Custom
West Coast IPA z browaru Moon Lark. Na rynku od dwóch lat. Raczej złote, piana raczej niska (pite z puszki, więc ciężko ocenić). Aromaty przede wszystkim cytusowe. Nafta, mango i marakuja w tle, może jeszcze jakieś brzoskwinie. W smaku głównie wytrawne, ale są też słodkie owoce i typowe dla stylu cytrusy. Wysycenie wysokie. Goryczka konkrenta, średniozalegająca. Trochę mało ciała. Nie jest to jakiś bardzi intensywny West Coast, ale ogólnie jest raczej
West Coast IPA z browaru Moon Lark. Na rynku od dwóch lat. Raczej złote, piana raczej niska (pite z puszki, więc ciężko ocenić). Aromaty przede wszystkim cytusowe. Nafta, mango i marakuja w tle, może jeszcze jakieś brzoskwinie. W smaku głównie wytrawne, ale są też słodkie owoce i typowe dla stylu cytrusy. Wysycenie wysokie. Goryczka konkrenta, średniozalegająca. Trochę mało ciała. Nie jest to jakiś bardzi intensywny West Coast, ale ogólnie jest raczej







Triple New England IPA z Browaru Zakładowego. Na rynku od niecałego roku. Mętne. Piany praktycznie brak. W aromacie marakuja i liczi. W smaku liczi. Ogrom liczi. Jest cytrusowo jest tropikalnie. Jest słodowo. Nie czuć sabro. Taka bardziej IPA w starym stylu. Alko zupełnie niewyczuwalne. Niesamowicie pijalne jak na 8,9% alko. Czuć, że jest mocne, ale nie pojawiają się żadne nuty spirytuso-podobne i bez patrzenia na etykietkę nie powiedziałbym,
źródło: IMG_3690
Pobierz