Od połowy listopada prawie nic się nie działo. Teraz pogoda się poprawiła więc postanowiłem na koniec roku zrobić Festive500. Ponad połowa już za mną, teraz z górki. Ale d--a boli przez miesiąc bez jazdy. ( ͡°ʖ̯͡°) Pewnie w tym roku już żadnych nowych
Dawno tu nic nie dodawałem więc czyni to teraz. Widzę, że można dodać jazdy z szerszego zakresu niż poprzednio. Od ostatniego wpisu zrobiłem trochę progresu z kwadratami. Stan obecny:
Szukamy noclegu dla dwóch rowerzystów (i naszych rowerowych dzieci) w okolicy Władysławowa lub promieniu 20-30 kilometrów (z dziś na jutro). Może ktoś by mógł nam pomóc. Na oelyks dzwonimy, pozajmowane #rower #kiciochpyta #zalesie #pytanie
@ZukColorado do tej pory mieliśmy noclegi od 60 do 100 zł za noc od osoby i było fajnie. Ale tutaj są sporo droższe lub nie ma gdzie schować rowerów albo za daleko.
Chciałbym Wam przedstawić sposób, jak zaimportować kwadraty do Garmina. Standardowo do tego było wymagane posiadanie premium na velowiewer żeby pobrać plik KML ze wszystkimi naszymi dokonaniami. Dzięki uprzejmości nieobecnego na wykopie człowieka, który stworzył odpowiedni skrypt możemy to zrobić bez posiadania go. Potrzebujemy nasz share link ze statshunters oraz domowe koordynaty (wzięte na przykład z Google Maps). Wpisujemy je na poniższej stronie i generujemy plik KML. Generator pliku KML
Następnie odwiedzamy TĘ STRONĘ gdzie ponownie wpisujemy domowe koordynaty (np. 51.642135, 20.956575) oraz wczytujemy utworzony wcześniej plik KML. Klikamy GO i dostajemy map-string, który będzie nam potrzebny do aplikacji EveryTile zainstalowanej na naszym Garminie. Link poniżej:
@uysy: u mnie na Edge'ach pokazywał w większości głupoty. Kwadraty zaliczone w miejscu gdzie nie były i odwrotnie. Może w zegarkach działa to jeszcze inaczej. U kolegi, który zrobił tę stronkę sytuacja była identyczna. Chyba, że coś się zmieniło od tamtej pory.
@ytong sprawdź czy nie pomyliłeś długości i szerokości geograficznej. XD Ja ostatnio nie importowałem ale pamiętam, że na początku miałem z tym problem. xD
Dzisiejszego pracodomu raczej nie zaliczam do udanych. Najpierw jakiś chłopaczek postanowił nagle skręcić w lewo. Odbiłem, ale zawadziłem o wystający krawężnik, a że było lekko z górki to poleciałem przez kierownicę i gębą zaryłem o ziemię ( ͡°ʖ̯͡°) fart, że wylądowałem na trawniku, a nie asfalcie, bo zębów już bym nie miał. Psiej kupy nie było ( ͡º͜ʖ͡º) A tak skończyło się na porysowanych okularach, gębie i ręce ( ͡°ʖ̯͡°) gnojek oczywiście olewka i pojechał. Utwierdzam się, że ścieżki rowerowe to najgorsze, co moze być dla rowerzysty xD i warto mieć kask, bo trochę zamortyzował upadek. Nos mógłby źle skończyć ¯(ツ)/¯ a potem to już standard. Przelotny deszcz okazał się dosyć sporym, także od połowy trasy wracałem przemoczony. Potem zlało mnie jeszcze dwa razy xD przy okazji burzy oczywiście wszedl #wmordewind kierowców też coś dzisiaj pogrzało. W sumie czterech wymusiło na mnie pierwszeństwo. A na koniec prawie udlawilem się jakimś robalem xD nie tym razem panie śmierć, tak łatwo nie poddam się (
Kiedyś wyprzedzałem jakiegoś dzieciaka a ten nagle zaczął skręcać w lewo (będąc przy prawej krawędzi jezdni). Szczęście było takie, że jak zauważyłam co się zaczyna odjaniepawlać to dodałem gazu i uderzył mnie w tył koła. On leżał, ja nie.
