W listopadzie zamówiłem sobie pakiet do badania DNA od #myheritage, po niemal trzech miesiącach od wysłania mojej próbki dzielna Poczta Polska doręczyła przesyłkę do laboratorium. W każdym razie, ciekawy jestem wyniku badania. Wiem tylko tyle, że moja rodzina od co najmniej kilku pokoleń mieszkała w centralnej Polsce, mam ukraińsko brzmiące (choć spolszczone) nazwisko. Jeśli jesteś ciekawy czy warto zapłacić $40 za test i co da się wyczytać z naszego
dzięki takiemu obrazkowi uratowałem koleżance życie
Jedną z rzeczy, która rzuciła mi się w oczy podczas wizyty w USA były plakaty (znajdowały się w większości miejsc gdzie podaje się jedzenie), które pokazywały jak należy reagować w trakcie zadławienia. Chcąc lub nie - zwracałem na nie uwagę i "gdzieś to mi zostało".
Kilka tygodni temu (już w Polsce) miałem w pracy zebranie. Podczas spotkania jedna z koleżanek zadławiła się (nie na zasadzie je*ne w plecy i przejdzie - zrobiła się filetowa jak śliwka węgierka) cukierkiem (zwykłą miętową pastylką, którą swoją drogą sam ją poczęstowałem).
Zostałam dilerem chleba dla kilku wron z mojej dzielnicy. Płacą mi różnymi drobiazgami, błyszczącymi plastikami, kawałkami materiału, długopisami etc. Ale ostatnio jedna przyniosła 20 zł, które gdzieś znalazła. Więc dałam jej więcej chleba i to świeżego. Spodobało jej się. Inne wrony podpatrzyły. Zaczęły więc przynosić papierki, ale specjalnie nagradzane były tylko te z hajsem. W końcu coraz częściej zaczął pojawiać się hajs, jedna przyszła nawet ze stówą. Nie wiem skąd to biorą,
Jestem hobbistycznie historykiem, głównie historykiem wojskowości XX wieku, ale zdarza mi się zahaczać też o czasy wcześniejsze. Zawsze na tematy historyczne lubiłem dyskutować, analizować, a przede wszystkim - łączyć wydarzenia przeszłe z dzisiejszymi. Jak to bowiem powiedział George Santayana, ci, którzy nie uczą się z błędów przeszłości, są skazani na ich powtarzanie.
Lubicie oregano? Ja lubię. Nie wszyscy wiedzą jednak, że ta przyprawa (zanim stanie się przyprawą) prowadzi życie w ciekawej symbiozie na włoskich łąkach. Otóż mrówki z rodzaju myrmica też lubią oregano i zdarza im się zakładać kolonie w korzeniach roślinki, które przy okazji podgryzają. Oregano nie lubi tego, robi wrrr i produkuje substancję owadobójczą - karwakrol - który notabene nadaje ten charakterystyczny smak przyprawie. Problem w tym, że mrówki mówią "akurat nasz gatunek jest odporny na truciznę”, bo akurat ich gatunek jest odporny na tę truciznę. I co teraz?!
Otóż wtedy wchodzi on, motyl modraszek arion, cały na biało (z czarnymi plamkami na skrzydełkach). Modraszek tak lubi zapach oregano, zwłaszcza stresującego się i oblężonego, że postanowia złożyć jajko na roślince. Po dwóch tygodniach wykluwa się zeń larwa, która wszystkie staty zapakowała w illusion - przybiera kamuflaż z zapachów przyjemnych dla mrówek i sturlululuje się na ziemię. Przechodzące antmeny myślą “o, to jeden z naszych; dawaj z nami, kumplu” i zanoszą do gniazda ledwo powstrzymującego się od wybuchu złowrogim śmiechem oszusta.