@Anetkia: To, że nie ma możliwości zapytania o zgodę na zaistnienie, jest tak samo oczywiste jak to, że nie powinno się do tego zaistnienia doprowadzać, gdyż brak możliwości wyrażenia takiej zgody oznacza brak zgody, zaś ignorowanie tego faktu i działanie tak, jakby taka zgoda była, jest logicznie błędne.
Dyskutowanie o potrzebach, zgodach czegoś co nie istnieje nie ma najmniejszego sensu.
@Anetkia: Owszem, bo kwestia jest trywialna: nie-byt potrzeb oczywiście nie ma, bo jego samego też nie ma. Że też takie rzeczy trzeba ludkom twojego pokroju tłumaczyć.
Jeśli coś nie istnieje to równie dobrze możemu temu "niczemu" przypisać olbrzymią potrzebę zaistnienia, ma to tyle samo sensu.
Krótki tekst o antynataliźmie do przeczytania w wolnej chwili. Jest to rozmowa z Dariuszem Niezgodą - założycielem Towarzystwa Naukowego im. Stanisława Andreskiego, które do tej pory wydało trzy książki dotyczące antynatalizmu.
@CommanderKeen bardzo dobra merytorycznie rozmowa. Ale dla natalistow na tym forum antynatalizm pozostanie zawsze wysyłem kilku odklejeńców na wykop bo.. yyy.. To sprzeczne z naturom..
@galek: Tak naprawdę, to zacietrzewionych natalistów jest niewielu, są to osoby np mające dzieci, które nie dadzą rady udźwignąć tego ciężaru, czy osoby o ograniczonych uczuciach wyższych itp. U sporej części osób po zapoznaniu się z tematem zapala się lampka, chomik wypada z kołowrotka. Ludzie czytają, niekoniecznie chcą się udzielać, co nie znaczy, że nie wyciągają właściwych wniosków, dlatego warto to podtrzymywać, niech się powoli niesie <3 Ostatnio jakiś Pan z
@CommanderKeen zgadzam się z autorem ale to czysty argument zgody rozbity na czynniki pierwsze.
Problem jest taki, że natalisci często myślą że ten argument da się obalić za pomocą stwierdzenia że robiąc dziecko niejako dają mu "dar życia". Wychodzi to z ich subiektywnego założenia że istnienie jest lepsze niż nieistnienie [ opowiedzialne za to są procesy chemiczne w mózgu ].
Upraszczając traktują to tak jak danie komuś jedzienia gdy jest głodny i
@galek: a zazwyczaj bierze się to z nieodróżniania tworzenia nowego życia od kontynuowania już istniejącego. Stąd też tylu przygłupów wyskakujących w odpowiedzi z pomysłem samobójstwa.
nie jestem antynatalistą i nie podzielam przytoczonej tezy, że zaproponowane przeze mnie podejście jest dla mnie właściwe. Domniemam jednak, że powinno być oczywiste właśnie dla OPa, bo rozwiązuje "problem", który sam stworzył
Już nie rób takich fikołków, natalu, bo i tak nic ci to nie da. Proponując takie podejście do tworzenia problemów uważasz je za właściwe w przypadku każdego, kto te problemy tworzy, zatem także i siebie. Szczerość twojej obrzydliwej
Polecam najnowszy filmik od Stop Having Kids. Lubię oglądać reakcje ludzi na antynatalizm - zawsze znajdzie się ktoś, kto obraża albo życzy śmierci. W tym wypadku i tego nie zabrakło. Na szczęście wiele osób rozmawia w normalny sposób, chcą się czegoś dowiedzieć.
@L24D: a co jeśli nie jest świetnie? Bierzesz w ogóle taką możliwość pod uwagę? To jest loteria, ktoś będzie miał dobre życie z tylko małymi niedogodnościami, a inny będzie cierpiał przez jego większość.
Po prostu nadaje się nieproporcjonalnie dużą wagę złu.
A może ty nadajesz za małą albo nie zdajesz sobie sprawy ile cierpienia jest na świecie?
Stanach Zjednoczonych a nie po Afryce czy bliskim wschodzie xD
@L24D: Mieszka tam, a ludzie w USA też doświadczają cierpienia.
Biorę, a znasz rozkład prawdopodobieństwa tego cierpienia?
Każdego spotka cierpienie, mniejsze, czy większe. Uważam, że nie można ryzykować czyimś życiem, zwłaszcza, że nie można uzyskać zgody na zaistnienie, które do cierpienia prowadzi.
@CommanderKeen: Cóż, koleś się dużo nie myli. Znam nawet nazwę tego którego zaprosił gonciarz: Mefedron. Prawie jak Mefistofeles. Może krewniak jakiś ( ͡°͜ʖ͡°)
#antynatalizm