Trochę mnie nie było, najpierw dwa tygodnie wyjęte z powodu bolącego kolana. Po dwóch tygodniach ból przeszedł ale mimo to postanowiłem przed Bożym Ciałem udać się do ortopedy żeby zweryfikować więc zrobiłem sobie gravelowe kwadraty. Byłem umówiony w Warszawie przed wizytą na krótką jazdę więc na pociąg z Pilawy dojechałem na trzy minuty przed odjazdem. W międzyczasie kilka razy próbowałem kupić bilet z kilku różnych stacji bo z powodu beznadziejnie działającego internetu przekraczałem czas na dokonanie transakcji. xD Za trzecim razem, po przejechaniu trzech stacji udało się z zapasem kilku sekund. (⌐͡■͜ʖ͡■) Ortopeda stwierdził tylko przeciążenie rzepki, żadnych zwichnięć. Dzień później miałem zacząć długi weekend rowerowy, niestety już właśnie wtedy, jakieś 15 km od domu miałem spotkanie z progiem zwalniającym i zaliczyłem takiego dzwona w asfalt, że z jednej strony myślałem, że zrobię pod siebie a z drugiej, że jak spróbuję puścić bąka to będę się zwijał z bólu (na szczęście tak nie było xD). Od razu po glebie wstałem, żeby spróbować rozchodzić ból w dolnym odcinku pleców. Zapukałem do pobliskiego domu żeby chociaż zdezynfekować i opatrzyć ranę w okolicy łokcia. Co było pod spodenkami sprawdziłem dopiero w domu. Rozleglejsza, ale bardziej powierzchowna rana (koszulka, którą miałem na sobie na szczęście miała już pamiętała jedne szlify więc nie szkoda tak bardzo). No i lekkie zadrapania w okolicy barku. Dopiero jak odjeżdżałem, pan powiedział, że mam pęknięcie na kasku. Zdjąłem i faktycznie - kask do wyrzucenia, w kilku miejscach był rozwalony, chociaż ja tego uderzenia wcale nie zanotowałem. Po ponad tygodniu dochodzenia do siebie, wszedłem w weekend na rower i porobiłem trochę kwadratów. Cały czas doskwiera ból w okolicy kości ogonowej, ale nie jest on na szczęście przesadnie uciążliwy. Zwłaszcza pojawia się przy mocniejszych depnięciach w pedały.
Uzupełnienie kilkunastu brakujących kwadratów przy zachodniej stronie Wisły
(kolejność przypadkowa, pominiętych przepraszam i wołajcie za mnie)
@againcognito, @edicsson @Mortal84 @MordimerMadderdin @guru8 @Masterczulki jesteście na rewirze jakoś 1-3 lipca (ze wskazaniem na 2.07)? Jedziemy coś, gdzieś? Nie zrobiłem w tym roku żadnej dwusety, ale może na kole bym dał radę? Zastanawiałem się nad Annabergiem od Zdzieszowic. I ogólnie podziwianiu opolskich klimatów xD Ew. dobiciu
Chciałbym pochwalić support Garmina. Pod koniec 2017 roku kupiłem sobie czujnik tętna. I ten czujnik służy mi przez te wszystkie lata. Ale pojawił się problem w postaci wyrobionych gwintów śrubek, przez co wymiana baterii jest problematyczna. Ostatnio napisałem do pomocy technicznej z zapytaniem czy istnieje możliwość odpłatnego zamówienia zamienników. Następnego dnia dostałem typowego maila, że w ramach gwarancji mogą mi wymienić bezpłatnie urządzenie tylko muszę zamieścić dowód zakupu i zdjęcie uszkodzenia. No
@ujdzie: W zeszłym roku reklamowałem Edge 1030 bo mi się zepsuło na gwarancji złącze USB i nie było problemów. Wysłali mi zamiennik, refurba. Więc może od tamtej pory trochę się zmieniło. ( ͡°͜ʖ͡°)
Jestem zdemotywowany. Na czwartkowej jeździe zepsułem blok w prawym bucie i już nie mogłem wpiąć się w pedał, a zapewne to spowodowało, że od tamtej pory boli mnie kolano. (╯°□°)╯︵┻━┻ A na zdjęciu chatka
@Desmosedici: niestety nie było talerzyka ani terminala na opłaty więc nie. ( ͡°ʖ̯͡°) Ale za to zostałem przywitany przez dwa przyjazne psy, które chciały być głaskane!
Niektórzy mówią, że nie można chlać do 3:30 jak się idzie na rower, ale to nie prawda. Można, tylko trzeba wstawać rano.
