnych rzeczy, same totalnie spedalone kolekcje...fioletowe futra dla facetów czy seledynowe lśniące wdzianka, gdzie prawdziwy chłop dwa metry prawie sto kilo ma się ubrać...rozmiary dla chuderlakow od xxxxs do s i nic więcej...najlepsze prezentuje na zdjęciu, folia za 200 zł z Zara ( ͡º͜ʖ͡º)
W czerwcu miałem 73kg na liczniku po redukcji, gdzieś na #pokazforme można dokopać się fot. Kilka miesięcy później wbiłem rangę ulańca i mam 91,5 kg XD ale 4,5k kcal 2-3x w tygodniu robi swoje. Nie wiem jaki jest cel, na razie jem i ćwiczę, a jak któregoś dnia wstanę i stwierdzę, że jestem mocno ulany to włączę redukcje. Johimbina się chłodzi w szafce od czerwca, no chyba że dokupię do
Ktoś wie co z tym gosciem co jego dziewczyna wynajęła na wczoraj pokój w Warszawie zamiast jechać do pracy, a on wierzyl, że to nie #bolecnaboku ;) ciekawi mnie ta historia
#anonimowemirkowyznania Mirki i Mirabelki, jak sobie poradzić po rozstaniu z osobą, która mnie rzuciła z dnia na dzień, bez żadnych kłótni i kryzysów? Wiem, że to głupota się pewnie wydaje, bo krótko to trwało. Poznaliśmy się przez tego słynnego tindera, w 3 miesiące facet wywrócił moje życie do góry nogami, czułam jakby trafił mi się los na loterii, od początku grałam w otwarte karty, raczej nie chciałam związku, to on pierwszy powiedział, że chce czegoś poważnego, mimo moich wszystkich wad, o których mu powiedziałam (bo ja mocno przegryw i fobia społeczna). Dla mnie był ideałem, z wyglądu, charakteru, zaradności, z pasji, identyczny humor, no było świetnie, poznał moich rodziców, pojechaliśmy razem na wakacje, mieliśmy zacząć się często spotykac, bo wracaliśmy na studia w jednym mieście (normalnie mieszkał jakieś 150km ode mnie), ja już prezent na dzień chłopaka kupiony, jakieś rzeczy do jego mieszkania tak samo, żebym nie musiała wozić od siebie, mnóstwo wspólnych planów, zainteresowań, pomysłów.. Wszystko jednak było za piękne żeby mogło być prawdziwe, stwierdził że nie jest gotowy do tego związku, zostałam sama, no i czar prysł, teraz nie umiem się odnaleźć w tym mieście, znowu ciągle czuje się źle, mdli mnie non stop i boli brzuch, nie mogę jeść, no ogólnie tragedia, jak sobie z tym radzić? Może macie jakieś leki bez recepty do polecenia na uspokojenie, które jakoś pomogą? Albo nie wiem, cokolwiek innego co pomoże się jakoś z tym pogodzić
@Piotero1: ten niebieski nie chciał być sam w wakacje ot cała prawda. Studiowane może odbyć się bez OPki, bo przecież zawsze może trafić ktoś lepszy i gdzie by wtedy pukał nowe laseczki z tindera (swoją drogą największy rak ever), jakby miał w domu dziewczynę która juz po 3 miesiącach zdarzyła się emocjonalnie zaangażować ( ͡°͜ʖ͡°) sam jesienią nie będzie, bo znajdzie sobie inną, a
@Piotero1: Dla mnie dziwne jest to, że teraz robi dramę i niszczy sobie psychikę i zdrowie tym, że zaufała kolesiowi z tindera, co do którego nawet nie miała poważnych planów ( ͡°͜ʖ͡°) i sorry ale 3 miesiące wspólnego wakacjowania to nie jest czas po którym powinna oddać dusze kolesiowi, ja bym miała opór oddać ciało, a co dopiero się zaangażować. nie zrozumiem kobiet które