A więc tak. Z Krakowa do Radomia Intercity. Tam spotkanie z @metaxy który przyjechał rowerem z Kielc. Zakupy w Lidlu i jedziemy na nocleg do mojego ziomeczka. Tam picka i piwko. Jako, że jedno piwerko to wstęp do trzech a trzy to wstęp do dziewięciu to wypiliśmy po trzy i naszły nas smaki. Ostatecznie skończyliśmy posiadówkę o 3:30. Jesteśmy odpowiedzialni więc wstaliśmy o 7. Śniadanko i schodzimy pod blok gdzie czeka na nas @
Weekend majowy przedłużyłem o jeden dzień. Czwartego maja, na jego zakończenie postanowiłem zrobić sobie trasę do Częstochowy. Trochę ze względu na kwadraty. Jednak musiałem zmienić plany, zajechałem do Piotrkowa żeby zjeść obiad. W tym czasie okazało się, że pociąg, którym miałem jechać po 17 do Warszawy jest przepełniony i nie ma już miejsc. W międzyczasie sprawdzenie alternatyw, na pociąg do Warszawy z przesiadką w Zawierciu, na którą miałbym tylko kilka minut nie weszło w grę. Zostało więc polregio z przesiadką w Koluszkach. Do Częstochowy na niego bym się nie wyrobił więc została mi jedna z pośrednich stacji. Padło na Rzerzęczycze. Wtedy zatrzymałem jazdę wyszło 220 km. Dochodzi 17, 17:15. Pociągu nie ma. Z głośnika dobywa się głos, że pociąg odwołany. No to pięknie. Sprawdzenie, pociąg o 19:28 z Częstochowy. Wsiadam na rower i jadę. W międzyczasie sprawdzam, że istnieje stacja Częstochowa Stradom, z której odjeżdża pociąg wcześniej. Spinam więc poślady i jadę tak szybko jak mogę, do przejechania około 30 km. Dojeżdżam przed czasem, do tego pociąg opóźniony ale okazuje się, że pociąg jest przepełniony i nawet nie przewozi rowerów więc zonk. ( ͡°( ͡°͜ʖ( ͡°͜ʖ͡°)ʖ͡°) ͡°) Nie pozostaje nic innego jak kupić bilet na 19:28, na przesiadkę do siebie miałbym 2 minuty ale i tak się spóźniamy 10. ( ͡º͜ʖ͡º) Ostatecznie w domu jestem 30 minut po północy.
Sobota, planowałem na ten dzień Chełm, potem Lublin, ale jako, że późno zwlokłem się z
@Znasz_tego_Andrzeja: nie mam pojęcia jaki jest algorytm. xD Ale pewnie zależy od wagi (swojej i wpisanego roweru), tętna, kadencji, może wieku i innych czynników. U mnie waga waha się w okolicach 63-65 kg i jest brana pod uwagę w wyliczaniu mocy.
@Znasz_tego_Andrzeja: Do tego jeżdżę mniej siłowo, z wysoką średnią kadencją na poziomie 95-105. Może ma to jakieś znaczenie. Ale tak prawdę mówiąc na kalorie nigdy nie zwracam większej uwagi. xD
Tak mnie naszło zastanowienie. Czemu jeszcze nikt nie wymyślił sequelu albo jakiegoś moda (lub ja o czymś nie wiem) do DOOM II, w którym głównym przeciwnikiem, Ikoną Grzechu, nie byłby John Romero tylko pewien znany człowiek. ( ͡°͜ʖ͡°) Nawet przygotowałem wczesny szkic, który by przedstawiał śmiertelnego wroga, stwórcę wszelkiego zła. W komentarzu wersja gdy otrzymuje obrażenia.
Nawiązując do wcześniejszego wpisu - zgubiony radar się odnalazł. Kolega postanowił się rozerwać i przejechać jeszcze raz kawałek trasy, w którym było największe prawdopodobieństwo zgubienia go, czyli na kocich łbach. I na szczęście kątem oka go dostrzegł. ( ͡°͜ʖ͡°) Więc od
Święta, święta i po świętach. Nie było kwadratów. Ale było coś nowego. Zgubiłem radar Garmin Varia na sobotniej jeździe. (╥﹏╥) Nie wiem nawet kiedy, zorientowałem się dopiero po powrocie do domu jak chciałem zdjąć go ze sztycy. Największy mój błąd to, że zabrałem go ale nie włączyłem. Tak bym zauważył, że
@guru8: ten standardowy uchwyt na gumkę z zestawu to jedno wielkie G. Jeśli ktoś używa to zachęcam do wymiany na coś sensowniejszego, z montażem jak uchwyt na licznik. Służył mi od grudnia 2018. [*]
@guru8: jak zawsze, mądry robak po szkodzie. Służy coś przez lata i ten jeden raz przestanie. xD Kiedyś już zgubiłem czujnik kadencji bo się gumka zerwała, na szczęście zaraz za bramą domu więc jak wracałem to jakoś udało się odnaleźć. xD
@guru8 ja tylko raz. XD no i dawno temu zgubiłem telefon, urwał mi się z uchwytu na mostku. Co ciekawe zorientowałem się dopiero po kilkuset metrach. Na moje nieszczęście ktoś już go przez ten czas zdążył podnieść, a to było na wsi. ( ͡º͜ʖ͡º) zgłosiłem na policję i koniec końców odzyskałem go po kilku tygodniach tylko dlatego, że sam pojechałem na miejsce ostatniej lokalizacji przed